Południowa część Tajlandii, walczy ze skutkiem trwających od kilku dni intensywnych opadów deszczu. W wyniku powodzi i lawin błotnych zginęło co najmniej 15 osób, kilkanaście tysięcy zostało odciętych od świata.
Żywioł dotknął 14 prowincji, w tym najbardziej ucierpiała prowincja Nakhon Si Thammarat, którą odwiedził premier Tajlandii. Nie lepiej jest w bardzo popularnej wśród turystów Krabi oraz na wyspie Ko Samui.
Powodzie i lawiny błotne zniszczyły drogi, infrastrukturę kolejową oraz linie telefoniczne. Na samej wyspie Ko Samui odciętych od świata zostało 13 tysięcy osób, w tym większość z nich to turyści spędzający wakacje w Tajlandii. W zarządzonej przez rząd ewakuacji biorą udział jednostki tajskiej marynarki wojennej.
Meteorolodzy zwracają uwagę, że ulewy o tej porze roku w rejonie południowej Tajlandii są czymś niezwyczajnym. Marzec jest miesiącem w którym na Ko Samui praktycznie nie odnotowuje się żadnych opadów deszczu. Takiej pogody w tym czasie nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy wyspy.