Do Kairu udaliśmy się z lokalnym biurem podróży Wielkopolska Sharm. Jechaliśmy w konwoju przez pustynie. Potem zepsuł nam się autokar i czekaliśmy zamknięci jakieś 40 minut. Na szczęście kierowcy naprawili i było ok.
Kair również brudny. Muzeum bardzo fajne, niesamowite uczucie tak chodzić i patrzeć na to wszystko. Mieliśmy super przewodnika Araba mówiącego rewelacyjnie po polsku. W muzeum nie zanudzał, a mówił tak ciekawe rzeczy, że wszyscy słuchali z zapartym tchem.
Potem w ogródku porobiliśmy zdjęcia i jechaliśmy pod piramidy. A tam masakra, po prostu sprzedający nie dawali nam spokoju, specjalnie ustawiali się z wielbłądami jak robiliśmy zdjęcia, jak nie chcieliśmy ich pomocy to nas wyganiali. Ale mimo to piramidy też robią wrażenia. Oczywiście kilka kiczowatych zdjęć mamy.
Na ulicach Kairu straszny brud, te niedokończone domy itp. No i niepotrzebne pół godziny w sklepie z perfumami i papirusami. No ale co zrobić tak program. Potem męczące nocne postoje i jazda w konwoju.
Nie dać się złapać w sidła sprzedających czy pokazujących jak się robi zdjęcia z piramidami. Za 4 zdjęcia liczą sobie 30 dolarów.
Brak komentarzy. |