Wykorzystalem dlugi weekend w listopadzie zeby odwiedzic moje ulubione australijskie gory, czyli, jak mowia ludzie angielskiego pochodzenia, Grampians Mountains, a Aborigeni nazywaje je Gariwerd. Ulubione, bo przypominaja troszeczke Pieniny. Spedzilem 3 dni na szlakach wiodacych przez Great Canyon, Mount Difficult, Hollow Mountain and Mount Zero. Turystyczne centrum Geriwerd to miaseczko Halls Gap, mozna sie tam dostac w niecale 3 godziny z
Melbourne. Zapraszam, jest czym nacieszyc oko przez co najmniej tydzien.