Czego jak czego ale pięknych i pustych plaż, piasku, morza i słońca w Adelajdzie nie brakuje. Na południu miasta plaże ciągną się non-stop przerwane tylko w paru miejscach klifami. Najpopularniejsze plaże na południe od Glenelgu to: Brighton, Hallett Cove, O’Sullivan’s, Christies, Noarlunga, Moana, Muslin (jej cześć to plaża dla nudystów), Willanga i Aldinga. Północna część miasta również obfituje w liczne i piękne plaże.
Latem nie ma to jak wychłodzić rozgrzane upałem ciała w morskiej wodzie. Plaże zapełniają się głównie wieczorem, po 18-tej kiedy upal trochę odpuszcza a słońce łagodnieje. Większość ludzi przyjeżdża tu popluskać się w wodzie, posurfować, połowić ryby albo spacerować po plażach. Amatorów pływania i surfingu strzegą łodzie i helikoptery wypatrujące ogromnych rekinów - żarłaczy błękitnych, które czasem podpływają blisko brzegu licząc na „przekąskę”. Innych niebezpieczeństw w zasadzie nie ma. Można się wystraszyć delfinów albo zostać poparzonym przez niezbyt groźne meduzy (boli jak diabli i można dostać gorączki).
Opalanie się nie jest tutaj w modzie a wszystkie media ostrzegają, że powoduje ono raka skory. Tak więc przeciętny Australijczyk unika słońca jak może. Ludzie smarują się kremami blokującymi, noszą kapelusze a widok ludzi kapiących się w koszulkach jest jak najbardziej normalny. Inna sprawa, że australijskie słońce jest bardzo drapieżne a jego promienie padają pod ostrzejszym kątem więc szybko można się tu spalić.
Przez pozostałą część roku plaże przyciągają głownie spacerowiczów, biegaczy i wędkarzy choć czasem widać odważnych surferów w piankach. Wszystkie plaże stoją otworem również dla piesków a na paru z nich można je spuszczać ze smyczy.
Naszą ulubioną plażą jest Noarlunga Beach. Można się nią przejść na parokilometrowy spacer od mola w Port Noarlunga do ujścia rzeki Onkaparinga. Latem jest to idealne miejsce do morskich kąpieli. Plaża jest oddzielona od otwartego oceanu rafą więc zagrożenie za strony rekinów praktycznie nie istnieje. Pomimo to czasem widać patrolującą łódź albo helikopter. W Port Noarlunga i wzdłuż plaży znajdują się liczne bezpłatne parkingi. Ponieważ Australia jest stosunkowo mało zaludnionym krajem na plażach nigdy nie ma tłumów. Nie ma również wielu sklepików czy knajpek (wyjątek stanowi Brighton). Przy niektórych plażach można znaleźć jakiś sklepik z „fish & chips”, może jakąś restaurację albo alkoholowy „bottle shop”. Najlepiej więc przynieść swoje jedzenie i napoje. Oficjalnie picie alkoholu na większości plaż jest zabronione, ale „wszystko można byle z wolna i z ostrożna” ;). Nie trzeba się po prostu z tym afiszować.
Po powrocie z Polski w 2007 roku mieliśmy wyjątkową chcice na plażowe wiosenne wędrówki. Oprócz tego chciałem też porobić trochę zdjęć zachodów słońca, które wiosną i jesienią są najpiękniejsze. Wszystkie zdjęcia robiłem starym Kodakiem, który służył mi wiernie przez wiele lat. W październiku i listopadzie zaliczyliśmy spacery na plażach Brighton, Hallett Cove, Christies i O’Sullivan’’s (trzeba przejść przez oddzielający je strumień), Noarlunga i Moana. Wszystkim odwiedzającym Adelajde polecam te piękne plaże.
Brak komentarzy. |