Egipt - Kair i Giza - relacja z wakacji

Ostatnie kilka dni spędziłem w Egipcie. Chcę się podzielić paroma uwagami, jak wygląda obecnie sytuacja w tym znanym turystycznie kraju. Egipcjanie gorzko doświadczyli spadku ilości turystów i związanych z tym dochodów płynących z turystyki.

Obecnie, kiedy ilość turystów jest naprawdę nieduża, daje się wyraźnie odczuć radość miejscowych na widok turystów: wiele przyjaznych gestów, słów powitania, chęć pomocy. Szczególnie przyjemnie odczuwa się to ze strony osób nie związanych z turystyką.

Atrakcyjne turystycznie miejsca, które były zwykle zatłoczone, święcą obecnie pustkami i bardzo przyjemnie je się zwiedza. Odniosłem wrażenie, że miejscowi kramiarze, sprzedawcy pamiątek oraz osoby świadczące usługi takie jak przejażdżka czy zdjęcie na wielbłądzie stali się bardziej natarczywi i trochę nawet agresywni. Ale trudno im się dziwić przy malej ilości turystów.

Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo pobytu, to nie ma się czego obawiać. Na ulicach widzi się dużo wojska, które jest przyjaźnie nastawione zarówno do turystów jak i do własnych obywateli, czego nie można powiedzieć o policji. Korupcyjne nastawienie policji turystycznej nie zmieniło się. W dniu wczorajszym, doszło do nasilonych protestów (odbywają się w każdy piątek) w centrum Kairu, które zakończyły się nad ranem zamieszkami z ofiarami śmiertelnymi. Ale to nie dotyczy turystów. Ze względu na to, że część hoteli zawiesiła swoją działalność, spotkałem się ze zjawiskiem, że działające hotele wprowadziły opłaty (od 13 do 30 dolarów USA) za możliwość skorzystania z ich plaży (z leżakiem).