Kuba jest niezmiernie atrakcyjnym kierunkiem turystycznym, zarówno pod względem historii, kultury, jak i walorów przyrodniczych. Większości osób kraj ten kojarzy się z reżimem Fidela Castro, salsą, rumem oraz cygarami. Jednak jakie jest jego prawdziwe oblicze?
Wyjazd na Kubę, ze względu na jej odległe położenie od Polski oraz stereotypy panujące na temat tego kraju, może budzić obawy wśród wielu osób, zwłaszcza tych, które nie wyjeżdżały wcześniej do egzotycznych zakątków świata, nie mówią po hiszpańsku czy nie interesowały się kulturą latynoamerykańską. Doskonałym rozwiązaniem dla nich jest więc skorzystanie z wybranej oferty wczasów na tej wyspie, jakie oferują liczne biura podróży. Następnie, będąc już na miejscu, mogą zwiedzać Kubę, korzystając zarówno z przygotowanych wycieczek fakultatywnych, jak i własnych pomysłów podróżowania po tej „Perle Karaibów”. Takie rozwiązanie pozwoli nam poznać nie tylko najważniejsze tutejsze miejsca i zabytki, okraszone niekiedy barwnymi opowieściami przewodnika, ale także przyjrzeć się z bliska życiu codziennemu Kubańczyków. Bez wątpienia każdy turysta będzie zadowolony z wyprawy do tego magicznego kraju...
Kuba jest wyspą przepełnioną muzyką, tańcem, zabawą i radością życia. Tu żyje się z dnia na dzień i zaraża turystów optymizmem. Karaibski, upalny, tropikalny klimat, szumiące w głowach drinki na bazie rumu, piękne kobiety i gorące rytmy salsy, rumby czy mambo zapraszają wszystkich do zabawy!
Castro - El Comandante
Kuba jest największą wyspą na Morzu Karaibskim - ma powierzchnię 110 860 km2. Odkrył ją w październiku 1492 r. Krzysztof Kolumb. Przenosząc się z tej zamierzchłej epoki do czasów bardziej nam współczesnych, natrafimy na kolejną ważną postać w dziejach Kuby - proamerykańskiego generała Fulgencia Batistę. Był on prezydentem kraju w latach 1940-1944 oraz dyktatorem od 1952 do 1959 r. Jego brutalne i skorumpowane rządy nie podobały się opozycji, która zaczęła występować przeciwko reżimowi. Powstał ruch partyzancki pod kierownictwem Fidela Castro. Starał się on kilkukrotnie przejąć władzę - w 1953, 1956 oraz pod koniec 1958 r. Ta ostatnia próba zakończyła się wreszcie powodzeniem, siły partyzanckie pokonały wojska rządowe, a Fulgencio Batista uciekł z wyspy w dniu 1 stycznia 1959 r.
Po obaleniu dyktatury, krajem zaczął rządzić Fidel Castro, który rozpoczął nacjonalizację amerykańskiej własności. W kwietniu 1961 r. doszło do inwazji kubańskich emigrantów w Zatoce Świń (na południu Kuby) przy wydatnym wsparciu władz Stanów Zjednoczonych. Celem tej nieudanej operacji było obalenie Fidela Castro. Od tamtej pory stosunki kubańsko-amerykańskie są niezmiernie napięte. Stany Zjednoczone postanowiły nałożyć embargo gospodarcze na Kubę.
Specjalna enklawa turystyczna Varadero
Varadero jest jednym z największych kurortów wypoczynkowych na Karaibach. Jeśli wybieramy się na Kubę na wypoczynek z biurem podróży, to jest to na ogół pierwsze miejsce, od którego zaczynamy naszą przygodę z tym krajem. Położone jest ono malowniczo na półwyspie Hicacos w północnej części wyspy. W odległości ok. 20 km znajduje się międzynarodowy port lotniczy, gdzie lądują samoloty z turystami.
