Zwiedzanie Bombaju (Mumbaju) w praktyce. Podpowiadamy co warto zobaczyć w stolicy indyjskiego stanu Maharasztra. „W Bombaju nie ma nic do zwiedzania, ale wszystko do obejrzenia” - tak o tej jednej z największych na świecie metropolii napisał Jean-Claude Carriere. I trudno się z nim nie zgodzić.
Bombaj nie zachwyca tak zdumiewającymi jak w innych miastach zabytkami, miasto cechuje się jednak niepowtarzalną architekturą, atmosferą i tchnie nowoczesnością.
Kwintesencja Bombaju.
Przybywając do Bombaju po zwiedzaniu Indii Północnych czujemy się jakby w innym świecie. Wszystko wydaje się nowsze, świeższe i prawie europejskie. Zwracamy uwagę na harmonijny układ ulic, czystość, większą kulturę jazdy, większą liczbę samochodów i widoczne na każdym kroku wpływy brytyjskie. Choć temperatura jest nieporównywalnie wyższa, sąsiedztwo Morza Arabskiego pozwala na odrobinę orzeźwienia. Szkoda tylko, że stan wód nie nadaje się do kąpieli i trzeba zadowolić się jedynie spacerem po plaży. Słynna promenada przy Chowpatty Beach przyciąga jednak co wieczór mnóstwo lokalesów, którzy przy zachodzie słońca relaksują się po kolejnym dniu pracy w gronie bliskich i znajomych. Z tego miejsca doskonale widać też szklane wieżowce dzielnicy biznesowej, z którymi Bombaj niewątpliwie jest kojarzony. Ale ten obraz to tylko jedna strona medalu. Statystyki podają, że połowa populacji miasta żyje bez dachu nad głową. Kojarzone z filmem „Slumdog. Milioner z ulicy” czy powieścią Gregory’ego David’a Roberts’a „Shantaram” slumsy, są doskonale widoczne z lotu ptaka. Najbardziej zdumiewa to, że dzielnice biedy bezpośrednio sąsiadują z nowoczesnymi biurowcami. Rzadko gdzie kontrasty są tak silne.
Wrota Indii (Gateway of India).
Ten masywny łuk uchodzi nie tylko za wyraz kolonialnego triumfu, ale i wizytówkę miasta. Wybudowany na początku XX w. by uczcić wizytę króla Jerzego V jest dziś ulubionym miejscem spotkań dla Hindusów i jednym z najczęściej fotografowanych obiektów w Bombaju. Wokół jest gwarno, a dzięki licznym sprzedawcom i zawodowym fotografom panuje atmosfera iście bazarowa. Zaraz za Wrotami usytuowany jest kolejny, przyciągający uwagę i zazdrosne spojrzenia budynek - to The Taj Mahal Palace & Tower, czyli pięciogwiazdkowy hotel wchodzący w skład sieci Taj Hotels. Nawet nie będąc gościem hotelowym, można zajrzeć do lobby i kilku innych ogólnodostępnych pomieszczeń (kontrola osobista przy wejściu).
Fort.
W starej części miasta można odkrywać uroki zabudowy kolonialnej. Na uwagę zasługują przede wszystkim Główny Dworzec Kolejowy Victoria Terminus, Uniwersytet, Sąd Najwyższy i Katedra Św. Tomasza.
Victoria Terminus.
Ten główny dworzec kolejowy Bombaju jest jednocześnie jednym z najokazalszych pomników kolonialnej przeszłości Indii. W czasie brytyjskiego panowania powstało w Indiach wiele budowli użyteczności publicznej i kościołów w stylu wiktoriańskiego neogotyku, którego doskonałym przykładem jest właśnie VT. Wytrawne oko architekta dostrzeże tu jednak także wpływy kultury hinduskiej i islamskiej. Dworzec, wpisany w 2004 r. na listę Światowego Dziedzictwa Unesco obsługuje dwie linie kolei miejskich, koleje podmiejskie i linie dalekobieżne do wszystkich regionów Indii, zaś sama hala mieści dziewięć peronów.
Dhobi Ghat.
Panoramiczne zwiedzanie miasta warto uzupełnić o krótkie postoje w takich miejscach, jak: Fontanna Flory, Centrum Nehru (muzeum poświęcone historii Indii i J. Nehru - pierwszemu premierowi Indii), Meczet Ali’ego i Mahalaxmi Dhobi Ghat. Głęboko w pamięć zapada zwłaszcza ostatni przystanek, czyli olbrzymia publiczna pralnia, gdzie w dalszym ciągu wykorzystuje się zamiast pralek pracę ludzkich rąk. Od 140 lat setki robotników oczyszczają z brudu tysiące kilogramów ubrań i tkanin.
„Słoniowa” wyspa.
Po zwiedzeniu miasta można jeszcze wybrać się na wycieczkę promem na pobliską Elefantę. Wyspa, usytuowana 9 km na północny-wschód od Bombaju, słynie z kompleksu jaskiń wydrążonych w skale bazaltowej. Najsilniejszym magnesem przyciągającym jest Trimurti - 6-metrowa rzeźba przedstawiająca Siwę w jego trzygłowym wcieleniu: jako Stwórcę, Opiekuna i Niszczyciela. Sama nazwa wyspy wywodzi się od stojącego tu niegdyś kamiennego słonia. Choć wnętrza tutejszych świątyń nie wywierają tak wielkiego wrażenia jak te w Ellurze czy Adżancie, warto wybrać się na wycieczkę choćby dla samego rejsu. Stanowi on bowiem doskonałą okazję, by przyjrzeć się metropolii od strony morza i uchwycić w kadrze Wrota Indii wraz z osławionym The Taj Mahal Palace & Tower.
Brak komentarzy. |