Włochy - Rzym - relacja z wakacji
4 dniowy pobyt w Rzymie, gdzie zaskoczyła nas wysoka temperatura jak na koniec listopada (ok 20 stopni w dzień i pełnia słońca), rozpoczęłyśmy pod osłoną nocy, chcąc przejść się po okolicy hostelu w samym centrum komunikacyjnym miasta - Termini. Okazało się, że wszystkie najważniejsze punkty obowiązkowe programu są od siebie oddalone o tzw. „rzut beretem” i między 17-tą a 23-cią zdążyłyśmy zobaczyć większość popularnych atrakcji, na czele z Fontanną di Trevi, która nocą robi niesamowite wrażenie. Mapą posiłkowałyśmy się jedynie wtedy, kiedy chciałyśmy zobaczyć gdzie już dotarłyśmy lub, jak wrócić do domu lub do najbliższej stacji metra.
Kilka dni w Rzymie obfitowały w mnogość doznań architektoniczno - artystycznych, ze znacznym wpływem ducha historii, którego czuje się w tym mieście na każdym kroku. Włosi jak zawsze nienagannie wyglądający, wręcz wymuskani, jak z żurnala.
Via del Corso tętni życiem dzień i noc, choć za dnia w sklepach najdroższych projektantów i domów mody tłumy ludzi chcących nabyć odzież i dodatki najwyższych lotów :). Mimo, że moim zdaniem nie każda moda zaobserwowana w Rzymie wygląda dobrze.
Rzym w listopadzie jest doskonałą odskocznią od chłodnej i szarej jesieni w Polsce.
Warto zwiedzić wszystko, choć w niektórych, bardzo popularnych rejonach miasta mnożą się Hindusi i Afrykanerzy wciskający turystom kiczowate gadżety i tanie podróbki, czasem jest to dość męczące.
Fontanny, malownicze piazze (place), świątynie, uliczki, idealnie przystrojone sklepiki, kawiarnie, pizzerie, wszystko godne uwagi i zerknięcia okiem :).
Szczególnie polecam - Fontanę di trevi, targ na Campo dei Fiori, Panteon, Piazza Navona, Bazylikę przy Piazza Repubblica, Piazza Venezia.
Z knajp polecam: Momart przy stacji metra Bologna - codziennie od 19:30 do 21:30 jest Aperitifo - za 10 EUR je się ile chce plus 1 drink z karty gratis, co oczywiście rodzi duży tłok przy wejściu i wymusza cierpliwość przy czekaniu na stolik :).
Pompi - nieopodal Piazza re di Roma - ponoć najlepsze Tiramisu w mieście :) jak dla mnie rewelacja!
Rzym, jako istota Italianizmu, rządzi się prawami pozornego chaosu, w co trzeba się wpleść, co jednak nie jest zbytnio trudne :).
Podstawowe ceny w Rzymie:
- danie obiadowe w knajpach na mieście - ok 9-15 EUR
- bilet komunikacji miejskiej na 3 dni - 16,50 EUR
- hostel - spałam w POP Inn, przy samej stacji Termini, na Via Marsala 80 - cena łóżka uzależniona od rodzaju pokoju i dzień noclegu (w weekend drożej), hostel należy do społeczności hostelworld.
Nie ma absolutnie żadnego problemu z porozumiewaniem się w języku angielskim, a Włosi są bardzo sympatyczni, pomocni i otwarci, entuzjastycznie reagują nawet na drobną znajomość włoskiego, choć wiadomo, że „Dziękuję” w każdym języku tambylczym jest odbierany jako gest sympatii :).
| Brak komentarzy. |
