Nad Sanem, 10 kilometrów od Przemyśla i niedaleko polsko-ukraińskiej granicy leży urocza miejscowość Krasiczyn. Jego obecna nazwa jest związana z nazwiskiem Krasickich. Ale to nie rodzina przyjęła nazwisko od wsi rodowej (jak to zazwyczaj bywało) - tutaj Krasiczyn wziął nazwę od Krasickich.
Krasiczyn ze Śliwnicy
W XV wieku Krasiczyn nazywał się jeszcze Śliwnica. W 1525 roku miejscowość nabył Jakub z Siecina. To on zaczął rozbudowywać istniejący tu dwór obronny. Jeden z jego potomków, też Jakub, zwany Trąbą, osiedlił się w województwie ruskim i tu ożenił się z właścicielką Śliwnicy, od pobliskiej wsi Krasice jego synowie przyjęli nazwisko „Krasiccy z Siecina”. Około 1602 roku Śliwnicę zaczęto nazywać Krasiczynem, a Śliwnicą została tylko jej część. Obecnie jest to oddzielna wioska.
Renesansowy zamek
Dziś Krasiczyn jest znany przede wszystkim z pięknego renesansowego zamku, wybudowanego przez rodzinę Krasickich i otaczającego go parku. Po bezpotomnej śmierci Krasickich kolejnymi właścicielami Krasiczyna byli Modrzewscy, Wojakowscy, Tarłowie, Potoccy, Pinińscy i wreszcie Sapiehowie. To właśnie ci ostatni urządzili wspaniały park wokół zamku. Rośnie tu wiele egzotycznych drzew, m. in. tulipanowiec czy miłorząb japoński. Podobno trzykrotne okrążenie tego ostatniego zapewnia spełnienie najskrytszych marzeń.
Trzy bramy
Ostateczną formę otrzymał krasiczyński zamek na początku XVII wieku. Wybudowany został w formie czworoboku i zorientowany ścianami według stron świata. W narożnikach znajdują się baszty: Boska, Papieska, Królewska i Szlachecka. Miały one odzwierciedlać odwieczny porządek: rolę Kościoła, króla, papieża i szlachty. W skrzydłach północnym i wschodnim znajduje się część mieszkalna, pozostałe dwa to mury kurtynowe zakończone piękną, ażurową attyką. Do zamku wchodzi się (lub wjeżdża) przez bramę umieszczoną w wieży zegarowej pośrodku skrzydła zachodniego. Bram było w sumie w zamku trzy. Ślady pierwszej z nich (pochodzącej jeszcze ze starego, drewnianego zamku) można zobaczyć w północnej części murów. Druga - tzw. brama właściwa - znajduje się od zachodu. Prowadzi do niej most przerzucony nad fragmentem fosy. Tak naprawdę kiedyś był to fragment rzeki San - jego bieg został zmieniony.
Na ścianach krasiczyńskiego zamku znajdują się sgraffiti - rysunki przedstawiające popiersia cesarzy rzymskich, postacie królów polskich, świętych, przodków rodziny Sapiehów, a także sceny myśliwskie. Malowidła zajmują 7000 m2 muru.
Ostatni właściciele
Ostatnimi właścicielami zamku w Krasiczynie byli Sapiehowie, którzy władali nim do roku 1944. Oprócz renowacji zamku i założenia wspomnianego wcześniej ogrodu założyli w miejscowości tartak, browar i fabrykę maszyn rolniczych. To za ich czasów gościł w Krasiczynie Jan Matejko, który częściowo właśnie tutaj malował swoją Bitwę Pod Grunwaldem. Podobno książę Adam Sapieha pozował do postaci Wielkiego Księcia Witolda.
Od II Wojny Światowej do luksusowego hotelu
Podczas II Wojny Światowej zamek w Krasiczynie dostał się w ręce Rosjan, którzy go doszczętnie zdewastowali. A po wojnie - jak to zwykle się działo z tego typu budowlami - krasiczyński zamek przejęło państwo. Na szczęście obiekt nie popadł w ruinę. Przez lata mieściło się tam technikum leśne, a w latach siedemdziesiątych mecenat nad obiektem przejęła Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie. W 1996 roku zamek przejęła warszawska Agencja Rozwoju Przemysłu. Po remoncie w Zespole Zamkowo-Parkowym w Krasiczynie powstał piękny hotel i restauracja - od 2000 członek elitarnego Stowarzyszenia Europejskich Hoteli Zamkowych i Restauracji European Castle Hotels & Restaurants.
