Ogromne bogactwo tropikalnej przyrody, ziół i przypraw, bezcenne pamiątki przeszłości i wyśmienita herbata - wszystko to znajdziemy na niewielkiej wyspie, która niczym łza opada z Półwyspu Indyjskiego. A powitają nas na niej ludzie, którym spokoju ducha może pozazdrościć każdy Europejczyk.
Mimo iż położona na wyspie Cejlon Sri Lanka ma zaledwie ok. 65,6 tys. km2, to jest ogromnie zróżnicowana, pulsuje kolorami, a krajobrazy zmieniają się tu jak w kalejdoskopie: od wiecznie zielonych lasów po góry wysokie jak Tatry, suche równiny, malownicze rzeki i wodospady, laguny, plantacje herbaty i tropikalnych owoców oraz skąpane w słońcu, długie i piaszczyste plaże z rozwiniętą infrastrukturą turystyczną. To prawdziwie rajski zakątek dla spragnionych błogiego leniuchowania, kontaktu z dziewiczą naturą i wspaniałymi zabytkami. Aż 8 tutejszych obiektów znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO - starożytne miasta Polonnaruwa, Sigiriya, Anuradhapura i Kandy, Rezerwat Leśny Sinharaja, Stare Miasto Galle i jego fortyfikacje, buddyjska Złota Świątynia Dambulla i Płaskowyż Centralny.
Przepiękne budowle i cudowne pejzaże zachwycały już średniowiecznych arabskich kupców. Nazwali oni ten ląd „krainą szczęśliwych niespodzianek”. Średniowieczny podróżnik Marco Polo mówił o nim, że jest to „rajska wyspa”, a amerykański pisarz Mark Twain pisał o „pięknej i wspaniale tropikalnej wyspie”. Mahatma Gandhi dodawał: „ma piękno niedoścignione na całej kuli ziemskiej”. Przewodniki turystyczne określają ją mianem „Perły Oceanu Indyjskiego”. Poza tym jedna z legend głosi, że po wygnaniu z raju Adam i Ewa znaleźli schronienie właśnie na Cejlonie. Nic więc w tym dziwnego, że tradycyjne miejscowe pozdrowienie ayubowan znaczy „żyj długo i szczęśliwie”.
Tea time
W drugiej połowie XIX w., gdy plantatorzy kawy na Cejlonie liczyli straty po rozprzestrzenieniu się pasożytniczego grzyba, z pomocą przyszedł im szkocki podróżnik i badacz James Taylor. Miał już za sobą eksperymenty z nasionami herbaty, które przyjęły się znakomicie na jego poletku. Liście herbaciane suszył w glinianym piecu i odkrył to, co do dziś stanowi o wyjątkowej jakości naparu: najcenniejsze są 2-3 górne listki i pączek. Pierwszą plantację założył w posiadłości Loolecondera w Kandy w 1867 r., a 5 lat później stworzył tu fabrykę herbaty.
Wkrótce rozpoczął się herbaciany boom. Magazyny kawy zamieniano na suszarnie liści, powstawały fabryki, sprowadzano maszyny z Anglii i robotników z południowych Indii (Tamilowie do dziś stanowią większość siły roboczej na plantacjach). Przedsiębiorczy sir Thomas Lipton zakupił ogromne połacie upraw krzewów herbacianych, z których eksportował towar do sieci własnych sklepów, aby móc sprzedawać go bez pośredników. Dzięki temu napój ten zyskał w Anglii niezwykłą popularność, a cejlońska herbata stała się „zielonym złotem” i najbardziej rozpoznawalnym symbolem wyspy (pozostała nim nawet po 1972 r., gdy wprowadzono nową nazwę kraju: Demokratyczno-Socjalistyczna Republika Sri Lanki).
Dziś jej historię oraz proces powstawania można poznać w licznych fabrykach. Niektóre z nich pamiętają jeszcze czasy wiktoriańskie, a ich metody sortowania, suszenia, mielenia nie zmieniły się wiele. Praca wre tu na pełnych obrotach, panuje niemiłosierny hałas i czuć intensywny, zniewalający wręcz zapach fermentujących liści. Nic więc dziwnego, że goście po wyjściu z hali produkcyjnej łapią zachłannie świeże powietrze. Gdy w końcu zasiadają na werandach, popijając herbatę, z rozrzewnieniem obserwują tamilskie kobiety. Te, podobnie jak sto lat temu, zbierają ręcznie młode listki do worków wiszących na plecach.
Na Sri Lance wyróżnia się 6 głównych rejonów herbacianych - Nuwara Eliya, Dimbula, Kandy Uda Pussellawa, prowincje Uva i Południowa. Kraj ten jest czwartym największym światowym producentem „zielonego złota” (po Chinach, Indiach i Kenii). Najpiękniejszy region herbaciany rozciąga się wokół miasteczka Nuwara Eliya, zwanego „Małą Anglią” ze względu na mgły unoszące się nad zielonymi wzgórzami (1868 m n.p.m.), mżawki, chłodniejszy klimat, a także hotele urządzone w dawnych rezydencjach brytyjskich plantatorów. Można tu zagrać w golfa, wypić szkocką whisky w angielskim ogrodzie, wypalić cygaro przy hotelowym kominku i zjeść kolację na XIX-wiecznej angielskiej porcelanie.
