Już niedługo koniec roku. Od początku grudnia w miastach rozbłyskują świąteczne dekoracje, po domu rozniesie się korzenny zapach pieczonego piernika. Zaczniemy planować wigilijną kolację z rodziną i Nowy Rok z przyjaciółmi. Corza większa liczba Polaków decyduje się na w tym czasie na urlop.
Tym, którzy zdecydują się wybrać Portugalię, przedstawiamy garść informacji na temat tamtejszych zwyczajów. Czy Boże Narodzenie i Nowy Rok wyglądają w całej Europie tak samo? Zdecydowanie nie, Portugalia jest tego dobrym przykładem.
Msza koguta, czyli Boże Narodzenie po portugalsku
Niby wszystko wygląda tak samo: Wigilia, pasterka, choinka, ale, jak to mówią, „diabeł tkwi w szczegółach”. W Wigilię Bożego Narodzenia (Véspera do Natal) w portugalskich domach nie może zabraknąć dwóch rzeczy: specjalnie przyrządzonego dorsza (bacalhau) i świątecznej szopki (presepio), nad której przygotowaniem pracują zazwyczaj całe rodziny. Zgodnie z tradycją aż do pasterki brakuje w szopce Dzieciątka Jezus, które symbolicznie zajmuje swoje miejsce dopiero po północy. W zależności od regionu, szopki wyglądają nieco inaczej. W Algarve na przykład są to zazwyczaj bardzo skromne konstrukcje, składające się ze schodków, na szczycie których stoi Dzieciątko Jezus. W Funchal na Maderze specyficzna budowa terenu zainspirowała mieszkańców do przekształcenia miasta w jedną, gigantyczną szopkę, którą oświetlają uliczne lampy. W niektórych portugalskich domach szopki przyozdabia się kwiatami i owocami, a przed budowlą ustawia się małe poletka, na których na początku grudnia zasadza się ziarna zbóż. Domownicy pielęgnują rośliny aż do Święta Trzech Króli, kiedy to przesadza się je w inne miejsce, życząc sobie dobrych zbiorów w nadchodzącym roku.
Portugalczycy, podobnie jak Polacy, ubierają przed świętami choinkę (Arvore do Natal), z tą różnicą, że zazwyczaj jest to mała sosenka lub inne, popularne w danym regionie drzewko. W niektórych domach wykonuje się drzewko z masy papierowej oraz kupionych na targu gałązek. Tak przygotowaną choinkę stawia się w wiklinowym koszu lub wazonie na stole.
W Wigilię, podobnie jak w Polsce, całe rodziny siadają do świątecznej kolacji, zwanej tutaj consoadą. Zgodnie z tradycją, na wigilijną wieczerzę zapraszane są dusze zmarłych, dla których pozostawia się puste nakrycie. Niektórzy wrzucają okruszki wigilijnych potraw do kominka, co ma przynieść szczęście w Nowym Roku. Niegdyś zamiast okruchów palono nasiona wierząc, że w innym świecie zamienią się one w pożywienie, które powróci na ziemię w czasie głodu.
Po kolacji tradycyjna, portugalska rodzina wybiera się do kościoła na pasterkę (Missa do Galo), która w tej części świata nazywana jest „Mszą Koguta”. Nazwa nawiązuje do legendy, która mówi, że jeden jedyny raz kogut zapiał dokładnie o północy i miało to miejsce właśnie w noc narodzin Chrystusa. Po pasterce wszyscy wracają do domu, gdzie ze szklanką grzanego wina z dodatkiem miodu i cynamonu świętują często aż do białego rana.
Ciekawą, świąteczną tradycją jest także palenie fogueira da consoada, dębowego polana, którego dym, jak wierzą Portugalczycy, ochroni ich dom przed uderzeniem pioruna.
Na bożonarodzeniowy poranek czekają zwłaszcza dzieci. To czas układanych pod choinką lub wkładanych w skarpety prezentów, które przynosi Święty Mikołaj (Papa Noel), lub Dzieciątko Jezus. Uroczysty, bożonarodzeniowy obiad zwykle urządzany jest u seniora rodu.
Okres świąteczny kończy się 6 stycznia wraz ze Świętem Trzech Króli (Dia de Reis). Zgodnie z tradycją dzień wcześniej dzieci ustawiają na parapetach okien i pod drzwiami swoje buty wypchane marchwią i sianem. To pożywienie dla koni Trzech Mędrców, którzy w podzięce za dobre serce zostawiają maluchom łakocie (kandyzowane owoce i słodkie bułki).
Święta na talerzu
Na portugalskim, wigilijnym stole zamiast karpia pojawia się bacalhau, dorsz, który przygotowywany jest według specjalnego przepisu. Tradycja ta sięga czasów, w których Kościół rygorystycznie kontrolował przestrzeganie postu. Wtedy to dorsz, uznawany za tzw. „zimne” mięso, zastępował mięsa „gorące”, których spożywanie było zabronione. Obok dorsza na stół trafia także kapusta, krokiety rybne i różnego rodzaju smakołyki, takie jak: rabanadas (grzanki z cukrem i cynamonem, bardzo popularne zwłaszcza w północnej części Portugalii), filhos de abobora (przysmaki z dyni), pasteis de doce de grao (ciasteczka z marmolady i grochu), bolo de manteiga (babka maślana), bolo de mel (piernik), broas de mel (świąteczne herbatniki) i palitos de amendoa (słomki migdałowe). Boże Narodzenie upływa zazwyczaj pod znakiem pieczonego, nadziewanego indyka (peru). Czasami podaje się też kurczaka z kasztanami, rodzynkami i migdałami.
Tradycyjnym przysmakiem, który podaje się podczas Święta Trzech Króli jest Bolo rei, ciasto w kształcie korony, z ukrytym w środku ziarnkiem fasoli. Ten, kto je znajdzie w swoim kawałku ciasta, musi kupić Bolo rei w przyszłym roku.
Nowy Rok na krańcu Europy
Po świętach, podobnie jak w Polsce, wszyscy zaczynają przygotowywać się do przywitania Nowego Roku. To okazja do kolejnych, rodzinnych spotkań, na których obok szampana pojawiają się na stole świeże winogrona, kanapki, zimne mięsa, sałatki oraz oczywiście ciasta i ciasteczka. Specjalną, noworoczną, portugalską tradycją jest dekorowanie stołów świecznikami (preenchido) w kształcie kwiatów, w których umieszcza się kolorowe świeczki.
W zależności od regionu, Nowy Rok wita się w nieco inny sposób. Na Maderze, zgodnie ze zwyczajem, z okazji świąt organizowanych jest szereg imprez, które trwają od początku grudnia aż do Święta Trzech Króli. Największa z nich, przygotowywana jest oczywiście z okazji przyjścia Nowego Roku, który witany jest spektakularnym pokazem sztucznych ogni.
Lizbona, podobnie jak inne, europejskie stolice, wita Nowy Rok na ulicach. Tysiące ludzi wychodzi na skwery i place, żeby bawić się razem z przyjaciółmi. Co roku w Lizbonie odbywa się także gigantyczna impreza, która tym razem będzie miała miejsce na świeżo wyremontowanym Praca do Comércio. Na imprezę warto wybrać się także do dzielnic Baixa-Chiado, Bairro Alto, czy Santos.
Brak komentarzy. |