Południowe wybrzeże Portugalii choć odkryte przez turystów dużo później niż słynna hiszpańska Costa del Sol cieszy się coraz większą popularnością. Trudno się z resztą dziwić. Trwający długo sezon, świetna pogoda, różnorodność zarówno krajobrazowa jak i kulturowa oraz słynne pola golfowe to jedne z licznych atrakcji portugalskiego regionu Algarve.
Z początkiem kwietnia lotnisko międzynarodowe w Faro - stolicy regionu Algarve budzi się z zimowego snu. Niebo zaczynają przecinać kołujące nad płytą odrzutowce, lokalni taksówkarze wyciągają zakurzone taksówki z garażu, a kluby i restauracje zaczynają nabierać kolorów. Algarve otwiera kolejny trwający ponad pół roku sezon.
Zapomniane korzenie
Zanim Algarve zostało odkryte przez rynek turystyczny przez lata, było bardzo ważnym regionem rybnym w Portugalii. Rozciągające się wzdłuż wybrzeża wioski rybackie zaczęły być odwiedzane przez turystów na początku lat sześćdziesiątych, kiedy jeszcze miały w sobie wiele z tradycyjnego Portugalskiego stylu kształtowane przez różne kultury na przełomie wieków. Dziś pięćdziesiąt lat później Algarve oddaliło się od swoich wędkarskich korzeni, a barki rybackie w portach zostały zastąpione przez yachty i żaglówki bogaczy tego świata.
Ziemia wymarzona
Albufeira to jedno z najliczniej odwiedzanych miast portugalskiego wybrzeża. Piękne plaże, klify, setki barów, restauracji, a przede wszystkim ludzie zjeżdżający tu z całej Europy tworzą z Albufeiry miejsce w którym słowo niemożliwe, traci na znaczeniu. Od kwietnia ulice tego przybrzeżnego miasteczka wypełniają się turystami z Holandii, Hiszpanii, Portugalii, Anglii, Polski itd. Większość z nich przyjeżdża tu w jednym celu. Dobrze się zabawić. Plan większości wygląda dość podobnie. Plaża po południu, a impreza wieczorem. Tej nie brakuje, ilość barów i dyskotek zaspokoi nawet najbardziej zaawansowanych imprezowiczów.
Hulaj dusza piekła niema
Z dziejącymi się na ulicach Albufeiry imprezowymi szaleństwami wiążą się pokaźne ilości narkotyków. Bliskość Maroko - jednego z głównych światowych producentów Marihuany sprawia, że zarówno hasz jak i gandzia są, zwłaszcza na terenie Algarve towarami ogólnie dostępnymi. Kupienie kokainy czy ecstasy również nie nastręcza wielu problemów, z czego skrzętnie korzystają szukających mocnych wrażeń turyści. Prowadzi to do paradoksalnej sytuacji w której znaczna część miejscowych zaczyna dorabiać sobie na drobnej dilerce, dorzucając dodatkowe trzy grosze do pensji. Kontrolę całego procesu utrudnia depenalizacja posiadania małych ilości co utrudnia policji wyławianie małych rybek z narkotykowej sieci. Czasem można wręcz odnieść wrażenie, że celowo przymyka się oko na wiele spraw w ramach dbania o ogólną dobrą atmosferę, która przynosi wszystkim zyski.
Miasto które nie śpi
Zwłaszcza latem, próżno szukać grobowej ciszy o 5 nad ranem. Większość barów gości swoich zakręconych klientów do czwartej nad ranem. Dalej pałeczkę przejmują dyskoteki hulające do godzin rannych. Gdy przychodzi ósma otwierające się pierwsze kawiarenki oblegają wracający właśnie z kolejnej udanej zabawy uśmiechnięci od ucha do ucha poszukiwacze przygód.
Z najciekawszych można wspomnieć Roya pochodzącego z Eindhoven, który jakimś cudem po wypadnięciu z trzeciego piętra swojego hotelu łamiąc swoim ciężarem ogromny restauracyjny parasol nawet porządnie się nie potłukł. Ciężko nie przywołać w pamięci hiszpanki Lurdes, która obudziła się na plaży znajdującej się dwadzieścia kilometrów od jej hotelu, mimo, że jak sama wspominała ostatnią rzeczą jako pamięta był powrót do domu...
Plażowicze
Tym postanowiłem poświęcić oddzielny akapit ze względu na ich specyficzny styl życia. Niezależnie od profesji plażowicze spędzają na plaży nie tylko dnie ale i noce, robiąc sobie ze znajdujących się w klifach małych jaskiń i grot swoje miejsca zamieszkania. Większość z nich zajmuje się rzeźbieniem w piasku, muzyką lub handlem narkotykami. Spędzają tak większość dni racząc się alkoholem i skrętami w ciągu dnia. Cieszą się życiem, nie przejmując jutrem. Chociaż, nierzadkie stawanie przed wyborem kupna jedzenia bądź kolejnej dawki ecstasy kolorowemu życiu plażowiczów dodaje szarego zabarwienia, ich ilość rośnie, a dom zwłaszcza w tym klimacie staje się dla wielu zbędnym luksusem. Nie jest to kwestia konieczności, a raczej wyboru. W gruncie rzeczy z 250 euro można zrobić dużo więcej ciekawych rzeczy niż zapłacić za wynajem pokoju.
Różnorodność
Albufeira jako miejsce jest trudne do zdefiniowania. Dzieją się tu rzeczy dla jednych fantastyczne, innych przyprawiających o odruchy wymiotne. Niezależnie od tego, możliwość spotkania ludzi wywodzących się z odmiennych kultur, części świata, wyznających inne wartości i spojrzenie na świat wydaje się magnesem który nie tylko przyciąga, ale wiąże ludzi sprawiając, że każdego roku wracają tęskniąc za czymś co każdy z nich opisałby innymi słowami, ale w podobnym ciepłym tonie.
katerina | Mateusz dokladnie! W Portugalii jest dopuszczalne posiadanie sladowej ilosci "miekkich" narkotykow,wiec nie malezy sie temu dziwic bedac tam na wakacjach... |
mateusz_pannert | Jezeli weźmiemy pod uwagę, miękkie narkotyki, to idą one z Maroko, więc najwięcej jest ich na południu kraju. Dopiero stamtąd wędrują do Lizbony i Porto. Twarde narkotyki również mają swoje źródła na południu bo przemycane są głównie z Hiszpanii. Co do rozrywki w Albufeira to trudno szukać lepszych miejsc do narkotykówych ekscesów. Depenalizacja pozwalające na posiadanie drobnych ilości na własny użytek, niskie ceny ze względu na bliskość kanałów przerzutowych powodują, że słowo "charlie" słyszy się na portugalskich uliczkach coraz częściej. |
katerina | Spedzilam w Albufeira super wakacje w 2012 roku.Miejsce owszem bardzo rozrywkowe,ale nie przesadzalabym ze stwierdzeniem o pokaznych ilosciach narkotykow... Jest duzo bardziej "hucznych" miejsc w Europie w negatywnym tego slowa znaczeniu. A "miekkie" narkotyki tak czy siak sa ogolnodostepne w Portugalii,a przede wszystkim w Lizbonie! |