Katastrofa statku pasażerskiego na Wołdze
Niedziela w Rosji stała się dniem największej katastrofy w żegludze śródlądowej. Stało się tak za sprawą zatonięcia na rzece Wołga statku wycieczkowego „Bułgaria”, na pokładzie którego było ponad 180 osób.
Ostatni rejs
Statek wycieczkowy „Bułgaria” wyruszył w swój, jak się okazało, ostatni rejs z Kazania w rosyjskiej republice Tatarstan do miejscowości Bołgar. W trakcie rejsu po rzece Wołga doszło do załamania się pogody, zerwał się silny wiatr i spadł deszcz. Wtedy też jednostka zaczęła nabierać wody i tonąć. Jak relacjonowali świadkowie, statek przechylił się na prawą burtę, a następnie „przewrócił się”, wspominają także o silnej burzy.
Akcja ratunkowa
Jak podają agencje, na pokładzie znajdowało się około 188 osób, w tym 150 turystów. Na miejscu katastrofy najszybciej pojawił się inny statek wycieczkowy - „Arabella”, na pokład którego udało się wyłowić 76 osób. Wszyscy zostali przetransportowani do odległego o 80 km od miejsca katastrofy Kazania. Dwie osoby o własnych siłach dopłynęły wpław do brzegu - 3 kilometry od miejsca zatonięcia jednostki. Na miejsce katastrofy wysłano jednostki ratunkowe.
Zaginieni czy ofiary?
Za osoby zaginione uznaje się ponad 100 osób, odnaleziono ciało tylko jednej z nich. Dużą część pasażerów stanowiły rodziny z małymi dziećmi, które w momencie załamania się pogody, schowały się w kajutach. Najprawdopodobniej nie zdążyli się już z nich wydostać i znajdują się we wraku na dnie rzeki. Teren jest przeszukiwany przez nurków.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zlecił śledztwo w sprawie katastrofy.
Fr / 2011-07-11
Komentarze: