Do Egiptu wybraliśmy się w lipcu na 10 dni z biura podróży Sun & Fun. Nadszedł wreszcie oczekiwany dzień wyjazdu. Wylot o 5.00 rano więc cała noc nie przespana. Lot Warszawa-Hurghada liniami OLT Express, które już ogłosiły upadłość przebiegł dobrze.
Do Egiptu zawitaliśmy rano i po niedługim czasie byliśmy już w naszym hotelu Titanic Palace. Hotel zrobił na nas bardzo dobre wrażenie z powodu pięknego wystroju. Zostawiliśmy walizki w lobby i poszliśmy do baru nad basenem ponieważ nasze pokoje nie były jeszcze gotowe .. baseny też były piękne i duże jak cały hotel. Po niedługim czasie dostaliśmy pokoje i pokoje były dobre oprócz łazienki :/ ona była troszkę kiepska. Ale za to mieliśmy pokoje na parterze z tarasem, a z tarasu było wejście do basenu, co okazało się bardzo wygodne i fajne!
Pierwszy dzień przeleciał na rozejrzeniu się po hotelu i odpoczynku. Drugiego dnia było spotkanie z rezydentką ... zdecydowaliśmy że na wycieczkę do Luksoru - jedziemy na pewno! Natomiast do Kairu chciałem jechać tylko ja. Luksor był na środę, czwartek i sobotę, a Kair na poniedziałek, wtorek i czwartek Zarezerwowaliśmy wycieczkę do Luksoru na środę i rejs statkiem z nurkowaniem na wyspie Orange na następny dzień. Do końca tego dnia odpoczynek i szaleństwa w Aquaparku ponieważ okazało się że od ok. 12.00 do samego wieczora jest odpływ morza i mieliśmy około 200 metrów plaży (i tak było przez cały pobyt).
Temperatury w Hurghadzie okazały się lepsze niż w np. w Turcji ponieważ ciągle wiał wiaterek a w Turcji było parno!
Następnego dnia nadszedł czas rejsu :). Przejechaliśmy do centrum Hurghady do którego mieliśmy 20 min. drogi. Wypłynęliśmy niewielkim statkiem z którego unosiły się piękne widoki :). W połowie drogi do wyspy zatrzymaliśmy się wraz z kilkoma innymi statkami na nurkowanie i snurkowanie (do wyboru) ... wybrałem oczywiście nurkowanie z butlą ponieważ snurkować można było i tak z powrotem :). Trwało to bardzo krótko ponieważ nurkowało bardzo dużo osób a mieliśmy ograniczony czas... ale za to wrażenia pozostały niesamowite :). Podwodny świat jest niesamowity! Rafy piękne i na pewno każdego zachwycą!
Następnie w drodze na wyspę zapaliło się coś przy silniku i było czuć dym ... niektórzy się przerazili ale przecież nie ma to jak podróż bez emocji i dodatkowych wrażeń :). Załoga tylko chodziła i mówiła ze nic się nie stało! Egipcjanie to bardzo wesoły naród - oprócz sprzedawców oczywiście! Chodzą, śpiewają, żartują i krzyczą ... i też nigdzie się nie śpieszą. Okazało się, że działa tylko jeden silnik i drugi statek pomógł nam trochę.
Po dopłynięciu był obiad i wolny czas na odpoczynek ... bo to pustynna i pusta wysepka na której na jednej z plaż jest restauracja, leżaki, molo, piękna lazurowa woda i nic więcej. Fajnie to wyglądało bo wszystko było tylko z drewna i suchych liści palowych. Rejs powrotny był ok :).
Następnego dnia koleżanka zdecydowała się jechać ze mną do Kairu, zadzwoniliśmy do Pani Rezydentki żeby zapytać się czy są wolne miejsca na poniedziałek i o której będzie w hotelu... okazało się że nie ma miejsc na poniedziałek, a z dnia na dzień nam nie sprzeda bo byśmy się zamęczyli ... Po wielu staraniach Luksor został przełożony na czwartek a Kair we wtorek.
Poniedziałek - odpoczynek a we wtorek czekał na nas Kair :). Do Kairu wyjechaliśmy o 1.00 w nocy i po 6 godzinach podróży zawitaliśmy do stolicy Egiptu. Pierwszym przystankiem był Meczet Mohameda Alt... musieliśmy zdjąć buty a kobiety nie mogły mieć ani kawałka odkrytego ciała oprócz twarzy i dawali im takie fartuchy z kapturami :).
Po Meczecie czas na rejs Nilem :). Przepłynęliśmy na drugą stronę do Muzeum Kairskiego. Nie można było wnosić aparatów ani kamer :(. Muzeum Było bardzo ciekawe! Oglądaliśmy różne grobowce, trumny, maski, mumie itp. Następnie wytwórnia Papirusu, gdzie widzieliśmy jak się go robi ... na koniec można było sobie kupić Papirus z różnymi malowidłami :).
