Stewardesa straszyła pasażerów katastrofą
Jedna ze stewardes amerykańskiej linii lotniczej American Airlines, tuż przed startem maszyny, straszyła pasażerów, że samolot rozbije się. W wyniku awantury na pokładzie dwie osoby zostały ranne.
Sytuacja miała miejsce przed lotem American Airlines z Dallas do Chicago. Gdy maszyna kołowała na pas startowy, jedna ze stewardes zakomunikowała pasażerom przez interkom, że samolot ma usterkę techniczną i nie poleci. Gdy inne stewardesy próbowały ją uspokoić, ta wpadła w szał. Zakomunikowała, że „jeśli rozbijemy się, to nie będzie moja wina”, po czym powiedziała, że przewoźnik ma problemu finansowe, samolot nie jest w pełni sprawny i na pewno rozbije się. Zaczęła przy tym przypominać wydarzenia z 11 września.
Po tych słowach na pokładzie doszło do awantury, w której pasażerowie postanowili pomóc innym stewardesom uspokoić awanturniczkę. Pozostali zaczęli dzwonić na policję. W wyniku szamotaniny dwie osoby zostały ranne.
Pilot poinformowany o sytuacji na pokładzie przerwał przygotowywania do startu i zawrócił w kierunku terminala, skąd sprawczyni awantury została zabrana przez policję. Maszyna wystartowała z godzinnym opóźnieniem, cały personel pokładowy został wymieniony.
Fr, fot. wikimedia.org / 2012-03-11
Komentarze:
annag 2012-03-12 | Jakaś wyjątkowo nie była w takim razie przyjemna. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego szczerze powiedziawszy bo nie bardzo po pierwsze lubię latać samolotami, a po drugie takie opowiadanie mi historii mogłoby się źle dla mnie skończyć. Mnie z kolei zawsze taka przyjemna pani rezydent z Alfastaru, Pani Małgosia, uspokaja - że wszystko będzie dobrze, że super bezpiecznie, że trzeba się zrelaksować i tyle. I tak też właśnie robię, jakbym miała myśleć o tym, że samolot, którym lecę spadnie, to na pewno bym do niego nie wsiadała. |