Pasażerowie, którzy udali się w podróż samolotem należącym do linii lotniczej Qantas Airways, muszą mówić o sporym pechu. W trakcie lotu w samolocie przestała działać klimatyzacja. I choć na zewnątrz było sporo poniżej zera, temperatura na pokładzie sięgała 40 stopni Celsjusza.
Sytuacja miała miejsce w trakcie lotu krajowego z
Sydney na niewielką wyspę Lord Howe znajdującą się 600 km na wschód od
Australii. W pewnym momencie na pokładzie samolotu turbośmigłowego Bombardier Dash-8 nagle przestała działać klimatyzacja.
Ze względu na nagły skok temperatury na pokładzie, piloci zdecydowali się zawrócić samolot na lotnisko w Sydney. Tam czekały już karetki oraz sanitariusze, którzy udzielili pomocy kilkudziesięciu pasażerom oraz członkom załogi. Największym problemem było odwodnienie organizmu.
Fr, fot. wikimedia.org / 2013-03-06