Nie jesteś zalogowany.
14 stycznia. Dzień trzeci.
Ranek zapowiadał dobrą pogodę. Wprawdzie rzadkie chmury przesuwały się po niebie, ale nie padało i nie było wiatru. Postanowiliśmy dziś zwiedzić ogrody w Monte. Przed godziną dziewiątą wsiedliśmy do autobusu hotelowego i za 15 minut byliśmy w centrum miasta. Ulicą Avenida do Mar szliśmy w stronę kolejki linowej. Po prawej stronie spokojny Atlantyk, po lewej jak w amfiteatrze rzymskim rozłożone miasto Funchal. Ulice leżały jakoby każda na wyższym piętrze i patrząc z dołu widziało się całe miasto, w którego koronie stały charakterystyczne wieże kościoła w Monte. Niewielu chętnych wybierało się do Monte, więc bez oczekiwania usiedliśmy w czteroosobowej gondoli. Kolej linowa jest nowoczesna i bezzałogowa. Jadąc patrzymy z gondoli na będące pod nami domy, ulice, ogrody, przejeżdżające samochody i malutkie poletka na tarasach wzgórza. W Monte musimy być gotowi do szybkiego opuszczenia kolejki i tu czekała nas niespodzianka. Na dole wsiadającym fotograf robił zdjęcia, a tu na górze zostały one nam wręczone. Popatrzyłem – moje zdjęcie przypominało raczej misia, a Jola też dobrze nie wyszła, więc za takie foto płacić nie będziemy.
Na początku skierowaliśmy kroki do kościoła. Świątynia jest zadbana, jak wszystkie na Maderze. Portugalczycy są ludźmi wierzącymi i pielęgnują tradycję. W kościołach widzieliśmy nawet po trzy szopki betlejemskie przybrane kwiatami i owocami. W tym kościele na Monte jest sarkofag ostatniego cesarza austro-węgierskiego, który był zmuszony do abdykacji i zmarł w wieku 33 lat. Na ulicy obok kościoła stoją gondolierzy, ja bym ich nazwał raczej saneczkarze. Są to mężczyźni ubrani w białe garnitury i słomkowe kapelusze a gondolami po asfalcie zwożą turystów w dół do miasta.
Atrakcją turystyczną w Monte jest ogród orientalny. Dzieli się na sektory: chiński, japoński i laotański z roślinnością i wystrojem z dalekiego wschodu. Jest w nim kilka pawilonów wystawowych, w których można spokojnie usiąść i zadumać się nad historią i kulturą w nich eksponowaną. Nas interesowały barwne, u nas niespotykane kwiaty, które świetnie prezentują się na moich zdjęciach. Jola służyła jako modelka, a że jest fotogeniczna na wszystkich fotografiach dobrze wyszła.
W obszernym pałacu przy ogrodzie mieszkają właściciele, ale ich domu się nie zwiedza. Języka polskiego już dawno nie słyszałem, dlatego zdziwił mnie głosik małej dziewczynki, która pytała mamę gdzie jest ubikacja. Poinformowałem i wytłumaczyłem, że w pierwszej alejce na prawo jest domek z serduszkiem i tam może pójść z mamusią. W ten sposób poznaliśmy babcię, jej córkę i wnuczkę z Warszawy. Na statek zaokrętowały się w Genui i po drodze odwiedziły już Barcelonę, Casablankę i Teneryfę. Na Maderze mają 24-godzinny postój. Trzy tygodniowy rejs kosztował 3 tysiące euro.
Staraliśmy się zwiedzić cały ogród, w którym były liczne fontanny, kaskady i stawy pełne kolorowych ryb. Patrzyliśmy z niepokojem w niebo, bo nad nami rosła gęsta czapa ciemnych chmur. Zaklinaliśmy je by się rozstąpiły, bez rezultatu, w końcu na odległość pięciu metrów nie było nic widać. Uznaliśmy, że trzeba wracać, i że ogród orientalny należy uważać za zaliczony. Niemal po ciemku odnaleźliśmy kolejkę linową i zjechaliśmy w dół. W Funchal w tym czasie świeciło słońce.
