Beskid Wyspowy to kraina wciąż nieodkryta przez masową turystykę. Rzadko uczęszczane górskie szlaki, urocze miejscowości i niepowtarzalny spektakl natury w postaci „morza mgieł” - a to wszystko jedynie dwie godziny od Krakowa. Idealne miejsce na weekend!
Swoją nazwę Beskid Wyspowy zawdzięcza Kazimierzowi Sosnowskiemu, nauczycielowi i pionierowi turystyki w tym regionie. Podczas noclegu z grupą młodzieży na Ćwilinie ich oczom ukazał się niesamowity widok - górskie wierzchołki wyłaniające się z morza zalegającej wokół mgły jak pojedyncze wyspy. Tutejsze szczyty słyną jako dosyć oddalone od siebie, podzielone dolinami i przełęczami, co w połączeniu z mgłą może przy odrobinie szczęścia pozwolić nam na doświadczenie tego widoku na własnej skórze.
Tego rodzaju romantyczne przeżycia nie są jedynym powodem, dla którego warto wybrać się na weekend właśnie tutaj. Wycieczka w góry Beskidu Wyspowego zadowoli każdego miłośnika tej formy spędzania czasu, zarówno początkujących, jak i tych bardziej zaprawionych w górskich bojach. Szesnaście spośród tutejszych szczytów liczy sobie powyżej 900 m. n.p.m., najwyższym z nich jest wznosząca się na wysokość 1170 m. n.p.m. Mogielnica.
Mogielnica - góra tajemnic.
Mogielnica, zwana także przez mieszkańców okolic „Kopą” swoją nazwę wywiodła od niezbyt przyjemnej funkcji jaką pełniła przed laty. Niegdyś wywożono tu ciała samobójców, topielców, rabusiów, i wszystkich innych, którzy w nietypowy sposób zeszli z tego świata. W pobliskich wsiach wierzono, że cmentarna ziemia nie przyjmuje ciał osób, które zmarły bez ostatniego namaszczenia, tak więc na miejsce ich pochówku wybrano właśnie odległą Mogielnicę.
To nie koniec tajemnic najważniejszego ze szczytów Beskidu Wyspowego. Przed laty ukrywali się tu zbójcy, po których pamiątką jest gładki głaz pod wierzchołkiem góry, na którym rachowali swoje zdobycze. Ich skarb także podobno spoczywa ukryty gdzieś w podziemnych pieczarach na polanie Poręba, ale, jak dotychczas nikomu nie udało się go odnaleźć.
Na zboczach Mogielicy 28 stycznia 1944 rozbił się podczas ćwiczebnego lotu niemiecki samolot Heinkel 111. Miejscowi, którzy widzieli wypadek, opowiadali sobie nawzajem o porozrzucanych po szczycie ciałach i pilnujących teren Niemcach. Wiele osób uważało, że od tego czasu na Mogielnicy straszy.
Niektórzy do dzisiaj nazywają Mogielnicę „Zapowiednicą”, jako że ciemne chmury nad jej szczytem z reguły zwiastują burzę bądź gradobicie.
Na jej szczycie dreszcz emocji (bynajmniej nie związany z siłami nadprzyrodzonymi) zapewnia umieszczona tam platforma widokowa z której roztacza się najpiękniejsza panorama Beskidu Wyspowego. Wspięcie się na jej szczyt może dostarczyć adrenaliny i z pewnością nie jest to atrakcja przeznaczona dla osób cierpiących na lęk wysokości... Podobnie jak jeszcze bardziej ekstremalne szybowanie nad górami - wierzchołek Mogielicy słynie jako mekka lokalnych paralotniarzy.
Nieco niżej znajduje się tzw. „krzyż papieski”, umieszczony tam na pamiątkę 50 rocznicy Eucharystii odprawionej przez Karola Wojtyłę. Przyszły papież wybrał się z grupą młodzieży na wycieczkę na Mogielnicę, gdzie na Hali Stumorgowej odprawił mszę. Co roku w rocznicę śmierci Jana Pawła II w to miejsce przybywają młodzi ludzie z okolic, aby uczcić pamięć zmarłego Wojtyły. To nie jedyne miejsce związane z papieżem w Beskidzie Wyspowym - przez góry przebiega trasa Limanowskiego Szlaku Papieskiego.
Luboń Wielki - kultowe schronisko.
Innym godnym polecenia szczytem jest najczęściej odwiedzany przez turystów Luboń Wielki, gdzie znajduje się jedyne, ale za to jakże ciekawe schronisko Beskidu Wyspowego. Położone na wysokości 1022 m. n.p.m., przypomina nieco domek Baby Jagi i szczyci się salą dla wędrowców z oknami wychodzącymi na cztery strony świata i panującą w niej atmosferą prawdziwej turystyki. Jest najbliższym Krakowa schroniskiem położonym powyżej 1000 m. n.p.m.
