Wycieczka autokarowa z biura to nie jest prawdziwa podróż, choć z podróżami ma wiele wspólnego. Ale dla człowieka zmęczonego szarą, warszawską zimą i nadmiarem pracy taka wycieczka to balsam dla ciała i ducha. I tak właśnie, żeby uniknąć długich przygotowań i zafundować sobie kolorowy skrawek lata w zimie, wybrałam się na wycieczkę „Magiczne Południe” z biurem Rainbow Tours. Jasne jest, że gdybym zorganizowała podobną wycieczkę sama, zobaczyłabym dużo więcej - oczywiście kosztem dużego tempa. Jednak tę niemęczącą, spokojną, wystarczająco ciekawą i bardzo kolorową wycieczkę mogę polecić każdemu.
Trasy i atrakcji nie będę opisywać dokładnie, bo ewentualne szczegóły będą zawarte w podpisach pod zdjęciami. Dość powiedzieć, że wycieczka zaczęła się i skończyła w Agadirze, zaś w jej trakcie odwiedziliśmy kilka miast i miasteczek (Taroudant, Warzazate, Agdz, El Kalaa M’gouna, Marrakesz) i kilka wiosek (Taliouine, Nkob, Tadart). Przejeżdżaliśmy przez góry Atlas Wysoki, Dolinę rzeki Draa i Dolinę rzeki Dades, podziwiając obłędne widoki. Zwiedziliśmy kilka ksarów i kasb (pustynnych ufortyfikowanych wiosek zbudowanych z cegieł mułowych), m.in. słynną kasbę Ait Ben Haddou znajdującą się na liście UNESCO. Wielokrotnie mieliśmy okazję próbować lokalnej kuchni i targować się z handlarzami na soukach. W rezultacie przywieźliśmy do domu mnóstwo pamiątek i smakołyków.
Pilotka wycieczki codziennie snuła barwne opowieści o Maroku, więc bez konieczności czytania przewodników zdobyliśmy sporo wiedzy o tym kraju. A kraj ten jest wielce egzotyczny! Bazar, przydrożna kafejka, cmentarz, szkoła - wszystko to wygląda inaczej niż u nas.
Jedzenie też smakuje inaczej - aczkolwiek mnie nie zachwyciło, spodziewałam się całej gamy kolorów i aromatów, a tymczasem było raczej mdłe, zawsze niedosolone i z małą ilością przypraw, no i monotonne - codziennie tażin, a dla odmiany kus-kus o podobnym smaku. Za to tylu różnych napojów nie spróbowałam chyba przez całe swoje życie! Herbata ze świeżą miętą, herbata z piołunem, herbata z szafranem, herbata z werbeną. Sok z awokado z mlekiem. Sok z awokado z sokiem pomarańczowym. Koktajle mleczno-owocowe... Pycha!
Na pewno, jak to na wycieczkach autokarowych, były chwile, gdy ogarniała nas irytacja albo żal, że już musimy jechać dalej, że nie możemy gdzieś zostać na dłuższą chwilę, albo - że się w ogóle nie zatrzymujemy w pięknym miejscu (i na odwrót - że oto znowu mamy przystanek na zakupy, które tego dnia robiliśmy już dwa razy). Ale nie ma co narzekać: to było wiadome z góry. W sumie było przyjemnie, a aparaty się aż spociły od pstrykania fotek. Zapraszam więc do galerii!
Wszystko. Całe południe jest jednym wielkim widokiem - egzotycznym, poruszającym i zachwycającym. Widok z oddali na zieloną oazę, wizyta na souku czy przejście przez ksar to przeżycie. Każde zakurzone miasteczko i wioska ma swój urok. Góry mienią się kolorami i zadziwiają uformowaniem skał. Pod glinianymi ścianami budynków siedzą i półleżą barwnie, egzotycznie ubrani ludzie. Marrakesz zadziwia starą, mroczną mediną i handlowo-kulturowym obłędem na placu Djemaa El Fna. Mówiąc krótko, południowe Maroko jest super! A turysta nie powinien ominąć:
Czy luty to dobra pora na zwiedzanie południowego Maroka?
Ile wziąć pieniędzy do Maroka?
W tej materii najtrudniej doradzać - każdy ma inne potrzeby i możliwości. Ale jeśli wycieczkowicz nie planuje większych zakupów typu dywan, stolik, umywalka czy duże lustro, albo większe ilości oleju arganowego, wymiana 200 EUR powinna zaspokoić jego potrzebę jedzenia (obiady nie są wliczone w cenę wycieczki) i picia, zakupu smakołyków, kosmetyków, przypraw, herbat i wszelkich drobniejszych pamiątek oraz prezentów dla tych nieszczęśliwych, którzy zostali w Polsce. Na jedzenie trzeba policzyć 50 EUR/osobę, więc w przypadku grupek rodzinnych trzeba wymienić odpowiednio więcej. Przykładowe ceny? Proszę bardzo. 1 EUR to około 11 DRH (dirhamów). Kawa, herbata - 10 DRH. Cola 0,5 L - 7 DRH. Woda niegazowana 1,5 l albo gazowana 1 l - 6-7 DRH ( w supermarkecie prawie o połowę taniej). Danie obiadowe - 70 DRH. 1 kg migdałów - 80 DRH. 1 kg daktyli - od 40 do 200 DRH (zależy od gatunku). 1 kg mandarynek na bazarze - kilka DRH. Ciastko typu bakława 1 sztuka - 5 DRH. Koktajl mleczno owocowy - 10-15 DRH. Szklanka świeżo wyciskanego soku z pomarańczy - 12-15 DRH.
