Oferty dnia

Włochy - Pinzolo - relacja z wakacji

Zdjecie - Włochy - Pinzolo

W tym roku nie wybieram się w Alpy na narty (ze względu na zwiększoną akurat teraz ilość obowiązków zawodowych), a jak u nas nie dosypie śniegu, to może wcale nie wyjmę nart z piwnicy (?), ale mogę powspominać, popatrzeć na zdjęcia z minionych sezonów... i dorzucić coś na TM :).

Na wyjazdy narciarskie raczej korzystam z ofert zorganizowanych. Mam swoje 3 ulubione w tym względzie biura (Sport Centrum z Bielska, Antavia z Krakowa i Optim Travel - Rzeszów), z których każde ma swoją specyfikę plusów, przez co moje zimowe wyjazdy nie są monotonne. Zawsze też staram się wybrać inne miejsce docelowe - lubię poznawać nowe miejsca :).

Tamten wyjazd do Pinzolo - był z rzeszowskim Biurem - Optim Travel. Moja osobista opinia dot. ich ofert: TANIO! i dość wygodnie, w ciekawych miejscach docelowych.

Co sprawia, że oferta tego biura - z wyżywieniem! - jest znacznie tańsza od propozycji innych biur? Polskie kucharki, gotujące posiłki z prowiantu w dużej mierze dostarczonego przez organizatorów z Polski. Oczywiście pieczywo i inne świeże artykuły są kupowane na bieżąco, na miejscu, ale co można - jest wcześniej przywiezione. Dzięki temu jest wygoda - nie trzeba sobie samemu pichcić, jak to bywa w apartamentach - a koszt wyjazdu mniej więcej na tym poziomie wydatków, jak przy apartamentach z innych biur.

Więc wybrałam Optim Travel. Wtedy chyba po raz trzeci. Jednak Pinzolo - po raz pierwszy. Największy atut tego miejsca to bliskość wyciągów. Nie trzeba korzystać z żadnych skibusów, dolna stacja kolejki linowej jest w samym centrum miasteczka. Więc od miejsca zakwaterowania w tej samej miejscowości każdy może sobie wyjść o godzinie, której chce, przejść kilkadziesiąt metrów do kolejki gondolowej i za chwilę już jest jazda!

Pinzolo przywitało nas obfitymi (żeby nie powiedzieć BARDZO obfitymi!) opadami gęstego śniegu. Jak na pierwszy dzień jazdy było to wyzwanie, trzeba było troche wysilić mięśnie :). Za dużo też nie było widać wokoło, z powodu pełnego zachmurzenia. No ale przecież nie można mieć zawsze wszystkiego, czego by się chciało, więc i tak była duża radocha z jazdy... praktycznie po pustych trasach (wiele osób nie zdecydowało się na jazdę w takich warunkach). I była to dobra rozgrzewka na kolejne dni.

A kolejne dni okazały się bardziej łaskawe. Wyszło słońce i jeszcze bardziej dodało energii do jazdy, piękna do podziwiania otaczających gór... i radości z każdej minuty aktywnej obecności w tym cudownym terenie.

Żeby nie było zbyt monotonnie, ze 2 razy wyjechaliśmy do sąsiednich ośrodków: Madonna, Marileva i Folgarida. Tam jeszcze więcej tras, wspaniałe warunki do wyszalenia się na stokach. I - jak zwykle - cały tydzień zimowego urlopu narciarskiego upłynął bardzo atrakcyjnie, choć trochę zbyt szybko...

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji we Włoszech:
Co warto zwiedzić?

...wszystkie trasy narciarskie :).

Porady i ważne informacje

Pinzolo to mała, raczej zaciszna miejscowość górska na pograniczu Doliny Słońca (Val di Sole) i Val Rendena, w pobliżu takich innych ośrodków narciarskich, jak - bardziej znane: Madonna di Campiglio, Marileva i Folgarida. W samym Pinzolo długość tras narciarskich to 25 km, natomiast łącznie z sąsiednimi ośrodkami do dyspozycji miłośników białego szaleństwa jest ponad 150 km tras.

Autor: AniaMW / 2009.02
Komentarze:
Brak komentarzy.