Varadero jest pewnego rodzaju enklawą turystyczną. Wzniesiono tu kilkadziesiąt hoteli typu all inclusive położonych wzdłuż 22 km pięknych plaż z delikatnym białym piaskiem, ocienionych palmami kokosowymi. W tym kurorcie znajdziemy wiele dyskotek, pól golfowych, sklepów oraz centrum konferencyjne Plaza América. Varadero ciągnie się na długość 30 km, a jego terytorium zajmują rozległe kompleksy hotelowe, które należą do znanych kubańskich i zagranicznych sieci, jak np. Gran Caribe, Grupo Gaviota, Grupo Cubanacán, Sol Meliá czy Barceló. Pełno tu także restauracji specjalizujących się w kuchni kreolskiej i międzynarodowej, barów, przystani jachtowych, centrów nurkowych oraz wielu innych atrakcji. W orientacji w terenie podczas spacerów pomagają drogi poprzeczne, które są kolejno numerowane. Poznawanie Varadero warto zacząć właśnie od takiej pieszej wycieczki albo podróży piętrowym autobusem turystycznym, który kursuje wzdłuż całego półwyspu. Za bilet zapłacimy 2,5 peso (ok. 7 zł) i jest on ważny przez cały dzień.
Osoby lubiące dobrą zabawę w rytmie kubańskiej salsy, rumby czy mambo powinny udać się do jednego z lokalnych klubów. Do najpopularniejszych z nich należą Palacio de La Rumba, Casa de la Música Varadero, La Arboleda i La Rada, gdzie często odbywają się koncerty na żywo. Wizyta tutaj jest niezapomnianym przeżyciem - zarówno Kubańczycy, jak i turyści oddają się szaleństwu tańca w oparach rumu i cygar. W Varadero spontaniczna zabawa odbywa się nierzadko nie tylko w samych lokalach, ale także na ulicy.
Hawana, czyli Hemingway, rum i cygara
Stolica Kuby (po hiszpańsku La Habana) jest obowiązkowym punktem zwiedzania wyspy. Została założona w 1519 r. przez konkwistadora Diega Velázqueza de Cuéllara. Hawanę zamieszkuje dzisiaj ok. 2,2 mln ludzi. Możemy tutaj podziwiać liczne zabytki architektury kolonialnej, które wznoszą się w zabytkowej części miasta - La Habana Vieja. W 1982 r. wpisano ją na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Tutaj znajduje się miejsce, od którego najlepiej rozpocząć zwiedzanie Hawany - Plaza de San Francisco. Plac ten okalają budynki dawnej giełdy, kapitanatu portu oraz Klasztoru św. Franciszka.
Kolejnym obowiązkowym punktem jest Plaza Vieja (Stary Plac) - jest to jedno z tych miejsc stolicy Kuby, gdzie koncentruje się życie towarzyskie. Warto przejść się okolicznymi wąskimi uliczkami. Spacerując nimi, można się bliżej przyjrzeć życiu codziennemu mieszkańców Hawany.
Wielką popularnością wśród turystów cieszy się Kapitol (Capitolio), znany z wielu zdjęć i pocztówek z kubańskiej metropolii. Jest to kopia znanego budynku w Waszyngtonie. Hawański Kapitol zawdzięcza swoje powstanie piątemu prezydentowi Kuby - dyktatorowi Gerardowi Machado. Jego uroczyste otwarcie odbyło się 20 maja 1929 r. - w Dniu Niepodległości (Día de la Independencia). W tym wspaniałym budynku urzędował m.in. do 1 stycznia 1959 r. proamerykański dyktator Batista. Miejsce to idealnie oddaje klimat miasta, z jednej strony mamy do czynienia z zadbanym gmachem rządowym (obecnie siedzibą Ministerstwa Nauki, Technologii i Środowiska oraz Kubańskiej Akademii Nauk), a tuż obok, naprzeciwko znajdują się stare, odrapane budynki mieszkalne, bez szyb, z zasłonami zrobionymi z kartonów. Taka właśnie jest Hawana i cała Kuba...
Stolica wyspy była ukochanym miastem słynnego amerykańskiego pisarza Ernesta Hemingwaya, który spędził tu wiele lat swojego życia. Obecnie zabytkowa rezydencja noblisty Finca Vigía udostępniona jest do zwiedzania turystom. Za kwotę 7 peso (ok. 20 zł) możemy zwiedzić miejsce pracy Hemingwaya, zobaczyć jego barek z wieloma niedopitymi butelkami rumu. Pisarz posiadał także swój apartament w hotelu Ambos Mundos, który również można odwiedzić (jest to jeden z punktów programu wycieczek fakultatywnych z Varadero do kubańskiej metropolii).