Jak jest w Maroku z higieną i złośliwymi bakteriami?
Jest do przyjęcia. Hotele mogłyby być czystsze, ale zastana przez nas ilość brudu nie przekraczała granic bezpieczeństwa. Pościel czysta, ręczniki czyste, wanna i toaleta czysta (aczkolwiek odpływ z wanny był przytkany w każdym hotelu). W moim odczuciu najgorsze było to, że szklanki do picia, zwłaszcza w miejscach, gdzie całą grupę częstowano herbatą, były niedomyte, a podejrzewam, że w ogóle nie myte - np. w takim namiocie ze szmat na pustyni.
Co do miejscowej flory bakteryjnej na pożywieniu, to jest dla nas przyjazna, niezłośliwa i nie wywołuje „zemsty” ani żadnych innych dolegliwości. W 40-osobowej grupie ludzi w różnym wieku i kondycji nikt nie miał problemów, a jadaliśmy w miejscach „z klimacikiem”, wsuwaliśmy niemyte mandarynki i daktyle nakładane gołą ręką przez dziadka na bazarze. Nie piliśmy tylko wody z kranu, bo nie można - aczkolwiek co najmniej połowa grupy myła nią zęby i nic się nie stało.
Jakie są drogi?
Tam, gdzie je wyasfaltowano - bez zarzutu. Można jechać bez strachu, chociaż to Afryka. W niektórych krajach Europy drogi prezentują się znacznie gorzej.
Czy można fotografować Marokańczyków?
Z tym jest trudno. Marokańczycy nie lubią pełnić roli atrakcji turystycznej, chociaż ich kolorowe, niezwykłe dla Europejczyka stroje kuszą, by pstrykać fotkę za fotką. Gdy Marokańczyk zobaczy obiektyw, odwraca się, zasłania twarz, albo pokazuje ręką, żeby nie robić zdjęć - a są w tej materii bardzo czujni. Niektórzy pozowanie do zdjęć traktują jak zarobek i wołają o dirhamy (albo i euro). Tak jest z dzieciakami, różnego rodzaju przebierańcami (muzykantami na placu Djemaa El Fna albo akrobatami zabawiającymi ludzi siedzących w restauracjach), czy nawet kobietami łuskającymi ziarna na bazarze.
Zuzi | Końcem maja tego roku wybraliśmy się znajomymi do Maroko. Skorzystaliśmy z usług www.moroccocheaptravel.com Nie będę sie rozpisywać na temat oferty bo wszystko znajdziecie na stronie. Mogę tylko napisać, że naprawdę warto z nie skorzystać. Jeśli ktoś chce zobaczyć prawdziwe Maroko nie z okna autokaru. Organizator Mustafa to świetny człowiek, serdeczny, pomocny, opowie wiele ciekawych historii na temat tego barwnego kraju. Ceny ma naprawdę konkurencyjne. Klimat i sama postać Mustafy tak nas zachwyciła, że postanowiliśmy powrócić tym razem dłużej na pustynie i końcem września znów wybraliśmy się do Maroko także korzystając z oferty Mustafy:) Daję 100% gwarancję jakości jego usług opinie na jego temat można znaleźć także tutaj http://pl.tripadvisor.com/Attraction_Review-g293733-d6599674-Reviews-Morocco_Cheap_Travel_Day_Tours-Fes_Fes_Boulemane_Region.html |
oscar | W tym roku wczesną wiosną była w Maroku ogromna powódź. Pozrywane mosty, rozmyte drogi długo będą prawdopodobnie naprawiać. Marokańczycy w dalszym ciągu bardzo mili. Hotele na trasie dobre, Pilotka świetna. Autokary najpiękniejsze w całym Maroku. Wycieczka godna polecenia |
roman_gor | Magiczne południe Maroka - to wspaniała wyprawa, polecam. |
kawusia6 | Świetne porady praktyczne i przepiękne zdjęcia :) Miło powrócić w tamte strony; choć akurat byłam na objeździe Cesarskie Miasta. Myślę,że ta wycieczka dawała lepsze możliwości poznania pięknej przyrody, natury. |
AniaMW | Z przyjemnością pooglądałam bogatą fotodokumentację ze znajomych miejsc :) Pozdrawiam! |
dinus | Dziekuje za wspanialy opis i kapitalne zdjecia .Ciesze sie tym bardziej ze we wrzesniu tam lece i duzo mi ta relacja powiedziala i pokazala. Pozdrawiam serdecznie Slawek vel Dinus :) |
Pawel_88 | Bardzo fajna galeria zdjec oraz opis :) |
piea | Południe Maroka..... miałam właśnie ogromną ochotę na tę wycieczkę, ale z Itaki, i to teraz, jak tylko ferie się skończą, ale jak zwykle wyszło nam inaczej. Agata,tym razem Twoja relacja krótka, ale za to bardzo treściwa; w pigułce pokazałaś cały urok Maroka. Zawsze super mi się Ciebie czyta i ogląda, Twoje zdjęcia są takie....spostrzegawcze. Ech, póki co zazdroszczę Ci wrażeń. Mam zamiar też tam kiedyś dotrzeć w niedalekiej przyszłości, bo dla mnie to bardzo egzotyczny kraj, a Południe Maroka, mimo niewatpliwej urody zabytków Cesarskich Miast, jakoś zawsze wydawało mi sie znacznie bardziej marokańskie i prawdziwsze. Super wycieczka. Strzał w dziesiątkę. |