Istnieją w Polsce zamki wyróżniające się piękną architekturą, wiele posiadłości posiada rozległe ogrody, z rzeszą zabytków związane są legendy o tajemniczych mocach i złych duchach. Jednak żaden obiekt nie łączy wszystkich tych elementów. Żaden oprócz Kórnika.
Każdy ma coś do powiedzenia
Kórnik leży w ścisłym centrum województwa Wielkopolskiego, ok. 20 km na południowy-wschód od Poznania. Z racji położenia przy drodze krajowej nr 11, która znacznie ułatwia komunikację, jest jednym z ulubionych miejsc wypoczynku weekendowego Poznaniaków. Pałac zlokalizowany jest tuż obok brzegów kompleksu jezior kórnickich. Otoczony lasami oraz przyległym arboretum urzeka ciszą i harmonią krajobrazu.
Historia rezydencji sięga XIV w., kiedy to na miejscu dzisiejszego pałacu stał późnośredniowieczny zamek. Jego budowę wiąże się z nazwiskiem Mikołaja Górki, przedstawiciela znakomitego poznańskiego rodu magnatów. Pałac wielokrotnie zmieniał swoje oblicze - niemal każdy z właścicieli miał swoją własną wizję posiadłości. Można powiedzieć, że jego przebudowa trwała nieskończenie od czasów postawienia średniowiecznego zamczyska.
W królewskim stylu
Jeden z pierwszych remontów Kórnika miał miejsce za panowania Stanisława Górki w XVI w. Wojewoda poznański chciał z podrzędnego w owych czasach pałacu uczynić rezydencję w iście magnackim stylu. Gdy metamorfoza osiągnęła zamierzony efekt, zadowolony z rezultatów Górka, zaprosił do niej jadącego na koronację do Karkowa Henryka Walezego.
Nocne przejażdżki ducha
Niestety, los nie był łaskawy dla pałacu. Po latach świetności przyszły bardzo trudne czasy Potopu Szwedzkiego - rezydencja podupadła. Urok tego miejsca zauważyła na szczęście Teofila z Działyńskich Szołdrska-Potulicka, dzięki której staraniom dwór nie tylko odzyskał dawną świetność, ale i zyskał zupełnie nowe oblicze. Jako że zmieniły się czasy i architektura, Teofila postanowiła odnowić cały fronton pałacu. Według projektów najznakomitszych architektów do pałacu dobudowano parę części tak, by uzyskał barokowy wygląd. Nowa właścicielka oprócz pomysłów związanych z estetyką posiadłości, wprowadziła w życie wiele projektów aktywizujących kórnickich chłopów i biedną szlachtę. Szybko stała się niezwykle popularna w okolicach. I jak to często w życiu bywa, sława miała również swoje mroczne oblicze. Teofila była ulubionym obiektem plotek miejscowej gawiedzi. Posądzano ją o zbyt wystawny tryb życia oraz niemoralne stosunki z mężczyznami. Właśnie owe związki, a konkretnie jeden - z tajemniczym rycerzem stał się źródłem miejscowej legendy.
Według podań do dzisiaj, każdej nocy Teofila opuszcza ramy swego portretu zawieszonego w jednej z sal pałacu i udaje się do otaczającego zamek ogrodu. Tam spotyka swą największą miłość - zakapturzonego rycerza, z którym jeździ konno dopóki nie pojawią się pierwsze promienie słońca.
Kórnickie spory
Śmierć Teofili rozpoczęła wielki rozłam w rodzie Działyńskich i zacięte spory o prawa do zamku. Po wielu kłótniach zadecydowano, iż kolejnymi właścicielami posiadłości zostaną Ksawery Działyński oraz jego syn Tytus. O ile Działyński senior nie dokonał widocznych zmian w zamku, tak jego potomek miał zupełnie inną wizję. Tytusowi marzyła się rezydencja w stylu romantycznym. Fanatycznie zaczytany w romantycznych dziełach oprócz wyglądu zewnętrznego, zmienił również przeznaczenie pałacowych sal. Pamiątką po romantyku jest biblioteka z udekorowanym polskimi i litewskimi herbami sufitem oraz kolekcja starodruków. Działyński junior oprócz swoich czytelniczych pasji, odznaczał się również patriotyzmem. Walczył w Powstaniu Listopadowym przez co trafił w ręce zaborców. Walkę o niepodległość kraju kontynuował kolejny z właścicieli Kórnika - Jan Kanty Działyński, który po powrocie z Powstania Styczniowego nie miał żadnych środków, by prowadzić tak dużą posiadłość. Szczęśliwie okazało się, że majątkiem zainteresowany jest Władysław Zamoyski, znany w tamtych czasach obieżyświat i ekolog. Podróżnik szybko zaczął wprowadzać zmiany w pałacu - łącząc w jego wnętrzach angielską sztukę gotycką z architekturą arabską. Niestety, kolejny raz losy pałacu splotły się z tragicznymi dla Polski wydarzeniami - wraz z wkroczeniem Niemców, pałac stał się magazynem dla zrabowanych dzieł sztuki, które już nigdy nie miały powrócić do kraju.
Odrobina Maroka
Jedną z najbardziej znanych sal w kórnickim pałacu jest Sala Mauretańska, która do złudzenia przypomina jedno z pomieszczeń w hiszpańskiej Alhambrze. Zgromadzone w niej orientalia oraz starodruki nadają jej mistyczny klimat.
Właśnie zamiłowanie Zamoyskiego do obcych kultur dało początek licznym teoriom pseudonaukowym. Według wielu fanatyków spisków i tajemnic właśnie w jednej z sal pałacu w Kórniku (lub Nidzicy - wśród wielbicieli teorii spiskowych nie ma w tym względzie zgody) spoczywa fragment inkaskiego dokumentu zapisanego pismem węzełkowym (tzw. Kipu). Legendy głoszą, że zamek był miejscem, w którym schronili się potomkowie cywilizacji Inków, zaś w podzięce za azyl pozostawili właścicielom część zapisu przepowiedni dla świata.
Cały świat w ogrodzie
Zmęczeni rozszyfrowywaniem inkaskich tajemnic turyści mogą ostudzić nieco swe emocje na terenie pałacowego ogrodu. Arboretum Kórnickie jest najstarszym oraz największym tego typu obiektem w Polsce. Na przestrzeni 40 ha zgromadzono ponad 3 tys. gatunków drzew i roślin z całego świata. Oprócz kilkusetletnich drzew rosną tam również rośliny egzotyczne i orientalne. Do Arboretum warto pojechać zwłaszcza wiosną, gdy magiczny ogród budzi się z zimowego snu oraz latem, podczas którego rośliny mienią się feerią barw.
Wart Poznania
Pałac wraz z przyległym Arboretum co roku przyciągają rzesze turystów. W pięknej rezydencji nie sposób się nie zakochać. Oprócz wysmakowanej architektury, posiada również intrygującą historię obfitującą w tajemnicze wydarzenia. Nie możemy zapominać także o Teofili Działyńskiej, która co rano wraca do ram swego portretu by móc witać w swojej posiadłości wszystkich zainteresowanych zwiedzaniem.
Brak komentarzy. |