Włochy - rejs - relacja z wakacji
Nasz rejs rozpoczął się w Wenecji, lecz dwa pierwsze postoje miały miejsce poza Włochami (Dubrownik i Korfu), dlatego są w oddzielnych relacjach.
Z Korfu już były tylko Włochy: opływaliśmy Calabrię i przez Cieśninę Mesyńską na północ. Kolejne postoje statku to Neapol i Livorno. W obu miastach już wcześniej byłyśmy, więc nie miałyśmy potrzeby udziału w wycieczkach fakultatywnych ukierunkowanych na kluczowe zabytki odwiedzanych okolic, lecz był to dla nas czas na indywidualne uzupełnianie. Oczywiście wcześniej przygotowałam - wg naszych potrzeb - program tych indywidualnych uzupełnień, choć znalazły się też niespodzianki, jak to zazwyczaj na trasie, w trakcie zwiedzania bywa. Zakończenie rejsu w Genui.
W Neapolu - naszym celem były ślady życia ks.Dolindo Ruotolo - neapolitańskiego księdza-mistyka, który przez współczesnego mu o.Pio był za życia określany ”Świętym kapłanem”.
W Livorno - przede wszystkim pojechałyśmy na wzgórze Montenero, a resztę czasu miałyśmy na pieszą wędrówkę po labiryncie uliczek starej części miasta. Teraz ten spacer pozwolił na zmianę wspomnień - bo poprzednio, gdy wyjechaliśmy z promu, wracając z Korsyki, błądziliśmy po tych uliczkach długo, po ciemku, bez oznakowania, koszmar. Drogowskazy były tylko na Rzym (w końcu, we Włoszech nie bez powodu ”Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”!) Livorno stanowiło u nas w domu długo wyraz tabu. Teraz już to się zmieniło.
Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji we Włoszech:
Porady i ważne informacje
Ad transport w Livorno:
Shutle Bus ze statku do miasta 5 EUR (opłata za przejazd w obie strony)
Dojazd na wzgórze Montenero z centrum Livorno jest bezproblemowy środkami komunikacji publicznej. W kiosku „Tabac” kupujemy bilety – po 1,50 EUR (płatność wyłącznie gotówką!) i przy Via Grande wsiadamy do autobusu, przystanek naprzeciw katedry. Jedziemy do końca linii (Montenero), zajmuje to 20-25 min. Jednak po wyjściu z autobusu jeszcze nie jesteśmy na wzgórzu.
Czeka nas przesiadka do Funicolare di Montenero
To bardzo dogodna forma transportu na szczyt wzgórza, linowo-torowa kolejka wagonikowa, taka jak u nas na Gubałówkę. Odjazdy co 10-15 minut. Warto wiedzieć o tym, że na tę kolejkę obowiązują takie same bilety jak na komunikację miejską w Livorno, a ponieważ bilet jest ważny 70 minut, więc ten sam, który kasowaliśmy w autobusie wystarcza na tę kolejkę!!! Podobnie, w drogę powrotną: bilet skasowany w kolejce jest jeszcze ważny na autobus do centrum. My tego nie wiedzieliśmy wcześniej, dopiero w drodze powrotnej, czekając na odjazd autobusu „przeczytałam” skasowany już bilet i odkryłam, że jest on ważny na 70 min :(, no cóż, poprzedni skasowałam 10 min.wcześniej. Tyle lat człowiek podróżuje po różnych zakątkach świata, a tu znów trzeba było zapłacić tzw. frycowe i to na terenie naszej U.E. Teraz już będę uważnie czytać wszystkie napisy na każdym zakupionym bilecie :)
Shutle Bus ze statku do miasta 5 EUR (opłata za przejazd w obie strony)
Dojazd na wzgórze Montenero z centrum Livorno jest bezproblemowy środkami komunikacji publicznej. W kiosku „Tabac” kupujemy bilety – po 1,50 EUR (płatność wyłącznie gotówką!) i przy Via Grande wsiadamy do autobusu, przystanek naprzeciw katedry. Jedziemy do końca linii (Montenero), zajmuje to 20-25 min. Jednak po wyjściu z autobusu jeszcze nie jesteśmy na wzgórzu.
Czeka nas przesiadka do Funicolare di Montenero
To bardzo dogodna forma transportu na szczyt wzgórza, linowo-torowa kolejka wagonikowa, taka jak u nas na Gubałówkę. Odjazdy co 10-15 minut. Warto wiedzieć o tym, że na tę kolejkę obowiązują takie same bilety jak na komunikację miejską w Livorno, a ponieważ bilet jest ważny 70 minut, więc ten sam, który kasowaliśmy w autobusie wystarcza na tę kolejkę!!! Podobnie, w drogę powrotną: bilet skasowany w kolejce jest jeszcze ważny na autobus do centrum. My tego nie wiedzieliśmy wcześniej, dopiero w drodze powrotnej, czekając na odjazd autobusu „przeczytałam” skasowany już bilet i odkryłam, że jest on ważny na 70 min :(, no cóż, poprzedni skasowałam 10 min.wcześniej. Tyle lat człowiek podróżuje po różnych zakątkach świata, a tu znów trzeba było zapłacić tzw. frycowe i to na terenie naszej U.E. Teraz już będę uważnie czytać wszystkie napisy na każdym zakupionym bilecie :)
Komentarze:
| Brak komentarzy. |
