Oferty dnia

Meksyk - - relacja z wakacji

Zdjecie - Meksyk -

Wyjazd do Meksyku kupiłam czystym przypadkiem, pasował mi czasowo i finansowo, końcówka pory deszczowej ale to akurat mi nie przeszkadzało jako że nie jestem zwierzęciem plażowym. Leciałam z Thompson z Londyn Gatwick (12,5 godziny do Meksyku i ok 9 godzin lot powrotny).

Cancun powitało mnie parną gorącą pogodą i dużą ilością deszczu. Transport do hotelu odbył się bez większych komplikacji (pobyt był wykupiony w Iberostar resort - mój hotel to był Paradioso del Mar połączony z Paraiso Beach). Hotel zaprojektowany jest w postaci szeregu 2-piętrowych budynków ulokowanych w pięknym tropikalnym, bardzo dobrze utrzymanym ogrodzie (pełnym ptaków i zwierząt). Był też basen ale tam nie byłam, więc nie mogę komentować - wyglądał ładnie z mojego okna.

Wszystkie hotele resortu dzielą plażę Paraiso (plaża raczej typowa na Karaibach - biały piasek, woda miejscami zimna, w niektórych miejscach skały przy plaży). Jeżeli chodzi o mnie to ja najwięcej czasu spędzałam na dzikiej plaży należącej do niesprzedanej parceli przylegającej do naszego hotelu. Nie było tam za wielu osób, pełna roślinności, jaszczurek, ptaków, muszelek, skałek, ogólnie bardzo ładnie i dziko i spokojnie (większość zdjęć pochodzi z tego miejsca).

Jeżeli chodzi o hotel to czysto, mila i profesjonalna obsługa, jedzenie dobre i duży wybór napojów wyskokowych.

Przez pierwsze kilka dni głownie padało ale postanowiłam pojechać coś pozwiedzać. Pierwszym miejscem była to Chichen Itza - bardzo interesujące miejsce ale bardzo padało jak tam byłam więc zdjęcia wyszły bardzo smutne.

Następnego dnia wybrałam się do Tulum - są to ruiny portu Majów i muszę przyznać, że to miejsce zrobiło na mnie o wiele większe wrażenie niż Chichen Itza, ze względu na lokalizację i ogólne rozłożenie. Tulum jest małe ale bardzo ładnie rozłożone.

Moją trzecią wyprawę odbyłam do Coba i wioski Majów (w Coba jest najwyższa na tym terenie budowla). Jeszcze na nią można się wspinać ale przewodnik twierdził, że to już ostatni raz. Coba jest jeszcze w dużej mierze zarośnięta przez dżunglę.

I na tym się moje podróże skończyły gdyż ogłoszone zostało, że huragan Rina zbliża się do Jukatanu i należy pozostać w hotelu. To spowodowało, że mój lot został odwołany i miałam przedłużone wakacje.

Huragan w postaci jedynie burzy tropikalnej uderzył z 24 godzinnym opóźnieniem, zalał cały ogród i hotelowe lobby ale odbyło się bez większych problemów.

Musze się przyznać, że morze przed huraganem było przepiękne, wzburzone, szumiące, po porostu nie da się opisać, ogólnie moje spotkanie z Rina było bardzo ciekawe.

Dla fanów nurkowania była w pobliżu rafa, nieco zapiaszczona w moim zdaniem, ale dalej ładna, ja ze względu na pogodę miałam ograniczony dostęp do tych rozrywek.

Ogólnie polecam Riviera Maya, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Srebro sprzedawane na plaży jest tylko stopem i nie jest warte tej ceny, wszędzie się targować ile się da! W okolicy jest tez dużo Aquaparków i parków atrakcji z delfinami, jaskiniami, żółwiami - bardzo fajne.

Ogólnie polecam i myślę że tam wrócę, żeby zwiedzić resztę ruin Majów.

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Meksyku:
Co warto zwiedzić?

  • Chichen Itza,
  • Coba,
  • Tulum,
  • wioski Majow (tam można zrobić w ich sklepie zakupy pamiątek - dosyć tanio),
  • Palenque (tam już nie dotarłam ale wygląda obiecująco),
  • xel-ha.

Playa del Carmen osobiście nie polecam - typowy spęd turystów i ulicą przejść się nie da bez zaczepiania, ale znalazłam tam fajny steak house Blue Lobster - serwował niedrogiego i bardzo smacznego homara.

Porady i ważne informacje

Proszę pamiętać o departure tax przy wylocie (700 tyś pesos od osoby). Można płacić dolarami amerykańskimi (nie wszędzie) i kartami. Niektóre miejsca przyjmują tylko pesos i też akceptowano euro.

Autor: Falka / 2011.10
Komentarze:
Brak komentarzy.