Na co trzeba uważać w Indiach i co trzeba wiedzieć jadąc do Indii? Mimo, iż generalnie Indie to kraj bezpieczny i otwarty na turystów, to warto zgłębić przed wyjazdem kilka tajników poruszania się po meandrach ichniejszych sztuczek „dorabiania się” na turystach. Sprawdźmy więc na co należy uważać jadąc do Indii.
Biali wśród Hindusów
Biali zdecydowanie przykuwają uwagę miejscowych, czuje się to na każdym kroku, zwłaszcza w miejscach publicznych. Czasami oczy Hindusów wyrażają w stosunku do nas zaciekawienie, czasem zdziwienie a czasem nieskrywany podziw, przejawiający się chęcią dotknięcia, podania ręki czy zrobienia wspólnego zdjęcia. Obiektem zainteresowania są zwłaszcza panie. Choć osobiście nie spotkałam się nigdy z oznaką agresji, radzę podchodzić z dystansem do podawania ręki młodocianym. Zgadzając się z kolei na wspólne zdjęcie musimy liczyć się z tym, że każda osoba z grupy czy rodziny będzie chciała zapozować do zdjęcia albo podejdzie za chwilę kolega kolegi. Samo zapytanie zresztą jest oznaką kultury osobistej, bywa bowiem, że jesteśmy obfotografowywani znienacka albo gdy pozujemy do zdjęć naszych partnerów podróży.
Kradzieże
W Indiach należy uważać na kradzieże, zarówno mienia jak i dokumentów. Paszporty, pieniądze i karty kredytowe najlepiej trzymać w niewidzialnej saszetce i mieć zawsze przy sobie. W każdym hotelu trzeba przejść przy meldowaniu się przez sito biurokracji. Recepcjonista zawsze prosi o paszport i robi ksero (jeśli więc nocujemy w podrzędnych hotelach i nie chcemy pokazywać naszego paszportu, trzeba przed wyjazdem zaopatrzyć się w odpowiednią ilość kopii, zarówno strony ze zdjęciem jak i z wklejoną wizą). Kradzieże najczęściej zdarzają się na dworcach i w pociągach. Dla przykładu, dworzec kolejowy w Agrze cieszy się niepochlebną pod tym względem opinią. Zwyczaj zabezpieczania bagaży w pociągach praktykowany jest nawet przez miejscowych.
Naciągacze
Najwięcej miejsca w tej sekcji należy jednak poświęcić bardzo rozwiniętemu w Indiach systemowi naciągaczy. Jest ich mnóstwo i na każdym kroku mamy z nimi do czynienia. Pierwszy kontakt ma miejsce już na lotnisku czy dworcu, gdy przybywamy do danego miejsca. Nawet jeśli mamy zarezerwowane miejsce w danym hotelu, nasz kierowca często reaguje na adres ze skwaszoną miną i zaczyna serię argumentów przeciwko: hotel został wczoraj zamknięty, zburzony, nie ma już tam wolnych pokoi, jest za drogi (on zna tańszy), jest usytuowany daleko od centrum, w niebezpiecznej dzielnicy itp. Oczywiście nie należy dawać wiary tym insynuacjom i nie dawać się zwieść. Trzeba wykazać stanowczość. Poza tym, oczywiście przed rozpoczęciem kursu (czy to taksówką czy rikszą) należy wynegocjować cenę. Zawsze na „dzień dobry” usłyszymy cenę wygórowaną, zwłaszcza na dużych lotniskach i dworcach. Tutaj dobrym rozwiązaniem jest system tzw. „prepaid taxi”. Takich stanowisk należy szukać po przybyciu w głównej hali. Podajemy adres naszego lokum (zwykle wystarczy dzielnica) oraz określamy czy samochód ma być klimatyzowany czy nie i płacimy z góry ustaloną cenę. Z wystawionym kwitem (dla nas oryginał, dla kierowcy kopia) udajemy się do taksówki.