Zwiedzający mile widziani
Hotel oferuje 96 miejsc w 51 pokojach i apartamentach usytuowanych nie tylko w zamku, lecz także w zaadaptowanych wnętrzach budynków gospodarczych. Oczywiście, można tu skorzystać z wielu atrakcji: zwiedzanie zamku z przewodnikiem kosztuje 10 zł (6 zł bilet ulgowy). W zamku można obejrzeć pokazy fechtunku, a nawet wziąć parę lekcji. Udział w biesiadzie myśliwskiej kosztuje od 70 zł. od osoby, a w zabawie rycerskiej - od 60. Tylko dla dorosłych przeznaczony jest Wieczór z Kamerdynerem, Białą Damą i Strażnikiem Lochów . Zwiedzimy tam grobowce rodzinne oraz izbę tortur.
Niestety, wyposażenie zamku nie zachowało się do dzisiaj. Częściowo zachował się jedynie oryginalny wystrój pokoju myśliwskiego. W 1939 roku jeden z pracujących na zamku ludzi zamurował jego drzwi i dlatego bolszewicy go nie znaleźli. A w jednej ze stojących w tym pokoju szaf odkryto wejście do tzw. „wycieczki” - czyli korytarza, który pozwalał niepostrzeżenie opuścić zamek. Niestety, korytarz jest zasypany.
Z duchem legendy
Zamek w Krasiczynie nie byłby prawdziwym zamkiem bez legendy. Tutejsza związana jest z córką ostatnich właścicieli, Sapiehów. Zosia zakochała się w biednym chłopcu. Rodzice nie chcieli zgodzić się na to małżeństwo i postanowili jak najszybciej wydać ją za mąż. Kandydat był bogaty, ale stary. Gdy ubraną w ślubne szaty dziewczynę prowadzono do sali na spotkanie z narzeczonym, ta powiedziała matce, że przedtem chciałaby pomodlić się w zamkowej kaplicy. Ale zamiast do kaplicy pobiegła na Wieżę Zegarową i rzuciła się z okna na dziedziniec. Ukochany Zosi też w niedługim czasie odebrał sobie życie.
Dziś duch dziewczyny zwany Bielicą krąży po zamku i podobno opiekuje się miejscem i ludźmi. Jeden ze służących rodziny Sapiehów, który przeżył wojnę, opowiadał, że pewnego razu bandyci napadli na zamek w nocy i próbowali go zdobyć, rozgrabić co się da, a mieszkańców wybić. Wtedy na dziedzińcu pod Wieżą Zegarową pojawiła się postać Zosi modlącej się na klęczkach o ocalenie tych, którzy schronili się w zamku. Przerażeni napastnicy uciekli. Naprawdę jednak Zofia Sapieżanka zmarła na cholerę, podobnie jak reszta jej rodzeństwa.
Ciekawa okolica
Krasiczyn może być bazą wypadową do wycieczek po okolicy. Tylko 10 kilometrów stąd do Przemyśla (dojazd autobusem nr 40), gdzie można zwiedzić wiele zabytków. Projektowana jest trasa turystyczna biegnąca podziemiami kamienic stojących przy przemyskim rynku z wykorzystaniem części zabytkowego kolektora. W okolicy jest wiele ciekawych zabytkowych miejscowości. W Przemyślu bierze początek kilka szlaków turystycznych i rowerowych.
Przeważająca część gminy położona jest na terenie Parku Krajobrazowego Pogórza Przemyskiego. Można więc wybierać się na spacery lub piesze wycieczki połączone z podziwianiem przyrody, a także na spływ kajakiem po Sanie. Nad rzeką możemy także poopalać się, popływać czy połowić ryby, a okoliczne lasy są bogate w grzyby i jagody.
Brak komentarzy. |