Gdzie kiedyś jeździliśmy na narty, a gdzie jeździmy teraz? Jak zmieniają się nasze preferencje odnośnie środka transportu? Sprawdzamy preferencje standardowego polskiego narciarza.
Od pewnego czasu można zaobserwować zmianę formy wyjazdów na narty. Mniej więcej 4-5 lat temu wielu narciarzy wyjeżdżało za pośrednictwem polskich biur podróży autokarem najczęściej na Słowację (np. Jasná - Chopok, okolice Bańskiej Bystrzycy), do Włoch (Val di Fiemme, Val di Sole) czy Austrii (Zell am See-Kaprun). 2010 był rokiem tanich linii lotniczych w Polsce, dzięki którym dużą popularnością cieszyły się samolotowe wyjazdy narciarskie, głównie do Francji (region Alpe d’Huez, Les 2 Alpes i słynne Trzy Doliny - Les Trois Vallées).
Z kolei od 2 lat wśród polskich wielbicieli białego szaleństwa można zauważyć wzrost zainteresowania dojazdem własnym. Klienci mają bardzo często swoje ulubione, sprawdzone już przez nich samych czy też polecone przez znajomych, apartamenty, pensjonaty i hotele, które rezerwują za pośrednictwem biur podróży. Dojeżdżają potem na własną rękę - na ogół samochodem lub tanimi liniami lotniczymi. Najczęściej wybierają Słowację czy Czechy, gdzie ceny za nocleg zaczynają się już od 99 zł/os./dzień, albo Austrię i Włochy (ok. 160-200 zł/os./dzień). Znacznie rzadziej decydują się na podróż do Francji, na co wpływ ma większa odległość i droższe połączenia lotnicze. W czasie sezonu narciarskiego dużą popularnością cieszą się również krótkie weekendowe wypady do naszych południowych sąsiadów - Słowaków i Czechów. Przyciągają oni Polaków stosunkowo tanimi ofertami, dobrze przygotowanymi ośrodkami sportów zimowych, a poza tym jest do nich blisko.
W tym sezonie wielu miłośników białego szaleństwa skorzystało na początku grudnia z wyjazdów autokarami na imprezy Ski Opening, czyli otwarcie sezonu narciarskiego, głównie we Włoszech i Austrii. Tego typu tygodniowe oferty (z karnetem w cenie!) zaczynały się już od 1099 zł od osoby. Polscy wielbiciele nart i snowboardu uwielbiają także ferie zimowe, podczas których - oprócz wyjazdów indywidualnych czy rodzinnych - dominują obozy narciarskie dla dzieci i młodzieży. Eksperci z Fostertravel.pl liczą też na duże grono zainteresowanych ofertami na zakończenie sezonu, a więc w marcu i kwietniu. Już teraz - na początku stycznia - biura podróży przygotowały bardzo atrakcyjne ceny na tego typu wyjazdy narciarskie.
Wśród samolotowych podróży amatorów białego szaleństwa od kilku lat dominuje Francja. W tym sezonie na rynku polskim pojawiły się dwie nowości - Bułgaria (Bansko) oraz Turcja (region Erzurum). Być może nie są to kierunki, które pod względem liczby tras zjazdowych i ich długości mogłyby konkurować z modnymi kurortami alpejskimi, ale wbrew pozorom mają naprawdę dużo do zaoferowania narciarzom i snowboardzistom. Czeka tam na nich nowoczesna infrastruktura - wyciągi, sztuczne naśnieżanie i komfortowe hotele czy apartamenty. Poza tym w porównaniu z Alpami bułgarskie Bansko i tureckie Erzurum oferują dużo bardziej atrakcyjne ceny karnetów, wyżywienia, napojów itd. Zapewniają również większą przepustowość i luz na stokach, gdyż w obu tych ośrodkach jest na razie dużo mniej narciarzy niż w Austrii, Francji czy Włoszech. Co najważniejsze, ceny takich tygodniowych wyjazdów samolotem (z 2 posiłkami dziennie) do Banska i Erzurum zaczynają się już od 1199 zł od osoby.
Źródłem danych jest portal turystyczny Fostertravel.pl.
Brak komentarzy. |