Trinidad na Kubie

Trinidad to miasto nazywane powszechnie „klejnotem Kuby”. Obowiązuje tutaj zakaz budowy wieżowców, a na prace renowacyjne zabytkowych domów wydaje się dość pokaźne sumy. Dlaczego? Wszystko po to, aby jak najdłużej zachować niepowtarzalny charakter i klimat tego miejsca. Trinidad, w odróżnieniu od większości kubańskich, miast nie jest usytuowany bezpośrednio na wybrzeżu. Wybudowano go w głębi lądu, aby chronić miasto przed napadami piratów.

Miasto przyciąga więcej gości niż inne duże ośrodki, urzekając cudowną architekturą, zachowaną dzięki wpisaniu na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Posiada także przepiękne centrum. Brukowane uliczki, kolonialne rezydencje, dachy, kryte czerwoną papą, tworzą niepowtarzalną całość. Spacerując po dzielnicy kolonialnej nie spotkamy rowerów, motocykli a tym bardziej samochodów. Za to widok koni jest niemal na porządku dziennym.

Do Trinidadu warto przyjechać w czasie święta „Semana Santa”, czyli odpowiednika naszych Świąt Bożego Narodzenia. W ciągu dziewięciu dni poprzedzających Wigilię, odbywają się tutaj uroczyste obchody. Po ulicach maszerują barwne procesje, śpiewa się kolędy, a dzieci przebrane za Maryję i Józefa, objeżdżają ulice na osiołkach, odtwarzając biblijną scenę poszukiwania noclegu.

Z Trinidadu jest niedaleko do wielu największych atrakcji prowincji, zatem piaszczystych plaż i zielonych stoków. Trudno zatem nie zauważyć, że Trinidad to chyba najlepsza baza dla wszystkich, którzy chcą poznać różne oblicza kubańskiego krajobrazu.