Nie jesteś zalogowany.
Witajcie:-)
Też wróciłam:-))))Cała, zdrowa i zakochana w Indiach!
Marcin, czy wrzuciłeś już jakieś fotki:-)?2,5 tys??Heheh
hej Kasia :-))))) witam i pozdrawiam . widze ze czujemy to samo jesli chodzi o indie . hi hi . a do fot niema kiedy sie zabrać . napisz coś wiecej ......o podrózy
Na miejscu troszkę zmieniły się nam plany. Okazało się, że na pierwszy pociąg nie mamy potwierdzonych miejscówek, więc wynajęliśmy samochód z kierowcą na pierwsze 9 dni. Trochę byłam wkurzona, ale na dobre nam to wyszło, bo zdążyliśmy na targ wielbłądów w Puszkarze:-) Chłopcy z obecności w tym świętym mieście skrzętnie korzystali, popijając w wolnych chwilach Bang Lassi...(Dla niewtajemniczonych pyszny jogurt z haszyszem)
Później był Jaisalmer, Jodhpur, Jaipur (nie podobało mi się), Agra (tu pożegnaliśmy naszego kierowcę i zaczęliśmy samodzielną podróż:-) ), Varanasi (tu się czułam najlepiej), a później Nepal...
W Nepalu zmęczyłam się okropnie, bo chłopcy namówili mnie na trekking do Poon Hill...Miały być piękne widoki na ośmiotysięczniki i były tylko ja, po wdrapaniu się na górę i OKROPNIE zmęczona, rozłożyłam się na ławce i poszłam spać...
Oj, dużo musiałabym pisać! Generalnie Indie są wspaniałe! Nie przeszkadzały mi krowy, wiecznie trąbiące wehikuły, bród, żebracy itp. Było super i zapewne tam wrócę:-)