Z racji swojego położenia (na pustyni Thar, 55 km od Pakistanu) Jaisalmer to jedno z najciekawszych i najczęściej odwiedzanych miast w indyjskim stanie Radżastan. Choć zdecydowana większość turystów przybywa tu, by odbyć przejażdżkę na wielbłądzie, niemal każdego zachwyca imponujący i unikatowy Złoty Fort.
Złoty Fort
Ta główna atrakcja miasta jest czymś więcej niż zabytkiem, tutaj wciąż toczy się życie miasta. Dzięki temu założony w XII w. Jaisalmer uchodzi za najstarsze „żyjące” ufortyfikowane miasto w Radżastanie. Sonar Kella, czyli czyli Złoty Fort (jako budulca użyto żółty piaskowiec) doskonale prezentuje się z zewnątrz. Wysokie na 9 metrów mury, wraz z 99 bastionami, tworzą kształt trójkąta. Po przekroczeniu bramy wejściowej od razu można poczuć wszystkimi zmysłami, że to centrum miasta: widać handlarki, czuć zapachy z pobliskiej piekarni i słychać pokrzykiwania naciągaczy. Statystyki podają, że w obrębie Fortu mieszka około 3 tysięcy osób. Wśród nich są także turyści, którzy jako miejsce noclegowe wybrali jeden z uroczych hotelików położonych właśnie na terenie Fortu. Dla tych, którzy nocują jednak poza murami obronnymi, dobrą alternatywą będzie wizyta w jednej z hotelowych restauracji, położonych najczęściej na dachach budynków z zapadającymi w pamięć widokami na kompleks. Wąskie uliczki tworzą tu istny labirynt, wobec czego często trzeba pytać o drogę bardzo zresztą gościnnych i pomocnych miejscowych. Przy głównym placu mieści się dawny pałac, przeznaczony dziś na muzeum. Do najważniejszych atrakcji należy też kompleks siedmiu doskonale zachowanych świątyni dżinijskich oraz zabytkowe havele. Aby jednak dostrzec i poczuć w pełni urok tego miejsca, trzeba niespiesznie powałęsać się po uliczkach, odwiedzić kilka sklepików z pamiątkami i odpocząć w jednej z restauracji lub kawiarni.
Havele, Ganeśie i święte krowy
Wyznacznikami i charakterystycznymi elementami tego pustynnego miasta są właśnie ozdobnie rzeźbione rezydencje, wizerunki bóstwa-słonia na ścianach domów oraz wszechobecne święte krowy. Z racji tego, że to one mają pierwszeństwo, a uliczki miejscami są tak wąskie, że nie można ich wyprzedzić, należy uzbroić się w anielską cierpliwość. Z drugiej strony, taki powolny „obchód” pozwala dostrzec tutejsze architektoniczne detale i przejawy lokalnej tradycji. A do niej należy malowanie na frontowych ścianach domów (najczęściej obok drzwi wejściowych) barwnych i figlarnych wizerunków boga-słonia - Ganeśa. W tym przypadku nietrudno doszukać się znaczenia - bóstwo to symbolizuje szczęście, pomyślność i dobrobyt. Zachwycają też tutejsze kamienice - havele, misternie rzeźbione niczym koronki. Do najokazalszych należą: Patwa-ki-Haveli, Salim Singh-ki-Haveli oraz Nathmal-ki-Haveli (wszystkie są udostępnione do zwiedzania).
Safari na wielbłądach
Jaisalmer to idealna, choć nie jedyna baza wypadowa, by wybrać się na pustynię Thar. Firmy specjalizujące się w organizacji safari prześcigają się w ofertach. Do wyboru jest wiele kombinacji: od safari pół-dniowego, przez najbardziej popularne 2-dniowe z jednym noclegiem „pod gołym niebem”, po wyprawy kilkudniowe. Na wybór wpływ mają najczęściej 3 czynniki: czas, jaki możemy na tę atrakcję poświęcić, indywidualne upodobania oraz zasoby finansowe. Nie każdy chce bowiem marznąć w ciągu nocy na pustyni albo spędzić na wielbłądzie dłużej niż 2 godziny. Najkrótsza wyprawa obejmuje z reguły przejazd jeepem do bazy, z której wyruszają wielbłądy (po drodze niektóre firmy zatrzymują się w tradycyjnych wioskach), jazdę na wielbłądach (około 1,5-2 h), poczęstunek, podziwianie zachodu słońca na wydmach i powrót do hotelu. Opcja z noclegiem zakłada nocleg na pustyni (pod gołym niebem albo w namiocie), kolację przy ognisku po zachodzie słońca, śniadanie oraz kilka dodatkowych godzin jazdy drugiego dnia. Koszt krótkiej wyprawy oscyluje w granicach 700-900 rupii indyjskich, a dłuższej (z noclegiem) to wydatek rzędu 1500-1800 rupii.
Brak komentarzy. |