Od początku października miasto Ajutthaja położone około 80 km na północ od Bangkoku znajduje się pod wodą, winnym są gigantyczne powodzie, które nawiedziły region. Jednak zmorą mieszkańców stał się nie tylko żywioł, lecz także krokodyle, które wydostały się z hodowli.
Gady wydostały się farm hodowlanych nieopodal miasta będącego w zamierzchłych czasach potężną stolicą królestwa Syjamu. Szacuje się, że w pobliżu grasuje około setki groźnych krokodyli. Rząd zaapelował do mieszkańców, aby nie zabijać zwierząt, starając się pojmać je żywe. Za każdego żywego osobnika wyznaczono nagrodę wynoszącą 1000 bahtów (około 100 zł).
Uruchomiono specjalną infolinię, pod którą mogą dzwonić osoby widzące znajdujące się na wolności zwierzęta.
Około 30 procent terenów
Tajlandii dotknięta jest największymi od kilkudziesięciu lat powodziami, które zniszczyły wiele miasteczek, niszcząc także płody rolne i paraliżując produkcję w regionach przemysłowych.