Interesujące Muzeum Cejlońskiej Herbaty (Ceylon Tea Museum) znajduje się w fabryce Hantane, ok. 3 km od Kandy. Po jego zwiedzeniu warto także wybrać się do pobliskich wspaniałych Królewskich Ogrodów Botanicznych w mieście Peradeniya. Miejsce to słynie z niezmiernie bogatej kolekcji orchidei (ponad 300 odmian!), przypraw, roślin leczniczych i drzew palmowych.
Rajska przyroda
W pobliżu uroczego Nuwara Eliya znajduje się kolejna przyrodnicza atrakcja wyspy: smagana wiatrem i spowita magiczną mgłą Równina Hortona z malowniczym krajobrazem rozpościerającym się z „Końca Świata”. Tak brzmi nazwa spektakularnej krawędzi płaskowyżu zakończonej stromym urwiskiem, głębokim prawie na kilometr. Po przeciwnej stronie równiny wznosi się majestatyczny Sri Pada (2243 m n.p.m.), zwany Szczytem Adama, bo zgodnie z lokalnymi wierzeniami miał tu zostawić swój ślad pierwszy człowiek stworzony przez Boga. Niektórzy twierdzą jednak, że to odbicie stopy św. Tomasza Apostoła. Według hinduistów natomiast swoją obecność zaznaczył w tym miejscu bóg Śiwa. Dla odmiany buddyści uważają, że był to sam Budda... Niezależnie od tego, jaka jest prawda, warto wejść na stromy, schodkowy szlak wiodący na szczyt góry, aby obserwować stamtąd wschód słońca. Niemal metafizyczne doznania gwarantowane!
Wyjątkowych wrażeń dostarczają też widoki zielonych dolin z tarasami ryżowymi, nad którymi pochylają się palmy kokosowe. Sąsiadują one z plantacjami bananowców, ananasów, mango, granatów, rambutanów, cynamonu, goździków, kardamonu, gałki muszkatołowej, kolendry, trawy cytrynowej i wielu innych. Na wyspie rośnie 500 gatunków ziół leczniczych i 100 rodzajów przypraw. Kto chce uciec, gdzie pieprz rośnie, niechaj wybierze się do któregoś z ogrodów. Oprowadzi nas po nich przewodnik, który pokaże rośliny, objaśni, jak się je uprawia i do czego służą. W ofercie znajduje się także masaż w cieniu rozłożystych drzew. Na koniec możemy zaopatrzyć się w przyprawy i produkty wykonane na ich bazie: kosmetyki, olejki, płyny antybakteryjne i odstraszające insekty, a nawet tutejszy odpowiednik viagry.
Królestwo słoni
Spośród licznych terenów chronionych na Cejlonie warto wybrać się np. do Parku Narodowego Yala (Yala National Park), w którym żyją na wolności m.in. lamparty, słonie, krokodyle, dzikie świnie, antylopy, bawoły, małpy, olbrzymie wiewiórki, 215 gatunków ptaków i mnóstwo kolorowych motyli. U wejścia do niego stoi pomnik ofiar tsunami, ufundowany przez rząd japoński. Pamiętnego ranka 26 grudnia 2004 r. pogoda była cudowna, panowała tajemnicza cisza, którą przerwał ryk słoni i niepokojący świergot tysięcy ptaków. Pędzące przed siebie stada zapowiadały coś niecodziennego. Jeden z przewodników intuicyjnie podążył za nimi z turystami. Inna grupa, nie zważając na ostrzeżenia, pojechała w odwrotnym kierunku, do restauracji nad brzegiem Oceanu Indyjskiego. Ogromne fale wdarły się 3 km w głąb parku. Zginęło ok. 250 osób (w większości japońskich turystów), kempingi zostały zrównane z ziemią. Uratowali się ci, którzy zaufali instynktowi zwierząt. Wyczuły one nadchodzącą katastrofę i w porę schroniły się w głębi wyspy. Dziś Yala to znów najczęściej odwiedzany rezerwat dzikiej przyrody na Cejlonie, pełen bogactwa fauny i flory, ulubiony cel wypraw safari.