Schronisko powstało w 1931 roku i podobnie jak wtedy, dzisiaj także nie zapewnia wielkich luksusów, za to jest ostoją prawdziwych piechurów. Goście śpią w zbiorowej sypialni, cierpią na brak wody w bezdeszczowych okresach, nie ma tu łazienki, bo po co, skoro wychodek równie dobrze spełnia tę samą funkcję? Wszystkie braki wynagradza panująca tu niepowtarzalna atmosfera.
Na Luboń prowadzi kilka szlaków turystycznych o różnym stopniu trudności, dzięki czemu jest on dostępny dla każdego, nawet mniej wprawnego turysty. Na zboczach góry w 1970 roku utworzono rezerwat przyrody nieożywionej Luboń Wielki z niezwykłymi formami skalnymi. Na jej szczycie znajduje się natomiast wieża radiowo - telewizyjna, którą przy dobrej widoczności można dostrzec nawet z Krakowa.
Ustronne zakątki leśne Lubonia także mają swoje sekrety. Ten szczyt upodobali sobie neosłowianie ze środowiska krakowskiego - na skraju rezerwatu utworzyli ołtarz w formie kamiennego kręgu z trzema drewnianymi figurami, nawiązującymi swoją symboliką do wierzeń pogańskich ludów słowiańskich. Posąg ciężarnej kobiety symbolizował macierzyństwo i płodność, brodaty wojownik siłę woli, a sylwetka starca mądrość i rozwagę. Po licznych protestach posążki zostały przeniesione, a ołtarz zlikwidowany.
Lubogoszcz - studenckie klimaty.
Jeśli macie ochotę na przygodę, ale i mniej ekstremalne warunki, wybierzcie się na Lubogoszcz (968 m. n.p.m.). Na szczyt prowadzą trzy szlaki o różnym stopniu trudności, ale góra jest łatwo dostępna dla osób o przeciętnej kondycji. Drogę umilają liczne źródełka (miejscowi twierdzą, że jest ich aż 99) oraz 2 stawki (widząc je w pierwszej chwili można poczuć się jak w Zakopanem - jedno z nich nosi miano Żabiego, zaś drugie... Morskiego Oka). W okresie międzywojennym na stokach Lubogoszczy odkryto niewielkie źródła solankowe - niestety, ich eksploatacja okazała się nieopłacalna.
Przy czarnym szlaku z Kasinki Małej czeka wyjątkowo sympatyczne miejsce na nocleg o ciekawej historii. Tutejsza Baza Szkoleniowo - Wypoczynkowa została założona na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych jako obozowisko międzynarodowej organizacji chrześcijańskiej o nazwie YMCA (Young Men’s Christian Association). Działacze YMCA podczas przelotu nad Beskidem Wyspowym po I wojnie światowej zauważyli jeziorko Żabie Oko i zdecydowali usytuować ośrodek właśnie tutaj. Jest to bez wątpienia najlepsze miejsce w okolicy na rozpalenie ogniska, usmażenie kiełbasek i zaśpiewanie harcerskich piosenek... Nawet, jeśli czasy młodości już dawno mamy za sobą.
Uwaga! Z Lubogoszczą związanych jest sporo miejscowych legend, w których aż roi się od czartów, boginek, utopców i innych demonów, tak więc przesądnych noc na szczycie może przyprawić o ciarki.
Lubomir - warto patrzeć w niebo.
Kolejny ze szczytów, mimo że nie najwyższy, najbardziej ze wszystkich pozwala dosięgnąć nieba. Lubomir w Węglówce (904 m. n.p.m.) słynie z mieszczącego się tu górskiego Obserwatorium Astronomicznego im. Tadeusza Banachiewicza, jednej z najciekawszych atrakcji okolicy.
Stacja astronomiczna Uniwersytetu Jagiellońskiego powstała tu już w 1922 roku z inicjatywy profesora Banachiewicza, na podarowanym uczelni przez księcia Kazimierza Lubomirskiego terenie. Darczyńcy góra zawdzięcza swoją nazwę - wcześniej nazywano ją „Łysiną”. W ciągu kilkudziesięciu lat istnienia udało się tu m. in. odkryć dwie komety.
Dwa razy w miesiącu można doświadczyć tam gwiazd na wyciągnięcie ręki podczas obserwacji nieba przez teleskop. Zdecydować można się także na tradycyjne zwiedzanie w weekendy.
myszka | Fajny artykół. Będę mieć wymienine miejsca w pamięcie na pewno. Na pewno kiedyś odwiedzę:) |