Spacerując po Hawanie, warto wstąpić do Muzeum Rumu (Museo del Ron), gdzie poznamy pochodzenie tego trunku oraz tradycyjny proces jego wytwarzania. Wizyta w tym miejscu jest w rzeczywistości spacerem pomiędzy miniaturowymi makietami dawnych destylarni. Nie brakuje też - oczywiście - degustacji wyśmienitego kubańskiego rumu.
Najsłynniejszą marką jest Havana Club. W jej ofercie znajdują się następujące rodzaje rumu - biały, złoty oraz ciemny. Trunki produkowane przez Havana Club różnią się smakiem, aromatem, wiekiem oraz ceną. Najbardziej popularnym, najtańszym, idealnym do przygotowywania tradycyjnych tropikalnych koktajli jest rum biały Anejo Blanco. Natomiast 5-letni złoty Anejo Especial charakteryzuje się bursztynowym kolorem, a jego smak i zapach to mieszanka cynamonu, wanilii oraz miodu. Zasłużoną sławą cieszy się 7-letni rum ciemny Anejo 7 Anos, w którego bukiecie odnajdziemy nutę wanilii, owoców tropikalnych oraz cedru. Wytrawni smakosze mogą skusić się na bardziej wyrafinowane i droższe produkty Havana Club, jak np. Anejo 15 Anos czy Máximo Extra Anejo (piękna, kryształowa butelka tego ostatniego wiąże się z wydatkiem ok. 1 tys. dolarów!).
Po wizycie w Muzeum Rumu czas odwiedzić jedną z wytwórni słynnych kubańskich cygar w Hawanie. Wyrabia się je ręcznie, a cały proces można zaobserwować podczas zwiedzania fabryki. Myli się jednak ten, kto wierzy w panujący stereotyp, że przy pracy zastanie wyłącznie gorące Kubanki. Otóż - na nieszczęście podróżników płci męskiej - wśród robotników zobaczyć można też mężczyzn, którzy zwijają cygara i nie robią tego bynajmniej na swoich rozgrzanych udach... Atmosfera tego miejsca jest jednak niepowtarzalna. Przy fabryce mieści się sklep, w którym warto kupić komuś na prezent oryginalne kubańskie cygara.
Cayo Blanco - podróż katamaranem na rajską wyspę
Podczas pierwszej wizyty w Varadero największy zachwyt wszystkich turystów budzą bezkresne, ciągnące się na długość 22 km przepiękne plaże. Lśniąco biały, drobny i czysty piasek oraz turkusowo-szmaragdowe wody Morza Karaibskiego sprawiają, że czujemy się w tej turystycznej enklawie niczym w raju. Myli się jednak ten, kto w swoim zachwycie stwierdzi, że na Varadero są bezsprzecznie najładniejsze plaże na Kubie - znajdziemy je na Cayo Blanco... Warto wybrać się na wycieczkę na tę bajeczną wyspę. Widoki, jakie tu zobaczymy, naprawdę zapierają dech w piersiach!
Na Cayo Blanco dostaniemy się katamaranem wypływającym z portu usytuowanego na końcu półwyspu Hicacos. Podczas rejsu czeka nas postój przy barwnej rafie koralowej oraz wizyta w delfinarium, gdzie możemy popływać razem z delfinami. Podróż katamaranem utrzymana jest - oczywiście - w gorącym kubańskim klimacie... Z głośników płyną gorące dźwięki salsy, a na pokładzie przygotowano otwarty bar dla turystów, którzy raczą się chętnie słynnym drinkiem Cuba Libre oraz innymi tropikalnymi koktajlami. Po prostu pełne all inclusive!
Podczas postoju przy rafie koralowej każdy z uczestników rejsu może podziwiać przepiękne podwodne życie, bowiem na katamaranie znajduje się kompletny sprzęt - maski, rurki, płetwy oraz pianki. Dzięki tym ostatnim, w morską toń mogą się zanurzyć bez obawy także osoby nie umiejące pływać. Pianka będzie je unosić na powierzchni wody. Następny przystanek przewidziany jest w delfinarium, które mieści się na otwartym morzu. Główną atrakcją jest tutaj możliwość pływania z delfinami oraz uczestniczenia w karmieniu tych uroczych, przyjaznych ssaków.
