Wszyscy znają słynne tiramisu i wiedzą, że najlepsze lody na świecie można zjeść we Włoszech, ale Italia oferuje dużo więcej.
Niektóre ze słodkości, o których będzie mowa w tym artykule, rozpoczęły już podbój rynków europejskich, część z nich można nawet dostać w Polsce. Od kilku lat pojawiają się w polskich marketach bożonarodzeniowe babki włoskie zapakowane w kartonowe pudełka.
Panettone, bo o nim mowa, to tradycyjne ciasto serwowane w okresie Bożego Narodzenia. Pochodzi z Mediolanu, jest wysokie, bardzo pulchne, nasączone aromatami i naszpikowane bakaliami. Można je jeść odrywając kawałki ręką (trochę przypomina to odrywanie waty). Skład ciasta jest bardzo prosty: woda, cukier, mąka, jajka, masło, rodzynki i owoce kandyzowane, mimo to większość Włochów kupuje gotowy wyrób.
Drugim, nieco podobnym przysmakiem bożonarodzeniowym jest Pandoro. Jego nazwa prawdopodobnie pochodzi od włoskiego pane de oro (złoty chleb), niegdyś serwowany był na stołach bogatych Wenecjan. Tradycyjne Pandoro (pochodzące z Werony) różni się od Panettone tym, że nie było nadziewane. Obecnie obydwa ciasta przygotowywane są w różnych wersjach. W Rzymie organizowane są nawet targi poświęcone tym słodkościom - Fiera Nazionale del Panettone e del Pandoro.
Panforte ze Sieny ma zaś okrągłą i płaską formę. Istnieją dwie odmiany: biała (z cukrem waniliowym na wierzchu) i czarna (posypana kakao). Jest to zwarte ciasto, bardzo aromatyczne (od przypraw) i nadziewane ogromną ilością bakalii. Wystarczy przeczytać jego skład, by wyobrazić sobie jak musi smakować: cukier, mąka, pomarańcze, wanilia, miód i cynamon.
Pozostając w atmosferze Bożego Narodzenia, nie wolno zapomnieć o Torrone, jest to ulubiony smakołyk nie tylko dzieci. Ma również długą historię (jak chyba wszystko we Włoszech), bo pierwsze wzmianki o nim pochodzą z 1441 roku, kiedy to w Cremonie wypieczono słodkość w kształcie wieży dzwonniczej. Stąd też pewnie wzięła się nazwa: wieża to po włosku - torre. Istnieją dwa rodzaje Torrone, jeden jest bardzo twardy, zaś drugi miękki i znacznie bezpieczniejszy w spożyciu. Ich twardość zależy od długości wypiekania (odpowiednio to 12 i 2 godziny) i od proporcji składników, do których należą: białka, cukier, miód, migdały i orzechy.
Na długo przed Wielkanocą we włoskich sklepach pojawiają się jaja czekoladowe różnej wielkości, w Italii panuje bowiem tradycja obdarowywania się nimi. Często zdarza się, że w środku znajdują się jakieś upominki, są więc czymś w rodzaju jajka z niespodzianką, z tym że niektóre przybierają naprawdę duże rozmiary. Najwięcej radości sprawiają oczywiście dzieciom.
Drugim ważnym elementem wielkanocnego stołu włoskiego jest Colomba. Ciasto podobne do bożonarodzeniowego Panettone, to co ją odróżnia to przede wszystkim kształt gołębia (colomba to po włosku gołębica). Obecnie istnieje wiele jej wariantów, przeważnie jest nadziewana jakiś kremem i posypywana na wierzchu np. migdałami.
O ile pochodząca prawdopodobnie z okolic Mediolanu Colomba jest specjałem wszystkich Włochów i kupuje się ją przeważnie w sklepach, o tyle Pastierę przyrządza się przede wszystkim w Neapolu, w domowym zaciszu. Jest to rodzaj sernika, którego charakterystyczne składniki to: ricotta, gotowana pszenica, olejek pomarańczowy, mąka, jajka i cukier. Była to jedyna rzecz, która wywołała uśmiech na ustach Marii Teresy d’Asburgo-Lorena - „królowej, która nigdy się nie uśmiecha”.
Karnawał to kolejna świetna okazja do pałaszowania słodkich pyszności. Różnią się one w zależności od regionu, a czasem są podobne tylko przybierają inne nazwy. Podobnie jak w Polsce na stołach królują wtedy pączki i faworki w każdej postaci. Najpopularniejsze są chyba te podobne do naszych kasztanków, z tym że Włosi nadziewają je kremami lub czekoladą - naprawdę trudno się opanować. Równie pyszne są Cannoli Siciliani - ciasto podobne jak na faworki, uformowane na kształt rurek, nadziewane masą z ricotty. Nie pożałuje kto posmakuje.
Przepis na Cannoli Siciliani
Sklądniki:
Przygotowanie:
Wyrobić ciasto z mąki, masła, cukru i wina i odstawić na pół godziny. Po tym czasie rozwałkować ciasto i szklanką wycinać okręgi. Wycięte kółka nawijać na metalową rurkę (by nadać im odpowiedni kształt), przed sklejeniem brzegów posmarować je białkiem, by lepiej się trzymały. Smażyć na rozgrzanym tłuszczu aż się zarumienią, a na ich powierzchni pojawią się pęcherzyki. W celu odsączenia przekładać je na talerz wyłożony papierem. Ricottę utrzeć z cukrem pudrem i tym nadzieniem napełniać ostudzone rurki. Należy to robić przed podaniem, by masa nie rozmiękczyła ciasta.
Brak komentarzy. |