Bułgaria - Nesebyr objazd czII - relacja z wakacji
Pięć kolejnych noclegów w Nesebyrze, w hotelu położonym o rzut beretem od plaży i ok. 1km od wpisanego na listę UNESCO starego Nesebyru. O plaży już było - to zdecydowanie plaża dla masochistów gdzie trzeba uważać, by sąsiad nie włożył ci przypadkiem w ucho palca od stopy. I tak naprawdę można na nią wyjść około 16.30. Otoczony murami Old Nesebyr połączony jest ze stałym lądem groblą, a zabudowany klimatycznymi domkami. I trzeba przyznać, że jest w nim co oglądać. Już same uliczki wybrukowane kocimi łbami z wysuniętymi piętrami domów robią wrażenie; pełno tu sklepików i kafejek. Miasto otoczone murami w części pamiętającymi VIw pne, do tego szereg cerkwi z okresu pierwszego i drugiego państwa bułgarskiego. Zewnętrznie cerkwie są bogato zdobione ornamentami, ślepymi arkadami, niszami, a nawet elementami z kolorową, turkusową glazurą; wewnątrz to mini muzea. Indywidualnie zwiedzamy muzeum archeologiczne bogate w starożytności i trzy wybrane cerkwie; a jest jeszcze muzeum etnograficzne. Najwspanialsza wewnątrz jest niewątpliwie cerkiew św. Stefana w całości pokryta freskami - w przedsionku i na kolumnie zachowały się freski z XIw, a reszta pochodzi z wieku XVI. Jest to jedna z najładniejszych jakie w życiu widziałem. Pewnie i na ocenę miał wpływ fakt, że chodziliśmy w niej zupełnie SAMI; nikogutko, ale wnętrze naprawdę wspaniałe. W starym Nesebyrze byliśmy trzy razy - zewnętrzne zwiedzanie razem z wycieczką i dwa indywidualnie - wnętrza oraz wieczorny spacer klimatycznymi uliczkami.
Wyjeżdżając z Nesebyru na wycieczki codziennie mijamy pobliskie atrakcje - ogromny aquapark, jakiś wielbłądzi camelpark, zakłady winiarskie czy płytkie zatoki - saliny, gdzie pozyskują sól. Wśród zaokiennych krajobrazów, oprócz krzaczorów dominującymi uprawami są słoneczniki i kukurydza, chociaż spotyka się i plantacje winorośli, papryki czy arbuzów lub melonów, jakieś sady, a nawet plantacje szybko rosnących drzew dla pozyskania samego drewna. Czasem mijamy cygańskie (romskie) enklawy - osiedla, nie zawsze zgodne do końca z prawem budowlanym. Na dzień przejazdu z Nesebyru do Wieliko Tyrnowa program przewiduje bogaty plan zwiedzania, który na szczęście, mimo przygód i przeciwności udaje się zrealizować.
Zaczynamy od Kazanłyku - i tu 2 muzea: historyczne - Iskra oraz Róży. W historycznym sporo eksponatów wydobytych z grobowców trackich - między innymi z grobu króla Seuthesa III, który później odwiedzamy. Jest także część etnograficzna ze strojami, ozdobami i instrumentami. Muzeum Róży - takie sobie, ale w rejonie Kazanłyku uprawia się i przerabia róże od zawsze; za czasów PRL-u sztandarowym prezentem z bułgarskich wczasów był olejek różany. Kazanłyk nazywany jest stolicą Doliny Róż lub Doliny Królów Trackich, bo sporo w okolicy trackich kurhanowych grobowców. Ba, najsłynniejszy z hellenistycznymi malowidłami znajduje się w samym Kazanłyku, ale wejść do niego nie można i dla turystów wybudowano obok jego wierną kopię.
Z Kazanłyku jedziemy do wioski Szipka gdzie wchodzimy do grobowca króla Seuthesa z IVw pne, a później zwiedzamy cerkiew wotywną zbudowaną po wojnie rosyjsko - tureckiej, gdzie w krypcie szczątki prawie 19 tys żołnierzy rosyjskich. Dalej przez przełęcz Szipka do wioski-skansenu Etyr. No właśnie dalej - po opuszczeniu cerkwi okazuje się, że droga na przełęcz czasowo zamknięta - rajd starych pojazdów. Realizacja całego programu staje pod znakiem zapytania. Czas oczekiwania na otwarcie drogi spędzamy w knajpce przy piwie i dobrze, że zapowiadane 1,5 godz trochę się skróciło, bo rzutem na taśmę zdążyliśmy przed zamknięciem skansenu. Tak, większość domków - warsztatów była już zamknięta, ale przynajmniej pozostało ogólne wrażenie. Po przejściu przez skansen pozostały odwiedziny w Monastyrze Drianowskim i przejazd na nocleg do Wieliko Tyrnowa. Pięknie położony monastyr z XIIIw z malowaną wewnątrz cerkwią, w której mnich zakazuje foto. Jak ja niecierpię takich ... sytuacji. Następnego dnia zwiedzanie twierdzy Carewec i powrót przez starówkę do hotelu. Ostatnie zakupy i o godzinie 13 ruszamy w kierunku Polski.
Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Bułgarii:
Porady i ważne informacje
Odwiedzając muzeum w Nesebyrze, warte obejrzenia, można kupić wspólny bilet do muzeum i wybranych cerkwi.
Komentarze:
Jack 2019-11-26 | W Nesybyr byłem w połowie lat siedemdziesiątych XX w, pamiętam, że to jedno z najpiękniejszych miast na brzegach Morza Czarnego. |
papuas 2019-10-06 | Tak, sporo zabytków, a i w muzeach wiele eksponatów sprzed naszej ery chociaż czasem z wyglądu niepozornych. I nie ma co marudzić, bo program musi zadowolić wszystkich uczestników wycieczki, a nie każdy ma historycznego fioła, nawet w rodzinie.
Ale ... Wiele dużych cerkwi czy ogrody w Bałcziku to jednak początek XXw, (dla mnie "zabytek" kończy się na 1850r). Oczywiście trudno sobie wyobrazić pominięcie soboru Aleksandra Newskiego w Sofii (więc nie marudzę).
Na odczucia niewątpliwie ma wpływ porównanie naszych oczekiwań z zastaną rzeczywistością. I tak wycieczką do Rumunii byłem zachwycony (obie z tego samego biura), tak z Bułgarii jestem bardzo zadowolony. |
piea 2019-10-04 | Papuas, to dla Ciebie- miłośnika zwiedzania zabytków i architektury sakralnej, te wszystkie muzea, cerkwie pełne wspaniałych fresków, monastyry - to musiała być niezwykła uczta dla oczu i duszy!
A Ty wiesz, że ja mam jeszcze gdzieś taki olejek różany z Bułgarii w małym drewnianym etui z małą przykrywką-skuwką? (przywieziony w latach 70-tych z wczasów z rodzicami, oczywiście zakupiony przez rodziców, bo ja nic z tej Bułgarii nie pamiętam, oprócz strasznego rozczarowania, że to morze - co to miało być Czarne, było takie samo jak Bałtyk! - szaro-buro-niebieskie :):):)
|