Kluczowym elementem wycieczki jest jednak - oczywiście - Cayo Blanco. Zbliżając się do przystani naszym katamaranem, możemy podziwiać już od razu rajską plażę z drobnego, niemal śnieżnobiałego piasku. Cayo Blanco jest niezamieszkałą wyspą, znajduje się na niej tyko drewniana restauracja, w której na turystów czekają przygotowywane na miejscu przepyszne potrawy ze świeżych ryb i owoców morza. Po posiłku, przed powrotem do Varadero, mamy jeszcze ponad godzinę na kąpiel w zachwycającej turkusowo-szmaragdowej wodzie. Piasek jest tutaj tak delikatny, że przy każdym stąpnięciu rozmywa się pod naszymi bosymi stopami niczym mąka... Cayo Blanco jest naprawdę rajską wyspą!
Matanzas - kubańska Wenecja
Matanzas leży ok. 40 km od Varadero. Nazwa tego miasta (po hiszpańsku matanza oznacza „rzeź”, „masakrę”) nawiązuje najprawdopodobniej do wydarzeń z 1509 r. W pobliskiej zatoce Guanimar Indianie zaatakowali znienacka grupę ponad 30 żeglujących tędy Hiszpanów. Zabili wszystkich z wyjątkiem trzech mężczyzn i jednej pięknej kobiety. Na pamiątkę tego wydarzenia założone tutaj w 1693 r. przez Hiszpanów miasto nazwano właśnie Matanzas. Przecinają je trzy rzeki - Yumurí, San Juan i Canimar. Zbudowano nad nimi kilkanaście przepraw mostowych, dzięki którym Matanzas znane jest dzisiaj jako „Miasto Mostów” lub „Kubańska Wenecja”.
Wycieczki do Matanzas nie są zbytnio popularne wśród turystów odwiedzających „Perłę Karaibów”, ponieważ miejscowe biura podróży dosyć rzadko mają je w swoich ofertach. Przez to 150-tysięczne miasto mieliśmy okazję przejechać jedynie wcześniej w trakcie naszej zorganizowanej podróży z przewodnikiem z Varadero do Hawany. Jest to jednak miejsce warte odwiedzenia, idealne, aby móc poznać bliżej życie codzienne Kubańczyków. Do Matanzas możemy się wybrać taksówką lub wypożyczonym samochodem. Największą przygodą dla prawdziwych podróżników jest jednak zdecydowanie przejazd publicznymi środkami komunikacji. Wspaniałe przeżycia są wówczas gwarantowane!
W tym miejscu warto zaznaczyć, że transport publiczny na Kubie praktycznie nie istnieje. Autobusy pamiętające jeszcze lata 70. XX w. jeżdżą wprawdzie między większymi miejscowościami, jednak częstotliwość ich kursowania pozostaje wiele do życzenia. Ciekawostką są camele, czyli duże przyczepy wyglądające z boku jakby miały dwa garby, ciągnięte przez samochód ciężarowy. W środku jest miejsc dla mniej więcej 100 osób, jednak w praktyce podróżuje nimi dużo większa liczba ludzi. Na Kubie panuje zasada - nigdy nie jest do końca pełno, zawsze zmieści się jeszcze spokojnie kilka dodatkowych osób...
Dla turysty problemem może być znalezienie samego przystanku. Najczęściej camele zatrzymują się tuż przy większych skrzyżowaniach. Miejsce to poznamy po tym, że gromadzą się tam czekający na transport Kubańczycy.
Po dotarciu do Matanzas, w centrum miasta, przez które przebiega trasa do Hawany, natkniemy się na istny gwar życia codziennego. Ulice przemierzają ciężarówki wyglądające jakby niedługo miały się rozpaść, przed naszymi oczami przesuwają się dostojnie przepiękne stare amerykańskie auta z lat 70. XX w. czy znane nam jeszcze z czasów PRL-u wołgi i łady. Uwagę przykuwa fakt, iż mają one tablice rejestracyjne w różnych barwach. Odróżnia to samochody prywatne (o żółtych rejestracjach) od wojskowych (z zielonym kolorem) czy tych z wypożyczalni, które poznamy po czerwieni.
