Wyjazd do Tajlandii. Co trzeba wiedzieć przed wyjazdem do Tajlandii, jak nie dać się oszukać, na co szczególnie należy uważać? Oto praktyczne i ważne porady związane z wyjazdem do Tajlandii (zarówno dla tych wyjeżdżających na własną rękę, jak i z biurem podróży).
Taksówki i tuk-tuki
Jeśli planujemy wziąć taksówkę i chcemy być pewni, że nie zostaniemy oszukani, powinniśmy szukać tej z napisem na kogucie „TAXI METER”. Taksówki te są prowadzone przez kierowców posiadających oficjalne licencje (znajdziemy ją wewnątrz taksówki) oraz posiadają taksometry. Przejazd taką taksówką jest stosunkowo tani (porównując do polskich realiów) - za kilometr zapłacimy około 50 groszy (oczywiście kwota ta zależy m.in. od kursów walut). Pamiętać należy, że taksometry w taksówkach (np. w Bangkoku) naliczają opłatę nie tylko za przejechane kilometry, ale także za czas podróży (co szczególnie widać, gdy stoimy w korkach). Dlatego też czasem warto, jeśli mamy zaplanowaną trasę i wiemy, że potrzebujemy transportu na kilka godzin lub cały dzień, ustalić z taksówkarzem plan przejazdu i cenę, mówiąc aby wyłączył taksometr.
Tuk-tuki są bardzo przyjemnym środkiem transportu, jednak musimy na nie uważać - szczególnie w dużych miastach, jak np. Bangkok. Po pierwsze nie mają one taksometrów, więc kwotę za przejazd ustalamy z góry. Po drugie, jeśli tylko kierowca tuk-tuka (albo naganiacz proponujący nam tuk-tuka) usłyszy, że chcemy jechać w miejsce popularne wśród turystów (np. Wielki Pałac w Bangkoku), zacznie kombinować.
Najczęstszą śpiewką jest tekst, że dany obiekt jest czynny od późniejszej godziny albo jest w remoncie/zamknięty. Dlatego też zaproponuje nam (za bardzo małą kwotę - 30-40 bahtów - około 3-4 złotych), że zawiezie nas do innych miejsc/świątyń i ewentualnie na końcu zawiezie tam gdzie chcemy, bo już będzie otwarte. Jest to oczywiście oszustwo! I choć pojedziemy do miejsc, które nam zaproponuje, to w międzyczasie odwiedzimy mimowolnie sklepy z biżuterią, garniturami i koszulami szytymi na miarę, bądź innymi niezbyt tanimi rzeczami. I nawet wiedząc powyższe i mówiąc, że nie chcemy żadnych sklepów, nie bądźmy naiwni - i tak nas zawiozą, aż nie zbuntujemy się.
Dlatego też warto sprawdzić w jakich godzinach otwarty jest dany zabytek wcześniej i już na początku rozmowy pilnować swoich racji. Zapłacimy więcej (niż gdybyśmy byli wożeni po sklepach), ale oszczędzimy kilka godzin, które lepiej poświęcić na zwiedzanie.
W mniejszych miejscowościach, jeśli w taksówce nie ma taksometru, albo korzystamy z tuk-tuka powinniśmy koniecznie targować się. I pamiętajmy - jeśli ten kierowca nie zgodzi się, będzie kolejny. Dopiero, gdy kilku nie zaaprobuje naszej kwoty, tzn., że trochę przesadziliśmy ;).
Naciągacze
Naciągacze nie sią niczym dziwnym w Tajlandii, pojawiają się głównie w miejscowościach do których docierają turyści (szczególnie w Bangkoku). Jak ich rozpoznać? Jeśli zaczepi Was na ulicy schludnie ubrany Taj (często zaopatrzony w długopis i/lub mapę, dobrze mówiący po angielsku), pytając w czym może pomóc, czy nie zgubiliśmy się, to na 99% będzie naciągacz. Dlatego też wszystko co powie podzielmy przez dziesięć i pod żadnym pozorem nie zgadzajmy się na jego propozycje. W większości kończy się to ponownie wożeniem po sklepach z biżuterią lub garniturami itp.. W takiej sytuacji należy stanowczo odmówić i iść dalej - nawet jeśli zgubiliśmy się i nie wiemy co dalej. Wtedy powinniśmy sami kogoś zaczepić i spytać np. o drogę. Niestety nie zawsze jest to łatwe zadanie, gdyż Tajowie w większości bardzo słabo mówią po angielsku.
A wracając do naciągaczy, jaki mają w tym biznes? Otóż otrzymują oni wynagrodzenie od każdego sklepu do którego uda się im nas przywieźć, niezależnie od tego, czy coś kupimy czy nie.
Pierwsze kroki - ruch lewostronny
Pamiętajmy, że w Tajlandii obowiązuje ruch lewostronny. Szczególnie należy na to uważać przez kilka dni po przylocie (później przyzwyczaimy się). Dotyczy to przede wszystkim przechodzenia przez ulicę. I o ile wydaje się to proste i banalne w mniejszych miejscowościach, o tyle np. w Bangkoku czasem może to wprowadzić w zakłopotanie. Często bowiem na dużych skrzyżowaniach nie ma świateł dla pieszych, a wszędobylskie samochody i skutery nie za bardzo zwracają uwagę na pieszych. Dlatego też, jeśli nie jesteśmy pewni, czy możemy bezpiecznie przejść przez ulicę - najlepiej „przykleić się” to kogoś miejscowego.
Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o poruszanie się pojazdem po Tajlandii. Najpopularniejsze jest tutaj wypożyczenie skutera. W tym wypadku, jeśli nie wiemy kto ma pierwszeństwo (np. na rondzie), postarajmy się znowu „przykleić”, jednak tym razem do jakiegoś samochodu. Więcej informacji o poruszaniu się po Tajlandii znajduje się w poradniku Wypożyczenie skutera w Tajlandii.
Święty Budda i Król Tajlandii
Pamiętajmy, że dominującą religią w Tajlandii jest buddyzm. W praktyce dla turysty oznacza to, poszanowanie każdej świątyni i posągu poświęconego Buddzie. W przypadku zwiedzania świątyń, należy mieć zakryte ramiona i nogi (np. Wielki Pałac w Bangkoku). Przed wejściem do niektórych świątyń należy także zdjąć obuwie.
Tajowie mają wielki szacunek dla swojego króla, dlatego lepiej nie wdawać się w żadne dyskusje odnośnie króla Tajlandii, buddyzmu, czy Buddy. Każde krytyczne słowo może bowiem mieć niemiłe konsekwencje.
Czy Tajlandia jest bezpieczna?
Często turyści zadają sobie to pytanie. A więc odpowiedź brzmi - TAK. Tajlandia jest jednym z bezpieczniejszych państw na świecie. Tajowie są bardzo przyjaźni, uczynni i pozytywnie nastawieni do turystów. Nawet jeśli nie są w stanie rozmawiać po angielsku, to starają się pomóc „na migi”. Oczywiście należy przestrzegać ogólnych zasad bezpieczeństwa, typu - nie spacerować samemu po zmroku w mrocznych zaułkach z aparatem czy kamerą itp.
pilarosiu | prawdziwa koplania wiedzy o Tajlandji |