Podróżując po świecie nie zawsze mamy okazję jeść to, co nam smakuje. Zmuszeni jesteśmy wówczas do spróbowania lokalnych potraw. Trzeba przyznać, że często są one dość dziwne i wprawiają nas w zdumienie, zachwyt, a czasem i obrzydzenie.
Różne kultury mają swoje unikalne, niezwykłe potrawy. Takie jedzenie związane jest z tradycją kulinarną danego zakątka świata. Często kierowani ciekawością, podejmujemy wyzwanie zjedzenia czegoś ohydnego. Kiedyś odwracaliśmy wzrok widząc na swoim talerzu żabie udka, ryby z głową i ogonem, homary czy krewetki. Dziś zajadamy się tymi smakołykami bez mrugnięcia okiem.
Człowiek od dawna, w pogoni za zaspokajaniem głodu, polował na wszystko, co tylko mógłby skonsumować. I tak niektórzy potrafili zjeść wszelaką zwierzynę, zamieszkującą pobliskie lasy, ryby słono i słodkowodne, ślimaki, żaby, węże, ptaki itd. Okazuje się także, że wiele gatunków roślin nadaje się do jedzenia. I tak na przykład z pokrzyw można stworzyć całkiem niezłą pożywną zupę, za drugie danie zaś posłużą mrówki lub pająki, prażone na wolnym ogniu. Na drzewach zaś znajdziemy deser, zatem całą paletę słodkich, kwaśnych i gorzkich owoców. I o ile w Polsce nie narodziła się kultura jedzenia bardziej dziwacznych potraw niż ponad to, co wyszczególnione zostało wyżej, to jednak poza granicami naszego kraju dzieją się rzeczy wręcz niebywałe!
Jajko? Tak, ale tylko z zarodkiem
I tak na przykład na Filipinach niewątpliwym smakołykiem jest balut, czyli zapłodnione jajko kacze lub kurze. U nas takie jajko uważa się za zgniłe i nadające do wyrzucenia! Filipińczycy zaś uważają tę potrawę za afrodyzjak. Sprzedawana jest jedynie przez doświadczonych sprzedawców na filipińskich targach. Co ciekawe, takie jajko zakopuje się na tydzień pod ziemię, następnie wyciąga się je z ziemi i delikatnie podgotowuje. Spożywa się je łyżeczką wprost ze skorupki. Jak smakuje? Trzeba przekonać się o tym osobiście.
Zgniły ser z robakami poproszę
Casu marzu to wynalazek kulinarny, pochodzący z Sardynii. Nie oznacza nic innego jak zgniły, cierpki w smaku ser, nafaszerowany larwami insektów! Wiele osób przed zjedzeniem sera wydłubuje te małe, białe robaczki, lecz wielu uważa, że to właśnie one nadają ten niezwykły smak i pałaszują ser z jego gospodarzami. Należy pamiętać, że owe robaczki pomimo zjedzenia dalej żyją w naszych jelitach i mogą powodować przewlekłe infekcje. Ale kto przejmowałby się takimi drobiazgami! Cibreo natomiast to potrawa, pochodząca z Włoch, zrobiona z koguciego grzebienia. Niegdyś potrawa ta przeznaczana była dla najbiedniejszych mieszkańców Włoch, dziś podawana jest w najdroższych i najlepszych restauracjach.
A może pośladki wielbłąda?
Camel humus to wielbłądzie pośladki, które są coraz bardziej popularne w całej Azji. Smakują podobnie jak wołowina, podawane są na surowo, a ponoć najlepiej smakują zaraz po uboju zwierzęcia...
Krew węża
W wielu częściach świata krew kobry jest oznaką siły i męskości. Tak też jest w Indonezji. Podawana jest z likierem i pije się ją jak strzemiennego - na raz. Często po kilku kieliszkach podawane jest także żywe serce kobry. Cena za taki kieliszek to od 5 do 8 dolarów, natomiast w przypadku krwi Kobry Królewskiej dochodzi nawet do 100 dolarów!
Jedzenie jest tak samo ważne jak oddychanie, ale znacznie bardziej przyjemne. Bywa też źródłem zaskoczeń, konsternacji, radości lub rozczarowania. Równie łatwo może doprowadzić do choroby, jak i uzdrowienia. Wszystko zależy od tego co się je, gdzie, z czego zostało to zrobione i w jaki sposób. Ale tylko nieliczni, odważni są w stanie wziąć do ust to, na co nawet nie spojrzałby zwykły śmiertelnik.
Brak komentarzy. |