Co warto kupić na Costa Brava? Jaki prezent lub pamiątkę naprawdę warto przywieźć z wakacji w tej części Hiszpanii? Jako że nadmorskie kurorty Costa Brava zalewa fala kiczowatych gadżetów przeważnie z Chin, warto wiedzieć, jak wyłowić spośród nich tradycyjną katalońską pamiątkę.
Nie bądźmy jak turyści, którzy przywożą z Katalonii meksykańskie sombrero czy andaluzyjski strój do flamenco, a zamiast symbolizującego region osiołka otaczają się pamiątkami z wszechobecnym bykiem.
Szczypta tradycji.
Tradycyjne rzemiosło to jeden z wyróżników katalońskiej kultury. W północnej części Costa Brava wytwarza się plecione wyroby, z których słynie przede wszystkim miejscowość Cadaques. Część z nich powstaje z liści palmowych, inne z trzciny, pozostałe natomiast z trawy ostnicy. Pleciony koszyk, mata, kapelusz a nawet... espadryle to tylko niektóre z wyrobów, jakie można przywieźć jako pamiątkę.
Jeśli już udekorujemy nasze wnętrza plecionkami, warto zainteresować się katalońską ceramiką i zakupić na przykład dzban na oliwę (którą także wypada kupić jako pamiątkę) czy naczynie do tapas (nawet, jeśli w najbliższych planach nie mamy przemieniania naszego domu w bar tapas). Gliniane dzbanki, miseczki i kubki, a także ozdobne kafelki zwane „azuleos” można znaleźć na każdym bazarku na Costa Brava.
Innymi tradycyjnymi wyrobami są katalońskie koronki, bardziej popularne jednak w miejscowościach na południe od Costa Brava.
Coś dla ciała.
Dobrym (choć nietrwałym) prezentem dla każdego smakosza będzie jeden z regionalnych katalońskich produktów, których receptury są oficjalnie chronione. Skusić się można przede wszystkim na katalońską oliwę z oliwek. Z mniej trwałych, za to niezwykle pysznych smakołyków polecić można hiszpańskie szynki i kiełbasy w różnych odmianach, a także kozi ser „Queso cabra”.
Grzechem byłoby także nie przywieźć z Costa Brava któregoś z regionalnych win (powinno być oznaczone słowami „denominacion de origen”) - jedną z najsłynniejszych winiarni regionu jest Castell de Perelada. Warto także zakupić butelkę sangrii, w sklepikach dla turystów sprzedawaną w fikuśnie zdobionych butelkach (aczkolwiek jeśli chcemy sangrię podarować komuś w prezencie, butelka z byczkiem jest z pewnością lepszym rozwiązaniem niż sangria w kartonie z supermarketu).
W zwyczajnych sklepach spożywczych również można znaleźć kulinarne ciekawostki warte zabrania do Polski - jak choćby typowy dla Katalonii deser crema catalana... w proszku.
...i coś dla ducha.
Naszą wizytę na Costa Brava przed długi czas będą nam przypominać płyty z katalońską muzyką wykonawców takich jak Antonio Fonta, Gossos czy Estopa. Jeśli znamy hiszpański lub (co mniej prawdopodobne) kataloński, chłodne jesienne wieczory w Polsce może ożywić wspomnieniami jedna z książek o Katalonii w oryginalnej wersji językowej - jak choćby „Cień wiatru” Carlosa Ruiz Zafóna.
Na pograniczu kiczu.
W kurortowych sklepikach znaleźć można mydło i powidło, ale niektóre z proponowanych tam drobiazgów mogą okazać się interesującą, choć niekoniecznie tradycyjną pamiątką z pobytu na Costa Brava. Każda kobieta ucieszy się z wachlarza, który, choć bardziej związany z Andaluzją i flamenco niż Katalonią, dla wielu osób jest symbolem całej Hiszpanii w ogóle. Podobnie jak byk - mimo że maskotką regionu jest osiołek, wiele pamiątek wiąże się z tematem corridy.
Jako że Katalonia to świat Antonio Gaudiego, warto sprawić sobie album przedstawiający dzieła artysty, lub chociażby figurkę salamandry - każdy, kto wizytował w Barcelonie, na jej widok przypomni sobie o mieście Gaudiego.
Standardowo kupić można koszulki z zabawnymi napisami w różnych językach, biżuterię mniej lub bardziej folkową, magnesy, breloczki, kolorowe podkładki, kieliszki i co tylko możliwe z symbolami Costa Brava. Przodują ogromne ręczniki plażowe z nadrukami wszelakimi, mniej lub bardziej związanymi z Hiszpanią i Katalonią. W ostatnim sezonie hitem były ręczniki wyglądające jak ogromny banknot euro - wystarczyło kupić jeden, aby w sensie dosłownym „leżeć na pieniądzach”.
Brak komentarzy. |