Kanion Colca - drugi co do głębokości kanion na świecie kusi księżycowym pejzażem; stroma, zygzakowata ścieżka prowadzi przez unikalne pustynne krajobrazy porośnięte kaktusami i niesamowitymi formacjami skalnymi. Nagrodą czekającą na wytrwałych wędrowców jest kąpiel w gorących źródłach na dnie wąwozu.
Droga do kanionu
Zwiedzanie kanionu Colca najlepiej zacząć w Arequipie, białym mieście położonym u stóp trzech potężnych wulkanów - Misti, Pichu Pichu i Chachani wznoszących się na ponad pięć tysięcy metrów. Można wybrać się tam na własną rękę, lub skorzystać z ofert licznych biur podróży. Trasa kieruje się na północy zachód, w stronę Yury i prowadzi przez pustynny krajobraz bezludnego Altiplano - rozległej wyżyny obejmującej znaczną część Peru. Krajobraz zazielenia się w okolicach wioski Canahaus, gdzie rozpościera się rezerwat Salinas y Agua Blanda, który zamieszkują licznie objęte ochroną wikunie - najmniejsi przedstawiciele z rodziny lamowatych. Słynąca ze swojej delikatności wełna z futra tych zwierząt jest poszukiwanym towarem luksusowym, aczkolwiek zakazanym ze względu na kłusownictwo. Jadąc autobusem można podziwiać przez okno niewielkie laguny otoczone soczyście zieloną trawą, oazy na kamienistym pustkowiu odwiedzane przez guanaco i lamy. Wprawne oko może też wypatrzeć andyjskiego lisa lub viscachę - krewniaka szynszyli z długim ogonem kryjącego się wśród skał.
Królestwo wulkanów
Kolejną atrakcją jest przejazd przez najwyższą na trasie przełęcz - Patapampa wznoszącą się na 4800 m n.p.m. Zorganizowane wycieczki robią tu zazwyczaj postój na lunch lub tradycyjny napar mate de coca z widokiem na niesamowitą dolinę wulkanów rozciągającą się wokół. Widok na majestatyczne pięcio- i sześciotysięczne ośnieżone wulkany, jak i znaczna wysokość zapierają dech piersiach. Na zachodzie króluje ogromna sylwetka Ampato - świętej góry Inków, na której składano bogom ludzkie ofiary, obok górują Sabancaya i Hualca Hualca. Po wschodniej stronie z Altiplano wystrzeliwuje samotna sylwetka Nevado Mismi.
Kąpiel w gorących źródłach
Tuż za przełęczą droga gwałtownie opada; w końcu otwiera się wyczekiwany widok na Kanion Colca. Warto zatrzymać się na noc w Chivay - niewielkiej miejscowości na skraju rozległej doliny słynącej z gorących źródeł La Caldera, gdzie za niewielką opłatą można spędzić całe popołudnie wygrzewając się w termalnych wodach sącząc colca sour - lokalną odmianę narodowego peruwiańskiego drinka- pisco z sokiem kaktusowym.
Spotkanie z kondorem
Z Chivay warto wyruszyć wcześnie rano podziwiając szeroki w tym miejscu jeszcze kanion pokryty pamiętającymi czasy Inków tarasami uprawnymi. Zamieszkujący okolicę Indianie świetnie dają sobie radę z surową przyrodą i na wydartych górom z wysiłkiem płaskich połaciach hodują warzywa będące podstawą ich diety - kukurydzę, ziemniaki i quinuę - zboże zwane złotem Inków ze względu na doskonałe wartości odżywcze. Kanion stopniowo zwęża się i pogłębia. Wąska, kręta droga prowadzi do punktu widokowego Cruz del Condor, w którym każdego ranka zbiera się tłum turystów mający nadzieję na spotkanie z królem Andów - kondorem. Gniazdujące w pobliżu ptaki korzystają z ruchów powietrza i dryfują nad głowami gapiów w powietrznych kominach. Żyjąca tu odmiana to kondor andyjski- największy na świecie ptak; wysokość dorosłego samca może dochodzić nawet do 140 cm, a rozpiętość jego skrzydeł to niemal 3 metry.
Polacy w kanionie
Kanion Colca to drugi co do głębokości kanion na Ziemi, jego ściany w najwyższym miejscu pną się na wysokość niemal 4200 metrów. Z góry widać cienką wstążkę rzeki biorącej swe źródła na zboczach świętego wulkanu Ampato. Kanion długi na 120 kilometrów jest dwa razy głębszy od słynnego Kanionu Kolorado, a różnica głębokości między jego wlotem, a wylotem wynosi ponad 2000 metrów. Pierwszy raz rwącą rzekę Colca przepłynęli Polacy w 1981 roku. Ekipa z krakowskiego klubu kajakowego „Bystrze” podczas ponad miesięcznej wyprawy Canoandes zdołała przemierzyć niemal cały kanion nazywając po drodze wiele bezimiennych wodospadów i formacji skalnych otrzymując za swój wyczyn wpis do Księgi Rekordów Guinessa. Polska wyprawa naukowa odegrała również kluczowe znaczenie w odkryciu cudu natury dla rzeszy turystów nawiedzającej od tego czasu skalny wąwóz.
Zygzakiem do oazy
Wypoczynek na dnie kanionu zakłóca tylko jedna czarna myśl - czeka nas jeszcze mozolna droga powrotna...
Brak komentarzy. |