Pewnym systemem naciągania jest też zachwalana wcześniej oferta odbierania turystów z lotnisk/dworców w cenie noclegu. Okazuje się, że hotele współpracują przy realizacji tej usługi z kierowcami samochodów lub riksz na takiej zasadzie, że ci drudzy starają się w czasie przejazdu pozyskać nowych klientów na wspólne zwiedzania miasta. Czasami w czasie dyskusji nie pada żadna kwota i niektórym może się wydawać, że to też usługa wliczona w cenę.
Zakupy na siłę
Gdy w taki czy inny sposób zdecydujemy się na objazd po mieście z rikszarzem czy taksówkarzem, na pewno obowiązkowym punktem programu będą wizyty w sklepach z rękodzielnictwem. Kto jest zainteresowany sposobem wyrobu tekstyliów, rzeźb z marmuru itp. oraz chce przywieźć wysokiej klasy pamiątki, ten z pewnością będzie z tej opcji zadowolony. Kto jednak chce nabyć tanie wyroby na bazarze i chce robić zakupy wtedy, gdy ma na to ochotę, ten będzie nieco poirytowany. Warto zatem uzgodnić przed rozpoczęciem kursu co chcemy a czego nie chcemy zwiedzać.
Wracając do tematu komunikacji, przykre niespodzianki mogą przydarzyć się podróżującym autobusami. Dosyć często zdarza się bowiem, że biali nie znając trasy ani wyglądu dworców w nowych miejscowościach są proszeni o opuszczenie autokaru przed stacją docelową. Warto więc wcześniej zagadnąć kogoś kto wzbudza nasze zaufanie, czy może nas poinformować o zbliżaniu się do naszej docelowej stacji lub dopytać przed wyjściem miejscowych, czy to aby na pewno „ten” przystanek.
Bezpieczeństwo i zdrowie
Poza wszystkim należy uważać, jak to na wyjeździe zagranicznym bywa, na siebie. Starać się nie podróżować samemu po zmroku, nie wracać zbyt późno do hotelu, dbać o higienę i tutaj szczególnie – o jakość spożywanych potraw. Największe ryzyko czyha na białych w tutejszych gar-kuchniach. Zdarzają się jednak również zatrucia w restauracjach hotelowych, nie ma reguły. Co ciekawe, nie każda woda butelkowana jest dla nas bezpieczna. Wato więc dopytać się np. hotelarza, jakie marki zapewniają wysoką jakość wody i systemu zabezpieczania. Najlepiej, gdy butelki są dodatkowo zafoliowane – wówczas mamy 100% pewności, że faktycznie jest to woda mineralna. Wskazane jest też, by płukać tą wodą zęby oraz myć w niej starannie owoce (ew. w wodzie przegotowanej lub przefiltrowanej).
Gdzie moje buty???!!!
Po obejrzeniu filmu „Slumdog. Milioner z ulicy” wielu turystów obawia się o kradzieże obuwia (w czasie zwiedzania zabytków) i nieuczciwych przewodników. W przypadku tych drugich, zawsze można poprosić o okazanie rządowej licencji. Jeśli zaś chodzi o obuwie, to w ostatnim czasie wiele się w tej kwestii zmieniło. Obuwie jest pilnowane przez strażników i przechowywane na półkach. Jeśli takowych nie ma (np. w Puszkarze, gdzie po ghatach chodzi się na boso), zawsze można wziąć je ze sobą w siatce lub trzymać w ręku. Inna sprawa, że strażnicy oczekują za swoje usługi napiwku...
Czy Indie są bezpieczne?
Podsumowując Indie są dość bezpiecznym krajem, choć jak wszędzie należy zastosować podstawowe zasady bezpieczeństwa. Pamiętajmy aby pieniądze i paszport mieć zawsze przy sobie, zwracajmy także uwagę na nasze aparaty, kamery czy bagaż, szczególnie na zatłoczonych dworcach czy w pociągach. Uważać na siebie powinny także samotnie podróżujące kobiety. Warto także pamiętać, aby nie wierzyć w 100 procentach osobom, które jak się początkowo wydaje, chcą nam pomóc i same się do nas zgłaszają. Jest tutaj duże prawdopodobieństwo, że jest to jeden z naciągaczy.
Brak komentarzy. |