Królami zwierząt na Sri Lance są niewątpliwie słonie. Obdarza się je wielkim szacunkiem, co widać choćby podczas kolorowych świąt religijnych, kiedy barwnie przystrojone paradują na czele procesji. Jednocześnie słonie wykorzystuje się przy pracach polowych, transporcie drewna z dżungli, a także do przewożenia turystów. Mieszkańcy wyspy troszczą się jednak o te wielkie ssaki w wyjątkowy sposób. W miejscowości Pinnawala (Pinnawela) działa rządowy przytułek Pinnawala Elephant Orphanage, do którego trafiają osobniki chore, osierocone lub okaleczone. Obecnie stado liczy prawie 80 sztuk w różnym wieku - od sędziwych 70-latków po maluchy, które (ku uciesze turystów) karmione są mlekiem z butelki. Wspaniałe widowisko stanowi kąpiel grupy słoni w rzece. Podczas niej trąbią, wachlują się uszami i oblewają nawzajem strumieniami wody. Cały ten spektakl rozgrywa się na tle niebieskiego nieba i zielonych, malowniczych wzgórz. To świetna okazja do zrobienia doskonałych zdjęć.
Okruchy historii
Najważniejsze ślady bogatej historii Sri Lanki znajdują się w tzw. Trójkącie Kulturowym, między trzema dawnymi stolicami syngaleskimi. Najstarszą z nich jest Anuradhapura, po której pozostały imponujące ruiny pałaców (w tym 1600 kolumn Pałacu Spiżowego), parków królewskich, świątyń i starożytnych zbiorników na deszczówkę. Stanowi ona nie tylko ważny ośrodek archeologiczny, lecz także cel pielgrzymek ze względu na położone tu sanktuarium ze świętym drzewem Jaya Siri (Sri) Maha Bodhi - Bo (najstarsze na świecie, liczące sobie ponad 2260 lat). Według tradycji wyrosło ono ze szczepu figowca pagodowego, pod którym Siddhartha Gautama osiągnął stan oświecenia, aby od tej pory być nazywanym Buddą.
Późniejsza stolica Syngalezów Polonnaruwa była metropolią z cytadelą, okazałym pałacem i Vatadage, czyli Okrągłą Świątynią, z rzeźbionymi tarasami. Zadziwia w niej nowoczesny jak na tamte czasy system wodny: baseny, łaźnie, sztuczne jezioro i kanały, nawadniające pobliskie pola. Zdumienie budzą też ogromne posągi Buddy wykute w granitowej skale.
Nieopodal, w mieście Dambulla, odkryjemy kompleks wspaniałych jaskiniowych świątyń z figurami twórcy buddyjskiej religii i malowidłami przedstawiającymi historię buddyzmu, z których najstarsze mają prawie 2 tys. lat. Ze szczytu skały roztacza się panorama na górzystą okolicę. Przez cały czas towarzyszą nam żyjące tu makaki, które z zaciekawieniem spoglądają na turystów.
Trzecia i ostatnia stolica państwa syngaleskiego to Kandy, położona malowniczo pośród gór i ogrodów nad brzegiem jeziora. Dziś jest centrum kulturalnym i religijnym kraju, świętym miejscem buddystów z całego świata. To tutaj znajduje się świątynia z niezmiernie ważną dla nich relikwią (zębem Buddy, ukrytym w kilku złotych szkatułkach za ozdobnymi zasłonami), zwana Sri Dalada Maligawa (Świątynią Zęba).
Zdumiewającą pamiątką przeszłości są otoczone dżunglą ruiny pałacu obronnego, wzniesionego w V w. przez króla Kassapę I na 200-metrowej „Lwiej Skale” (Sigiriya). Jej nazwa pochodzi od olbrzymich lwich łap wyrzeźbionych u wejścia do twierdzy. Na szczyt wiodą żelazne schodki. W połowie drogi zobaczymy skalne freski przedstawiające powabne i zmysłowe kobiety z haremu królewskiego. Spośród 500 malowideł zachowało się do dziś kilkanaście, których nie zniszczył ani czas (1500 lat!), ani wilgoć, ani wysoka temperatura. Półnagie damy o smukłych taliach, z kwiatami we włosach i klejnotami na szyi, wyłaniają się jak nimfy z obłoków. I znów, jak zresztą często podczas wizyty na Cejlonie, mamy nieodparte wrażenie, że naprawdę blisko stąd do raju...
Wyspa Kamieni
W okolicach miasta Ratnapura wydobywa się szafiry, rubiny, topazy, granaty, ametysty i inne kamienie szlachetne. Kupowali je Persowie i Grecy, ponoć król Salomon sprowadzał je stąd dla oczarowania królowej Saby, lubowali się w nich monarchowie brytyjscy. Ostatnio nastąpił powrót mody na cejlońską biżuterię za sprawą pierścionka zaręczynowego z szafirem Kate Middleton, dziś księżnej Cambridge, żony brytyjskiego księcia Williama. Turyści odwiedzają na Cejlonie szlifiernie, muzeum, oglądają film o sposobach wydobywania kamieni, słuchają wykładu, podziwiają najnowsze kolekcje i negocjują ceny przy zakupach.
Sami mieszkańcy Sri Lanki też lubią złoto i kamienie szlachetne. Traktują je poważniej niż lokaty bankowe. Kobiety wnoszą je w posagu, a mężczyźni używają jako amuletów. W gabinetach masażu stosuje się rubin i szafir, które mają ponoć właściwości uzdrawiające.
Brak komentarzy. |