Jeśli poza leżeniem na plaży i zwiedzaniem zabytków proponowanych przez przewodniki pragniecie przeżyć prawdziwą przygodę, poznać lepiej Bałkany i podziwiać niezapomniane krajobrazy, wybierzcie się w podróż koleją na trasie Belgrad - Bar (lub odwrotnie).
To propozycja dla tych, którym nie straszna długa jazda pociągiem (to aż 16 godzin!), jak i tych, którzy bardziej od wygody i luksusowych warunków podróży cenią sobie przeżycia, poznawanie współpasażerów oraz tak zwany spontan. Jeśli kiedykolwiek marzyliście o podróży Koleją Transsyberyjską, ale z jakichś przyczyn nie doszła do skutku, albo wręcz przeciwnie - tak wam się spodobało, że zapragnęliście więcej, mamy dla was tańszą, krótszą trasę. W dodatku idealnie można ją połączyć z leniwym wypoczynkiem w jednym z urokliwych czarnogórskich kurortów.
Trasa ta to jedna z najpiękniejszych tras kolejowych na Bałkanach i nie bez powodu nazywana jest „koleją snów”. Wiedzie ze stolicy Serbii - Belgradu do Baru - czarnogórskiego miasta portowego. Najpiękniejsze tereny znajdują się po części czarnogórskiej, gdyż serbski krajobraz jest dość monotonny.
Budowa „kolei snów” była największą i najdroższą inwestycją infrastrukturalną byłej Jugosławii. Trwała aż 25 lat i zakończona została w 1976 roku, do dziś uważana jest za wielki sukces ówczesnej polityki, choć nie obyło się bez kontrowersji w związku ze źródłem jej finansowania. Wyjątkowość trasy polega na tym, że liczy niecałe 500 km i zawiera przejazd przez ponad 250 tuneli. Jedzie się powoli, podziwiając niesamowite widoki w większości górzystej trasy, przy okazji poznając towarzyszy podróży - podróżując po Bałkanach ciężko o anonimowość w publicznych środkach transportu, zwłaszcza przebywając obok siebie, a właściwie ze sobą, tak długo. Ciężko nos utkwić w lekturze i oddać się spokojnemu czytaniu; bardziej prawdopodobne jest że poznacie historie życia pasażerów, a może i zostaniecie poczęstowani specjałem lokalnej kuchni czy trunkiem. I nieważna będzie w tym przypadku bariera językowa; istnieje przecież międzynarodowy język gestów! Najbardziej atrakcyjny widokowo odcinek trasy wiedzie między czarnogórskimi stacjami Bijelo Polje i Bar. Po drodze dreszczyku emocji dostarczają strome zbocza, mnóstwo tuneli oraz jazda nad przepaścią. Końcowym punktem podróży jest piękne Jezioro Szkoderskie. Z tego powodu najlepiej wybrać połączenie wiodące przez Czarnogórę za dnia, żeby nie ominąć żadnego z oszałamiających widoków. Ta przyjemność będzie kosztowała 21 euro plus 3 euro za rezerwację miejsca w drugiej klasie, a za nieco lepsze warunki i podróż pierwsza klasą zapłacicie około 35 euro (przy podróży w jedną stronę). Warto jeszcze nadmienić, że serbskie i czarnogórskie pociągi często są stare i zaniedbane, ale to raczej nie powinno zdziwić rodzimych użytkowników PKP.
Kluczowe stacje
Belgrad
Jeśli do Czarnogóry zmierzamy przez Belgrad, stolicę Serbii, co zdarza się dość często (poza autokarami jeżdżącymi w okresie sezonu letniego bezpośrednio z Polski do Czarnogóry, najczęściej korzysta się z połączenia lotniczego do Belgradu lub też pociągowego lub autobusowego przez Budapeszt do Belgradu), warto poświęcić mu trochę uwagi. Stolica Serbii na pierwszy rzut oka może wydawać się brzydka z powodu w większości socrealistycznej zabudowy, jednak jest to miasto kryjące wiele tajemnic. Jest ogromne, w końcu stanowiło kiedyś stolicę Jugosławii i można śmiało powiedzieć, że jest miastem kontrastów. Łączą się tu rozmaite style architektoniczne, uwagę przykuwają ruiny zbombardowanych budynków za czasów wojny w latach 90-tych, ale jest też sporo zieleni i spokojnych, urokliwych zakątków. To raj dla miłośników historii, architektury, a także nocnego życia, gdyż Belgrad nigdy nie zasypia. W ostatnich latach miasto to coraz częściej określane jest mianem „imprezowej stolicy Europy”, gdyż jest tu mnóstwo tzw. „kafan” - pubów i kawiarni, w których wieczorami zaczynają królować taneczne rytmy, a nocne szaleństwo trwa do rana, bez względu na dzień tygodnia. Niezwykle widoczny pęd ku nowoczesności i chęć dorównania Europie Zachodniej miesza się tu z typowo bałkańską mentalnością pełną luzu, bezpośredniości i umiłowania głośnej zabawy. Po ekscytującym czasie w pędzącym Belgradzie tym milej będzie udać się do spokojnej i nieco dzikiej Czarnogóry.
Bar
Czarnogórska stacja docelowa, to główne miasto portowe o długoletniej tradycji. Posiada kilka atrakcyjnych plaż, ale najbardziej okazały i warty odwiedzenia jest położony około 4 km dalej Stari Bar, czyli ruiny dawnego miasta, z resztkami domów i pałaców, a wszystko na tle malowniczego masywu górskiego. Stara wieża zegarowa, cytadela, ruiny katedry, meczet i akwedukt sprawiają, że można poczuć się jak w tajemniczym labiryncie, w którym historia zatoczyła koło. Ciekawostką związaną z okolicami Baru jest najstarsze drzewo w Europie, mianowicie oliwka mająca ponad dwa tysiące lat. Od ponad pół wieku ma status pomnika przyrody, a według legend miejscowych była niegdyś miejscem, przy którym godziły się zwaśnione rody.
Jezioro Szkoderskie - z Baru rozciąga się piękny widok na Jezioro Szkoderskie, którego większa część przypada Czarnogórze, a mniejsza Albanii. Jest to największe jezioro na Bałkanach. Jezioro jest pięknym okazem przyrody i miejscem życia około pięćdziesięciu gatunków ryb i wielu gatunków gadów. To także jedno z niewielu miejsc w Europie, gdzie występują pelikany. Na jeziorze znajduje się około pięćdziesiąt wysepek, które były wcześniej pagórkami, a cały zbiornik doliną. To niezwykły widok, gdyż na wyspach znajdują się zabytkowe monastyry. Obecnie czarnogórska część jeziora jest Parkiem Narodowym Jezioro Szkoderskie i choć woda wydaje się krystalicznie czysta, znajduje się w niej wiele zanieczyszczeń dostających się tutaj podobno z albańskiej strony.
Brak komentarzy. |