Ostatni Kaiser habsburgskiej dynastii Austro-Wegier Karl I byl po zakonczeniu dzialan wojennych I-szej
wojny swiatowej udal sie na "banicje"do Szwajcarii,a nastepnie przez wladcow panstw Ententy internowany
na portugalska wyspe Madeira,gdzie zmarl na wskutek ostrego zapalenia grypowego w wieku ponad 34 lat
(ur.w sierpniu 1887 roku,zm.01.kwietnia 1922 roku).W rocznice swojego slubu papiez Jan Pawel II oglosil
go w 2004 roku swietym.
Hej, Jaaugust, jestes tam?
Poproszę o dzeiń 1 i dzień 2, i wszystkie pozostałe dni!
Rozmyślam właśnie nad majówką na Maderze.
Please!
ach ta Madera.... juz ją miałam prawie w garści!!! rezerwacja na styczeń! Niestety wyjazd nie doszedł do skutku....musiałam odwołać z przyczyn osobistych i nie moge odżałować! ( tymbardziej, że zamiast mnie pojechał kolega i wrócił zachwycony!!!!)
No cóż...mam nadzieję że Madera mi nie ucieknie....nie tym razem to następnym....
Nie bez przyczyny Madera jest nazywana krainą wiecznej wiosny Ale to nie tylko miejsce dla miłośników przyrody Fani sportu również będą zadowoleni - warunki na Maderze idealnie nadają się do uprawiania sportów wodnych Wszystkim podróżującym tam polecamy także koniecznie spróbować słynnego maderskiego wina
Co powiecie o Maderze z biurem Itaka. mam do nich największe zaufanie a obecnie mają w ofercie 8 dni na Maderze za 1900zł. Hotel Dom Pedro Baia. Cena patrząc na inne biura jednak mocno konkurencyjna.
klusia, o mojej manii do tej wyspy pisałam już tu wielokrotnie; jest tak cudna jak chyba żadna inna!
Ja też byłam na Maderze z Itaką, jak zresztą na większości naszych wyjazdów; mam jakieś nieokreślone zaufanie do tego biura;
Dom Pedro Baia jest w Machico, nieco oddalonego od Funchal, gdzie dojazd zajmuje trochę więcej czasu niż z "Rocamar" gdzie ja byłam (w Canico de Baixo/ok 9 km od Funchal); hotel wygląda ładnie, choć to jedyny tak wysoki budynek w Machico, i samoloty latają nad głową bo tuż obok jest lotnisko, ale był tam kiedyś mój znajomy i nie narzekał. Ja powiem Ci tak: jakikolwiek hotel byś nie wybrała, to i tak nie będziesz w nim spędzała czasu oprócz nocy, zapewniam, że tak będzie, bo ta wyspa jest jak magnes, który wciaga bez reszty...., ja budziłam się tam o 6 rano i czekałam na wschód słońca, który tam jest znacznie później niż u nas, bo nie mogłam się doczekać na ranek i kiedy wreszcie znów wyruszę w jakąś cudną trasę.
Jeśli więc cena hotelu jest ok, i jego lokalizacjaCi odpowiada to bierz dziewczyno i nie zastanawiaj się nawet, tylko leć na cudną, rajską Maderę!
(ja bym tam nawet mogła mieszkać w namiocie, aby móc choć popatrzeć raz jeszcze na te widoki......, wolałabym to niż 7* w Dubaju:)
Podróż na Maderę to jedno z moich marzeń,jednak z racji ceny trochę ciężko jest sie zebrać.. Plus do tego odpowiednie i sprawdzone biuro podróży bo na własną rękę możemy mieć spore trudności bez znajomości języka.