Potem przejechaliśmy do Gizy aby zobaczyć to na co najbardziej czekaliśmy. Na początku podjechaliśmy pod piramidę Cheopsa i mieliśmy trochę czas na zdjęcia ... robimy sobie zdjęcia z koleżanką i podjeżdża do nas arab na wielbłądzie i mówi żebyśmy zrobili sobie z nim zdjęcia, na co my oczywiście odmawiamy bo słyszeliśmy jacy są oni natrętni. Ale on nam nie daje spokoju - łazi za nami ... no to my zrobimy jedno zdjęcie i damy mu dolara i dobra, jak zaczęliśmy robić zdjęcia to już tak zaczął szaleć kazał nam wsiadać na wielbłądy i inne takie rzeczy ale odmówiliśmy, gdy przyszła pora zapłaty wyjmujemy drobne pieniądze bo inaczej mamy tylko grubo, a on mówi że tak to on nie chce i żebyśmy dawali mu kasę. My przerażeni co mamy zrobić - on zawołał swoich kolegów i trzech arabów mnie na około obstało i krzyczą na mnie ... No to nie ukrywam że zacząłem się bać. Daliśmy mu ten gruby papierek i mówimy żeby nam wydał, on wydaje malutko i ucieka! Ja się wkurzyłem, no bo nie dam mu tyle pieniędzy ... zacząłem go gonić i mówię żeby mi oddawał! Oddał mi 10 i odbiegł. Wracamy do autokaru a przewodnik, też arab ale bardzo dobrze mówi po polsku i pyta się nas co się stało, a my że oszukali nas ... wziął ze sobą kierowcę autobusu, zawołali policjanta który tam stał i musiałem iść z nimi żeby im pokazać który to. Poszedłem, oni się tam kłócą, byłem strasznie przerażony! I mówię do tego przewodnika żeby się nie kłócił i żebyśmy wreszcie poszli do autokaru, odpowiedział mi że nie. Po jakimś czasie oni oddali mi większość pieniędzy ale i tak tanio mnie parę zdjęć nie wyszło. Po takiej dawce emocji miałem już trochę dosyć, ale potem było już ok :).
Następnie zajechaliśmy z drugiej strony gdzie widać wszystkie trzy piramidy. Porobiliśmy zdjęcia i zaczęliśmy się zastanawiać gdzie jest Sfinks jak i od tamtej strony go nie było. Przewodnik powiedział, ze jednych turystów oszukał i jemu uwierzyli że Sfinks został przeniesiony do Luksoru :), ale pojechaliśmy i pod niego. Egipt może nie każdym się podoba ale - Wrażenie jakie robią Piramidy i Sfinks są niezapomniane. Zjedliśmy obiadokolację i wróciliśmy do hotelu późnym wieczorkiem.
Następny dzień - odpoczynek nad basenem i na plaży i szaleństwa w Aquaparku .. Natomiast kolejnego dnia czekał na nas Luksor :) wycieczka ta jest jako oddzielna podróż ... Po tej wycieczce zostało nam jeszcze pare dni wypoczynku i powrót do Polski ...Było wspaniale :D
Kair
Giza - no to wiadomo o co chodzi :) Piramidki i Sfinks oczywiście :D
Hurghada - miasteczko
Co tu napisać w przydatnych informacjach ?! No zacznijmy od tego że lipiec w Egipcie jest gorący ale nad basenem normalnie da się wytrzymać ... natomiast jak na zwiedzanie jest na gorąco! W Kairze jest jeszcze normalnie, ale jak ktoś by chciał wybrać się do Luksoru to odradzam - nie z powodów że mi się nie podobało tylko z powodu klimatu - jest straszliwie upalnie - jak w piekle, temperatury sięgają nawet do 60 stopni w Dolinie Królów. Więc ochrona przed słońcem w Egipcie jest bardzo ważna.
Druga sprawa to bakszysz! Egipcjanie są strasznie natrętni, chcą kasę za wszystko! Nie można dać się im na nic namawiać, szczególnie pod piramidami i w innych miejscach do zwiedzania - krzyczą że za 1 dolar, niektórzy że za free, a potem nie dają ci odejść, zatrzymują Ciebie i obchodzą we trzech, aż czasami stają się agresywni! Więc z nimi proszę nie zaczynać. Natomiast inni Egipcjanie, jak np. obsługa w hotelu itp. są bardzo mili :).
Trzecia sprawa to targowanie się! chociaż są miejsca gdzie nie wypada się targować ale to powie wam rezydent.
Z Egiptu nie można wywozić muszli ani raf koralowych (walizki są prześwietlane), ale podkreślę, że dużych, bo małe muszelki czy kamyczki da się przemycić owinąć w chusteczki i w ubrania i schować w walizce inni owijają też w folię aluminiową :). Jak jeszcze jakieś pytania to proszę na prv.
Brak komentarzy. |