Australia - Na grzyby - relacja z wakacji

W Południowej Australii najlepszą porą na grzybobranie jest druga polowa kwietnia i maj. Zaraz po powrocie z Tajlandii, w ostatnich dniach marca, wybraliśmy się na wycieczkę do lasów Kuitpo Forest. Pogodę mieliśmy wspaniałą. Był to trzeci słoneczny dzień po tygodniu nieustannych deszczów. W lesie pachniało jak w Polsce we wrześniu. Jakież było nasze zdziwienie gdy zobaczyliśmy pośród drzew dorodne kapelusze maślaków! W bagażniku nie mieliśmy nic oprócz kartonu po wodzie mineralnej, który bardzo szybko wypełnił się maślakami. Przy okazji odkryliśmy nowe, nieznane nam wcześniej tereny kompleksu lasów Kuitpo.

Zachęceni udanym grzybobraniem powróciliśmy do lasu po tygodniu, tym razem wyekwipowani w duże torby. Wybraliśmy się na długą wycieczkę przez lasy sosnowe, eukaliptusowe i typowy australijski busz. Przez lasy Kuitpo wiedzie wiele oznakowanych szlaków, a kwiecień, kiedy umęczona upałami przyroda rozbudza się do życia i eksploduje zielenią, to idealna pora na takie wyprawy.

Grzyby zbieraliśmy w drodze powrotnej. Oprócz maślaków znaleźliśmy też rydze. Uzbieraliśmy dwie duże torby grzybów łącząc przyjemne z pożytecznym. Przy okazji mieliśmy też możliwość obserwowania wielu gatunków ptaków i spotkania rodziny sympatycznych kangurów.

Oprócz australijskich grzybów w tutejszych lasach występują również gatunki europejskie, których zarodniki przybyły do Australii wraz z sadzonkami sosen. Obok jadalnych maślaków i rydzów są to czerwone muchomory i opieńki. W stanie Victoria, gdzie klimat jest bardziej zbliżony do europejskiego rosną też podgrzybki i podobno inne jadalne grzyby.

Kuitpo to duży kompleks lasów państwowych rozciągający się na powierzchni ok. 36 kilometrów kwadratowych. Występują w nim plantacje zarówno różnych odmian sosen jak i pewnych gatunków eukaliptusów o prostych pniach. Dominują sosny (głównie gatunku radiata) jako szybciej rosnące niż drzewa australijskie.