Zwiedzanie Mołdawii. Niestety Mołdawia to kraj trochę zapomniany w Europie. Przez to również niezbyt turystyczny. Ale to nie znaczy, że nie można tam pojechać. W każdym kraju znajdzie się coś ciekawego bez względu na to, czy są tam turyści czy też nie. Podpowiadamy, co można zobaczyć w Mołdawii.
Gdzie to właściwie jest?
Mołdawia leży we wschodniej części Europy granicząc z Ukrainą i Rumunią. Znajduje się w basenie Morza Czarnego, ale nie ma do niego dostępu, choć tylko 10 kilometrów dzieli Mołdawię od wybrzeża. Kraj nie jest duży, bo ma niecałe 34 tys. km2, a mieszka w nim ponad 4 miliony ludzi. Mołdawia leży na równinnej powierzchni z niewysokimi wyżynami. Na południu leży autonomiczne terytorium Gaugazji, a na wschodzie Republika Naddniestrza, która uważa się za osobne państwo, ale nie została uznana za takie na arenie międzynarodowej. W Mołdawii językami urzędowymi są mołdawski, rosyjski oraz gaugaski.
Historia państwowości w pigułce
Mołdawia ma dość bogatą i burzliwą historię, ale prawie zawsze podlegała wpływom innych krajów (głównie Rosji i Rumunii). Niepodległość ogłosiła po rozpadzie Związku Radzieckiego, w 1991 roku. Pojawiły się wtedy plany unifikacji z Rumunią, ale Mołdawianie byli przeciwni temu pomysłowi i w 1994 roku dali temu wyraz w referendum. Zanim to się jednak stało, w 1992 roku mieszkańcy terenów przy Dniestrze zamieszkałych głównie przez Rosjan i Ukraińców w obawie przed unifikacją odłączyli się od Mołdawii. Tak powstała Mołdawska Republika Naddniestrza, z którą do tej pory władze z Kiszyniowa nie mogą rozwiązać konfliktu mimo, że nikt oprócz Naddniestrzan nie uznał jej państwowości. Władze Mołdawii chciałyby przystąpić do Unii Europejskiej, ponieważ widzą w tym poprawę sytuacji gospodarczej i warunków życia, ale póki co nie ma to wielkich szans.
Co zwiedzić?
Mołdawia jest krajem biednym (najbiedniejszym w Europie), w którym turystyka nie stanowi silnej (a właściwie żadnej) gałęzi gospodarki. Stąd też brak sensownej oferty turystycznej, a w związku z tym - turystów. Niemniej jest kilka miejsc, które można w Mołdawii odwiedzić.
Winnice bogactwem narodu
Mołdawia znana jest głównie z produkcji wina, które docenia się na całym świecie. Niektórzy twierdzą, że to właśnie dlatego granice mołdawskie układają się w kiść winogron. Jak przystało na kraj winem płynący, muszą w nim być winnice. Największą na świecie piwnicą z winami jest Mileştii Mici, której podziemne korytarze ciągną się przez 250 km, a w nich leżakuje prawie 2 miliony butelek wina. To właściwie miasteczko, po którym można swobodnie jeździć samochodem między beczkami z winem. Winnica oddalona jest o 18 kilometrów od Kiszyniowa. Piwnice można zwiedzać wybierając jedną z wielu tras. Wycieczki trwają od 40 minut do nawet 2,5 godzin. W dni wolne od pracy należy zrobić wcześniejszą rezerwację i jest też drożej. Drugą pod względem wielkości winnicą w Mołdawii jest Cricova z korytarzami o długości ok. 120 kilometrów. Również leży niedaleko Kiszyniowa i też można ją zwiedzać od poniedziałku do piątku. Żeby degustować wino w weekend należy się wcześniej umówić, pod warunkiem, że grupa liczy przynajmniej 15 osób. Również jest to dodatkowo płatne. Oprócz dwóch największych winnic jest jeszcze kilka trochę mniejszych i mniej znanych, jak Purcari czy Ciumai oraz mnóstwo małych, prywatnych, których zwiedzać nie można.
Orheiul Vechi
Orheiul Vechi, czyli Orchej Stary to historyczno-archeologiczny kompleks leżący nad rzeką Răut i położony ok. 60 km na północny wschód od Kiszyniowa. Kompleks to swego rodzaju wąwóz, w którym płynie rzeka, a dookoła, na skalnych zboczach są jaskinie. Na górze jest monastyr, kilka kamiennych pozostałości po żyjących tam niegdyś przodkach (w tym krzyż) i dzwonnica. Przy dzwonnicy znajdują się schody prowadzące w dół. Można nimi wejść do jaskiń, w których kiedyś żyli mnisi. Jest tam wykuty w XIII wieku monastyr oraz pomieszczenia, w których spali. Niestety, miejsce jest dość słabo oznaczone turystycznie - nie wiedząc wcześniej, że wejście do jaskini zaczyna się pod dzwonnicą nie trafi się tam. Nijak nie jest oznakowane, więc można przejść obok nie wiedząc nawet o istnieniu podziemnych pomieszczeń. Jaskinie zwiedzać można od wtorku do niedzieli, od 9 do 17. Bilet wstępu to koszt kilku złotych, więc nie jest zbyt drogo.
Kiszyniów
Celowo Kiszyniów wymieniony tu jest jako ostatni. Otóż miasto nie zachwyca i jeśli ktoś go nie zwiedzi będąc w Mołdawii, nie ma czego żałować. Wystarczy przespacerować się główną ulicą - Ştefana cel Mare, przy której znajdują się dwa najważniejsze zabytki: łuk triumfalny i Cerkiew Narodzenia Pańskiego z XVIII wieku. Oprócz tego przy bulwarze znajduje się parlament, park z fontannami i pomnikami uznanych Mołdawian, budynek teatru oraz muzeum historyczne. Warty zobaczenia jest oddalony kawałek od ścisłego centrum swoisty park pamięci „Wieczność” z wielkim pomnikiem-piramidą ku czci poległych w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej oraz w konflikcie z Naddniestrzem. Pomiędzy odnogami piramidy płonie wieczny ogień, przy którym wojskowi pełnią warty. W parku są także ogromne, rzeźbione w czerwonym kamieniu postaci żołnierzy radzieckich. Park przypomina, podobnie jak wiele innych budowli w mieście, o czasach komunizmu i architekturze tych czasów. Wjeżdżając do Kiszyniowa nie da się nie zauważyć tzw. „bram miasta”, czyli dwóch dużych bloków po obu stronach ulicy, które wyglądają jak swoista brama wjazdowa. Warto pobłądzić i pospacerować trochę po mieście, żeby poznać je bliżej.
Dla niektórych atrakcją samą w sobie jest wycieczka do miasta Tiraspol - stolicy Naddniestrza, które formalnie państwem nie jest. Najlepiej wybrać się tam autobusem, bo podróż własnym samochodem może wiązać się z nie zawsze oficjalnymi, dodatkowymi opłatami. Oczywiście, znajdzie się jeszcze kilka miejsc, jak np. monastyry, które można zobaczyć będąc w Mołdawii, choć chyba najlepiej klimat tego kraju można poczuć we wsiach, szczególnie w tych, w których produkuje się wina. Szczęśliwi będą Ci, którzy we wrześniu trafią na winobranie i festiwale z tym związane.
Brak komentarzy. |