Na caming Capo Vieste mieliśmy z Rybnika 1700 km. Jechaliśmy oczywiście własnym samochodem, bo w ten rejon Włoch (który jest piękny) mało co jest organizowane. Półwysep Gargano przypadł nam do gustu zanim dojechaliśmy na miejsce naszego pobytu. Zielono, pagórkowato, masę gajów oliwnych, kręte drogi i przepiękne widoki.
Zakwaterowanie mieliśmy na campingu Capo Vieste Z firmy Vacansoleil. Do pobliskiej miejscowości Vieste mieliśmy ok. 10-15 min jazdy samochodem. Vieste to piękne miasto położone na wapiennej skale. Stare wąskie uliczki, przepyszne pizze, miła atmosfera. Z Vieste organizowane są rejsy na Wyspy Tremiti i do jaskiń gargano (w porcie można zakupić bilety). My wybraliśmy te drugie. Rejs trwał ok 3 godz. W drodze powrotnej zacumowaliśy na najbardziej znanej w okolicy plaży i mogliśmy się wykąpać. Widoki przepiękne, wybrzeże boskie, a wpływanie do jaskiń było niesamowite.
W Vieste znajduje się muzeum archeologiczne (morskie) z ciekawymi okazami - wstęp wolny, ale trzeba pamiętać o sieście. W drugą stronę od campingu ok. 25 min jazdy leży również ciekawa miejscowość Peschici. Znajdują się w niej resztki zamku, a w nim muzeum tortur (wszystko oryginalne, aż ciarki przechodziły na widok tych urządzeń i objaśnień do czego służyły ). Wstęp - ok 3 euro od osoby dorosłej. Wybraliśmy się też do San Giovani Rotondo - do Ojca Pio. Najlepiej tam być na tygodniu - my byliśmy w poniedziałek i było dosłownie pusto. Bez kolejek zobaczyliśmy wszystko: i konfesjonał w którym spowiadał ojciec Pio, jego celę , mogliśmy się też w spokoju pomodlić przy jego trumnie. Po drodze zwiedziliśmy Monte Sant Angelo - gdzie znajduje się grota (piękna), w której były objawienia. Grota była na prawdę godna obejrzenia, nawet moje dzieci były zachwycone. Sam wyjazd do miasteczka serpentynami robił duze wrażenie, a widoki z góry na której jest położone przepiękne.
Po drodze z Vieste do San Giovani Rotundo przejeżdżało się przez Foresta Umbra (Park narodowy Gargano), pięknie, zielono, można pospacerować po lesie, zakupić produkty z tego regionu. To właśnie tam wydaliśy najwięcej pieniędzy na przysmaki i pamiątki. Czestowali nas wszystkim i wszyscy. Można tam karmić jelenie, sarny. Bardzo nam się podobało - temperatura tam jakieś 10 stopni mniejsza niż nad wybrzeżem, więc można odetchnąć od upału, pospacerować wsród drzew.
Ten rejon Włoch jest piękny: zielono, turkusowe morze, jaskinie, wapienne skały, pyszna mozarella, pizza i oliwki. Na zawsze zapamiętamy babcię i smak oliwek, które zaprawiała w jakiejś zalewie. Polecam.
Brak komentarzy. |