Chcąc uciec z dala od tego gwaru, warto udać się na spacer starymi bocznymi uliczkami albo odpocząć na głównym placu miasta. Tutaj z pewnością zostaniemy zaczepieni przez mieszkańców, którzy chętnie wdają się w rozmowy z przyjezdnymi... W trakcie jednej z nich okazało się, że Kubańczycy kojarzą Polskę z wizyty papieża Jana Pawła II, który w 1998 r. odwiedził wyspę. Podróż na Kubę Fidela Castro była jedną z najważniejszych w czasie jego pontyfikatu.
Trinidad - z wizytą w zapomnianym mieście
Trinidad położony jest w centralnym regionie wyspy, na południu prowincji Sancti Spíritus (Duch Święty). To obecnie ponad 70-tysięczne miasto zostało założone w 1514 r. przez hiszpańskiego konkwistadora Diega Velázqueza de Cuéllara (znanego już nam z Hawany). Pierwotnie znajdowało się ono nad samym wybrzeżem Morza Karaibskiego, jednak z uwagi na częste ataki piratów postanowiono je przenieść kilkanaście kilometrów w głąb lądu. Trinidad jest bezsprzecznie jedną z największych atrakcji turystycznych Kuby. Jego zabytkowe, kolonialne Stare Miasto, uważane za jedno z najlepiej zachowanych w całej Ameryce Łacińskiej, wpisano w 1988 r. na prestiżową Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.
Planując zwiedzanie przepełnionego historią Trinidadu, mamy do dyspozycji trzy możliwości - dwie z nich to kupno wycieczek fakultatywnych, z czego jedna odbywa się autokarem, a druga - słynnym radzieckim śmigłowcem Mi-8. Obie opcje są na pewno wygodne (lotnicza - bardzo oryginalna!), jednak nie pozwalają na dokładne poznanie zabytkowego miasta i jego tajemniczych zaułków. Polecam więc zdecydować się na trzecią możliwość, którą jest podróż wynajętym samochodem. W samym Varadero znajdziemy bez problemu kilka wypożyczalni. Oferują one przeważnie auta francuskiej produkcji, co ważne na gorącej Kubie, wszystkie z klimatyzacją. Aby wynająć samochód, wystarczy pokazać polskie prawo jazdy oraz wpłacić kaucję (może być kartą kredytową). Otrzymany przez nas pojazd ma pełny bak paliwa, a co istotne - podczas zwrotu auta do wypożyczalni nie musimy go tankować znowu do pełna.
Wyjazd z Varadero do Trinidadu należy zaplanować na wczesne godziny poranne, ze względu na odległość oraz czas, który warto poświęcić na dodatkowe szybkie zwiedzanie interesujących miast leżących na naszej trasie. Drogi na Kubie nie są w najlepszym stanie, często możemy natrafić na wybrukowane odcinki albo na nawierzchnię gruntową. Większym problemem dla zmotoryzowanych turystów jest jednak niezmiernie mała liczba znaków drogowych, co bardzo utrudnia nawigację. Na szczęście Kubańczycy należą do przyjaznych i pomocnych ludzi, dlatego też - jeśli się zgubimy - każdy wskaże nam z uśmiechem na ustach dobrą drogę, którą powinniśmy dalej jechać... Warto jednak znać choć trochę słów po hiszpańsku, bowiem mieszkańcy Kuby na ogół nie mówią w ogóle po angielsku. Dobrze więc zawczasu nauczyć się kilku przydatnych na „Perle Karaibów” zwrotów, jak np. dónde está („gdzie jest?”), gracias („dziękuję”) czy cuántos kilómetros („ile kilometrów?”) itp. Część trasy prowadzącej z Varadero do Trinidadu biegnie autostradą A1, która w rzeczywistości - poza swoją szerokością - nie przypomina w niczym znanych nam z Europy dróg tego typu. Podczas podróży warto zatrzymać się choćby tylko na chwilę w zabytkowej miejscowości Cienfuegos, znanej jako „Perła Południa”. Możemy tu podziwiać wspaniałą neoklasyczną architekturę czy też przepiękny park w samym centrum tego ponad 200-tysięcznego miasta - Parque José Martí.
