Grób Hrabiny w Bieszczadach
Południowo - wschodni kraniec Polski ostrym klinem wrzyna się w tereny Ukrainy. Kiedyś znajdowało się tu 10 wsi, obecnie zachowały się tylko Muczne i Tarnawa. Teren należy do Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Jest to rejon nadgraniczny; przebywając tu koniecznie trzeba nosić przy sobie dokumenty - w każdej chwili można się natknąć na patrol straży granicznej.
Do czasów II Wojny Światowej najbardziej znaną wsią w regionie były Sianki - własność rodziny Stroińskich, Jej nazwa nie pochodzi wcale od siana, ale od rzeki San (ukr. Sian), gdyż właśnie tutaj lokalizowano jego źródła. Dopiero w czasach zaborów specjalna komisja zadecydowała, że główne źródło Sanu ma znajdować się w okolicy Przełęczy Użockiej. Dawny biegnący od źródła odcinek rzeki stał się nagle jej dopływem; obecnie nazywa się Niedźwiedź.
W latach 1904 - 1906 wybudowano tędy linię kolejową ze Lwowa do Użogrodu; w Siankach powstała stacja. Dzięki temu wieś szybko awansowała do rangi letniska. Powstało wiele domów wypoczynkowych i pensjonatów. Łącznie z kwaterami prywatnymi miejscowość mogła przyjąć dwa tysiące turystów. W końcu lat dwudziestych odwiedził Sianki Józef Piłsudski z rodziną.
Podczas II wojny wieś została przecięta granicą. Sowieci wysiedlili mieszkańców „swojej” części. Budynki w części polskiej zostały spalone. Obecnie białoruska część Sianek jest zamieszkana. Najbardziej znanym miejscem w Siankach (tych po polskiej stronie) jest tzw. Grób Hrabiny. Jest to grób ostatnich właścicieli wsi: Klary z Kalinowskich Stroińskiej (zm.1867) oraz jej męża Franciszka (zm. w 1893). Grób składa się z dwu płyt nagrobnych i małej kapliczki. W latach 80 płyty zostały odsunięte, a groby, niestety, splądrowane. Zarówno cmentarz, jak i znajdujący się niedaleko dwór ( a właściwie jego resztki) są zaniedbane i zarośnięte krzakami.
Z miejscowości Bukowiec do źródeł Sanu prowadzi ścieżka regionalna W Dolinie Górnego Sanu. Można ją przebyć pieszo lub rowerem, czas to 6 - 7 godzin w obie strony. Do Bukowca dojedziemy samochodem lub okazją, PKS nie kursuje. Opłaty za parking w Bukowcu wnosi się już w Tarnawie Górnej, przy zakupie biletu wstępu do Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Wynoszą one: za samochód osobowy 5 zł., bus 10, a autokar 15.
Droga wiedzie przez las, idąc mijamy pozostałości starych cmentarzy i cerkiewek. Do 2007 roku jednym z miejsc wartych zobaczenia był schron z czasów wojny nad potokiem Negryków. Można tu było zrobić zakupy, zostawić rowery, a nawet zanocować, choć warunki były spartańskie - nawet jak na bieszczadzkie standardy. Od 2007 roku nocleg stał się niemożliwy, a 2008 rozebrano nawet bunkier. Trasa prowadzi przez lasy i łąki, wśród naturalnej, spokojnej przyrody. Możemy „posłuchać” ciszy, pooddychać czystym powietrzem, usłyszeć śpiew ptaków...
Wycieczka kończy się przy obelisku oznaczającym źródło Sanu - źródło „umowne”, wyznaczone podczas zaborów. Niestety, od schronu do cmentarza w Siankach oficjalna trasa została nieco zmieniona - szkoda, bo na tej pierwszej można było zobaczyć m. in. żeremia bobrów. Można próbować iść tą „nieoficjalną” trasą, ale pamiętajmy - znajdujemy się w rejonie przygranicznym, gdzie wszyscy turyści są bacznie obserwowani, nawet o tym nie wiedząc. A gdybyśi spokojnie porozmawiali z żołnierzami WOP albo z miejscowymi ludźmi, pewnie usłyszelibyśmy niejedną historię o nielegalnych imigrantach, usiłujących przedostać się tędy dalej na zachód.
W czasach PRL-u wyprawa do Grobu Hrabiny była nielegalna, gdyż tereny na wschód od Halicza i Tarnawy były niedostępne. Gdy mimo wszystko się tam poszło - wypadało zaśpiewać głośno jakąś bojową pieśń. Najczęściej śpiewano „Amaranty”. Gdy śpiewających było więcej, melodia docierała aż na Ukrainę (wówczas należącą do ZSRR). Rosyjscy pogranicznicy natychmiast powiadamiali polskich, żądali, aby „zrobić z tym porządek”, emocje rosły... Obecnie jest to teren mało znany, i właśnie dlatego ciekawy i warto go odwiedzić. Można spędzić tam zarówno weekend, jak i pojechać na dłuższy wypoczynek.
mso / 2010-03-16
Komentarze:
justynka1 2010-04-08 | KURCZĘ COŚ DLA MNIE,UWIELBIAM TAKIE MIEJSCA GDZIE WIEJE HISTORIĄ |