Jeżeli Wasze umiejętności za kółkiem są co najmniej dobre (wszyscy tak mówią i nie kłamią), a prowadząc auto czujecie się jak ryba w wodzie, wówczas spokojnie możecie pomyśleć o jeździe samochodem po Malcie. Osoby niepewne - lepiej zastanówcie się, czy ruch lewostronny Was nie przeraża. Malta jako dawna część Imperium Brytyjskiego, zachowała wiele z dawnej wspólnoty. W tym kierownicę po tej drugiej stronie niż nasza.
Własnym samochodem będzie nam raczej ciężko dostać się na wyspy. Nie jest to jednak niemożliwe. Wystarczy „tylko” dojechać autem do Włoch, przeprawić się promem na Sycylię, a potem niecałe sto kilometrów, znów promem, na Maltę. Warto? Chyba nie. Co więc nam pozostaje? Jak poruszać się samochodem na własną rękę na Malcie?
Wynajęcie samochodu na Malcie.
Wypożyczyć samochód na Malcie może właściwie każdy. Różne są tylko kwoty opłat, w zależności od wieku, rodzaju auta i jego wyposażenia. Ceny rozpoczynają się już od kilkunastu EUR za dobę. Wystarczy dobrze poszukać w Internecie lub znaleźć lokalną, małą wypożyczalnię. Jeśli zdecydowaliśmy się na miejscu, warto popytać też „lokalsów”. Oni zawsze podpowiedzą coś wartego zainteresowania.
Jak już znajdziemy wymarzoną wypożyczalnię, dokładnie zapoznajcie się zawsze z warunkami ubezpieczenia, polityką paliwową i innymi ważnymi szczegółami.
Na szczęście pracownicy wypożyczalni darzą klientów dosyć dużym zaufaniem, ponieważ groźba kradzieży auta na wyspie jest praktycznie zerowa.
Tankowanie.
Stacje benzynowe znajdziemy w różnych miejscach. Nawet dziwnie wyglądających. Są niewielkie i łatwo je przeoczyć. Często wkomponowane w zabudowę. Nie są wyspami w przestrzeni jak u nas, bo tam zwyczajnie przestrzeni brakuje. Są to zwykle 2 - 3 dystrybutory, zupełnie nie rzucające się w oczy, z minimalnym sklepikiem, a zwykle tylko kasą. Stacje nie pracują w niedziele i święta. Wtedy możemy skorzystać ze stanowisk samoobsługowych. Ceny paliwa - nieco wyższe niż u nas w kraju (około 6 PLN za litr paliwa).
Parkowanie.
Bardzo często czeka nas niezła gimnastyka. Nie dość, że liczba miejsc jest ograniczona, to jak już uda nam się zostawić gdzieś auto, może się okazać, że autobus podjechałby bliżej naszego miejsca docelowego. Coś za coś. Cienia nie za wiele, polecam więc zabierać ze sobą coś do zakrywania szyb, aby maksymalnie ograniczyć nagrzewanie auta w środku. Zanim klimatyzacja schłodzi wnętrze, trzeba mieć możliwość wejścia do niego.
Parkometry znajdują się w tych najbardziej zatłoczonych miejskich przestrzeniach. Wiele jest też miejsc gdzie parkowanie jest niedozwolone. Bądźcie czujni.
Wystrzegajcie się zostawiania aut w wąskich uliczkach. Nawet po takich miejscach jeżdżą autobusy, którym żadna obcierka nie jest obca. Ważne żeby przejechać.
Inne opłaty.
Na Malcie opłaty drogowe nie istnieją. Nie ma winietek, bramek, bo i nie ma autostrad czy dróg szybkiego ruchu. I chociaż jest to zbyt mała wyspa żeby porządnie się rozpędzić na drogach, są ograniczenia i mandaty za przekroczenie prędkości. Standardowo w terenie zabudowanym jeździmy do 50km/h, a poza do 80 km/h.
Święte krowy czyli...
... pieszy na ulicy. Jak już jeździmy po wyspie, pamiętajmy o pieszych. W wielu miejscach przy przejściach postawione są światła w kolorze pomarańczowym, które wyglądają jak latarnie. Stoją i migają (na wzór angielskich) ostrzegając kierowców przed pieszymi, którzy mają pierwszeństwo na ulicy w tych właśnie miejscach. Oprócz tego są oczywiście przejścia z pasami i światłami. Ale o lampach warto pamiętać.
Tak czy nie?
Czy jazda samochodem po Malcie jest koniecznością? Jest na pewno wygodą, jak w każdym miejscu. I choć wyspa nie jest duża, to dróg jest nadspodziewanie raczej sporo. Bywają kręte niczym sprężyna.
Zanim wypożyczycie auto, zastanówcie się kilka razy porządnie. Czy warto i czy jest to niezbędne. Jeżeli przybywamy na wyspę na chwilę i nie mamy doświadczenia w jeździe w ruchu lewostronnym - odpuśćmy. Jeśli mieliśmy już przygodę z prowadzeniem „odwrotnie”, nie widzę problemu. Ponadto, jeśli mogę Wam doradzić - miejsca turystyczne, dobrze skomunikowane, odwiedzajcie transportem lokalnym. Jak chcecie poznać to, czego nie ma w przewodnikach - śmiało ruszajcie do wypożyczalni. Warto, bo miejsc godnych odwiedzenia jest bardzo dużo.
I nie bójcie się lewostronnego ruchu. Szybko można się przyzwyczaić.
Brak komentarzy. |