Kuchnia włoska jest - oprócz francuskiej - najpopularniejszą kuchnią na świecie. Charakteryzuje się użyciem dużej ilości warzyw oraz przypraw ziołowych, a także parmezanu. Ponadto kuchnia włoska wyspecjalizowała się szczególnie w potrawach mącznych oraz w rybnych i owocach morza.
Pewnie ta warzywa i zioła, a także sposób ich przygotowania (raczej duszone i gotowane, a nie smażone) powodują, że jest lekkostrawna i zdrowa. A propos, kto wie, że warzywa (zwane inaczej włoszczyzną) przywiozła do Polski Królowa Bona?
Wiele potraw włoskich zyskało sobie dużą popularność na całym świecie. A czemu? Bo są smaczne, mają wiele odmian i są łatwe i szybkie w przygotowaniu. Jedną z takich potraw jest jarzynowa zupa minestrone.
Wyraz minestrone pochodzi od włoskiego słowa minestra, czyli po prostu zupa. Bo minestrone to istotnie zupa z jarzyn, podawana w różnych wersjach w różnych rejonach Włoch. Podobnie jak w przypadku pierożków tortellini, a zwłaszcza risotta przepisów na minestrone jest bardzo dużo i jej przygotowanie daje dużo swobody i pola do popisu, tym bardziej, że przygotowanie dużej mierze opiera się na warzywach sezonowych. Bazę potrawy stanowią warzywa jak biała fasola, pomidory, cebula, seler naciowy, marchew, kapusta włoska. Dodaje się do zupy kawałki mięsa (np. żeberek) lub wędlin, a także oraz aromatyczne zioła, m.in. rozmaryn.
Zupę podaje się na włoski obiad jako pierwsze danie. Danie drugie - zwane też głównym - to owoce morza, mięso - np. drób lub dziczyznę, omlety czy dania z warzyw. Te potrawy podaje się wraz z dodatkami: ryżem warzywami czy różnymi sałatkami. W dalszej kolejności podaje się sery, owoce i deser. Posiłek kończy zazwyczaj lampką wina, brandy lub likieru.
Jak widać, kuchnia włoska jest zdrowa i lekka. Dużo w niej warzyw, sporo jest ryb - wielu uważa, że są one zdrowsze od mięsa. Ser jest źródłem wapnia, a wypity na koniec alkohol - oczywiście, w niewielkiej ilości i tylko przez dorosłych - przyspiesza trawienie. Ważna jest także atmosfera przy obiedzie. Śniadanie siłą rzeczy jest zjadane w pośpiechu przed wyjściem do pracy lub szkoły i składa się najczęściej ze (słodkiej) bułeczki, nutelli i capuccina, drugie śniadanie - odpowiednik angielskiego lunchu - spożywa się w przerwie zajęć czy pracy. Dopiero późniejszy obiad, spożywany między godziną 17 a 19, staje się okazją do wspólnego spotkania w swobodnej atmosferze, rozmowy o wydarzeniach mijającego dnia, ewentualnych planów na najbliższą przyszłość. I ta atmosfera przy obiedzie (a może obiadokolacji) jest - jak sądzę - bardzo ważna.
I na koniec przepis na włoską zupę minestrone. Proporcje dla więcej niż czterech osób.
Składniki:
Sposób przygotowania:
Umytą fasolę zalewamy na noc 2 litrami przegotowanej zimnej wody. Marchew, ziemniaki, dynię i seler kroimy w kostkę, por, kapustę i cebulę grubo szatkujemy.
Fasolę gotujemy w wodzie, w której się moczyła, po 30 min dodajemy warzywa. Wszystko razem gotujemy 10 min. W tym czasie parzymy i obieramy ze skórki pomidory, usuwamy pestki. Siekamy natkę i bazylię i wszystko to dorzucić do garnka z fasolą. Gotujemy jeszcze 10 min. Dodajemy ugotowany (ale tak, aby był jędrny) makaron. Na talerzach zupę posypujemy świeżo startym parmezanem. Jeżeli używamy świeżej fasoli, krócej ją moczymy, a jarzyny dodajemy po kwadransie gotowania. Przy fasolce z puszki - dodajemy ją do zupy na samym końcu. Smacznego!
Myślę, że włoska minestrone może być inspiracją do „wariacji na temat” także dla polskich gospodyń.
Brak komentarzy. |