Docierając do celu naszej podróży, Trinidadu, od razu poczujemy się, jakbyśmy nagle wylądowali w miejscu, gdzie czas zatrzymał się jakieś 500 lat temu. Jest to magiczne działanie obrazów, które tu zobaczyliśmy - brukowane uliczki, parterowe budynki w żywych kolorach i z czerwonymi dachami oraz mieszkańcy siedzący w drzwiach swoich domów i obserwujący powolne życie miasta... Wydaje się, że miasto zasnęło w spokoju jakiś czas temu i do tej pory nie obudziło się, zapomniane przez cywilizację. Nic więc dziwnego, że Kubańczycy mówią o nim Ciudad Museo, czyli „Miasto Muzeum”.
Centralnym punktem Trinidadu jest Plaza Mayor (Rynek Główny). Tutaj skupione są najważniejsze zabytki. Należy do nich m.in. wspaniała barokowa Katedra Santísima Trinidad oraz Kościół i Klasztor św. Franciszka (Iglesia y Convento de San Francisco) ze swoją charakterystyczną dzwonnicą górującą nad miastem, która została uwieczniona na rewersie kubańskiej monety o nominale 25 centavos.
Inną interesującą atrakcją jest Muzeum Miejskie (Museo Municipal) mieszczące się w dawnym pałacu barona cukrowego Cantero (Palacio Cantero). Można tu zobaczyć przepiękny wystrój dawnych kolonialnych rezydencji na Kubie. Przemierzając malownicze uliczki Trinidadu, możemy jednak zobaczyć (dla porównania z wizytą w muzeum), jak mieszkają jego obecni mieszkańcy... Są oni bardzo otwarci, weseli i przyjaźnie nastawieni do turystów. Często zapraszają nawet do swoich mieszkań. Zaglądając do nich, upewnimy się tylko w przekonaniu, że jesteśmy w najprawdziwszym „Mieście Muzeum”, w którym czas zatrzymał się już dawno... Jego wielkie znaczenie dla kultury doceniło UNESCO, wpisując Trinidad w 1988 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości.
W drodze powrotnej do Varadero obowiązkowym punktem programu zwiedzania Kuby powinna być wizyta w Mauzoleum Che Guevary w stolicy prowincji Villa Clara - mieście Santa Clara. Ernesto Guevara de la Serna (bardziej znany jako „Che Guevara”) był jedną z głównych postaci rewolucji kubańskiej z lat 1956-1959 (oczywiście, obok samego Fidela Castro). Ten sławny argentyński rewolucjonista, pisarz, dziennikarz i medyk uważany jest na „Perle Karaibów” za bohatera narodowego. Na wzgórzu górującym nad miastem Santa Clara wzniesiono mauzoleum ku jego czci. Znajduje się ono w miejscu, w którym stoczono w grudniu 1958 r. decydującą bitwę rewolucji kubańskiej. Niespełna 12 godzin później (1 stycznia 1959 r.) generał Batista postanowił opuścić wyspę. Władza przeszła w ręce zwycięskiego Fidela Castro. Od 1997 r. w mauzoleum w mieście Santa Clara spoczywają prochy Ernesta Che Guevary (złożono je tutaj w 30. rocznicę jego śmierci w Boliwii). Do budynku prowadzi szeroka reprezentacyjna aleja. Podczas zwiedzania należy zachować powagę, nie wolno się śmiać i rozmawiać, trzeba też zdjąć nakrycie głowy. Możemy tutaj zapoznać się z historią związaną z postacią Che Guevary, obejrzeć jego zdjęcia z dzieciństwa oraz wiele pamiątek związanych z rewolucją kubańską.
Kuba jest naprawdę fascynującym i czarującym miejscem, w którym można się zakochać. Towarzyszące nam wszędzie gorące rytmy salsy, rumby i mambo, zapach cygar i rumu sprawiają, że zapominamy o troskach dnia codziennego, chłonąc optymizm i radość życia Kubańczyków. „Perła Karaibów” to kraj pełen barw, kontrastów i tajemnic, wyspa-muzeum, prawdziwa enklawa w zglobalizowanym świecie... Kuba jest bez wątpienia wyjątkowym miejscem na naszym globie, warto poznać jej wspaniałe atrakcje na własne oczy.
Brak komentarzy. |