Położona niecałe 100 kilometrów na północ od wybrzeży Polski, niewielka duńska wyspa Bornholm, co roku w wakacje przyciąga amatorów jazdy na rowerze. Miłośnicy dwóch kółek znajdą tu ponad 200 kilometrów ścieżek rowerowych, wspaniałą przyrodę i niezapomniane widoki.
Bornholm zwany również Perłą Bałtyku, Majorką Północy, czy Słoneczną Wyspą, od ponad stu lat jest atrakcyjnym miejscem wyjazdów turystycznych i wciąż cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem turystów z Europy. Wyspa posiada znakomicie rozbudowaną infrastrukturę turystyczną, hotele, domki letniskowe, pola kempingowe oraz znakomicie przygotowane i oznakowane ścieżki rowerowe.
Majówka na Bornholmie
Weekend majowy to świetny czas, by wyciągnąć z piwnicy bagażnik i sakwy. Pozostaje tylko spakowanie namiotu, śpiworu, kuchenki gazowej, kilku ciepłych rzeczy i wraz ze zgraną ekipą znajomych, można wybrać się na wyprawę rowerową do Danii, a dokładnie na duński Bornholm. Samo dotarcie na wyspę może być przygodą samą w sobie, postanowiliśmy nie wybierać najbardziej popularnej przeprawy promowej Kołobrzeg - Nekso, tylko dostać się na wyspę od strony Niemiec.
Podróż na wyspę
Ze Świnoujścia do granicy z Niemcami, a później dalej przez Ahlbeck, Heringsdorf i Bansin prawie cały czas można poruszać się nadmorską promenadą. Widoki na spokojne morze, piaszczystą plaże i zadbane wypoczynkowe kurorty sprawiają, że aż żal opuszczać te miejsca. My natomiast kierujemy się przez wyspę Uznam, przez leśne dukty do mostu w mieście Wolgast i dalej, przez Greifswald do przeprawy promowej Stahlbrode - Glewitz. Plan mamy ambitny, bo ze Świnoujścia to ponad 90 kilometrów. Po krótkiej przeprawie promem, który zabiera raptem kilka samochodów i oczywiście naszą grupę rowerzystów, znajdujemy się na niemieckiej wyspie Rugia. Jest to największa wyspa Niemiec, znana przede wszystkim z przepięknych kredowych klifów. Znalezienie noclegu dla trzech namiotów nie stanowi najmniejszego problemu, tym bardziej że droga co chwila wiedzie przez las. Rano docieramy do międzynarodowego terminalu promowego w Sassnitz i po niespełna trzech i pół godzinie rejsu, jesteśmy w stolicy Bornholmu - Ronne.
Ronne, i zamek Hammershus
Ronne, mimo że to największe miasto na wyspie, sprawia wrażenie sennego i małego. Wrażenie robi drewniana zabudowa oraz czystość i porządek panujący w mieście. Mieszka w nim niespełna 14 tysięcy mieszkańców, ale podczas naszej jazdy spotykamy zaledwie dwie, trzy osoby. Nasz plan zwiedzania zakłada przejechanie wyspy dookoła (ma obwód 142 kilometry) oraz dotarcie do najważniejszych atrakcji w jej środkowej części. Z Ronne udajemy się zatem na północ w kierunku Hasle i później Allinge. Po minięciu ośrodka wypoczynkowego Hasle droga staje się stroma, jest to okazja, żeby trochę spróbować swoich sił w wspinaczce, a później cieszyć się odpoczynkiem i prędkością w czasie zjazdów. Warto zboczyć na chwilę do Jons Kapel. Jest to wysoka - 20 metrowa, granitowa turnia, na której podobno mnich Jons próbował nawracać Bornholmczyków na chrześcijaństwo. Po chwili dalszego pedałowania naszym oczom ukazuje się zamek Hammershus - największy w Europie Północnej kompleks fortyfikacji. Został wybudowany w XIII wieku na polecenia arcybiskupa Lund. Fortyfikacje znajdują się na wysokości 75 m. n.p.m. na skalnym klifie. Składa się na nie mur o długości 750 metrów, szańce, fosa oraz trzykondygnacyjna wieża Mantletarnet. Po spacerze po ruinach zamku, czas dotrzeć na pole namiotowe. W odróżnieniu od bornholmskich kempingów, pola namiotowe są skromnie wyposażone, ale płaci się za nie symbolicznie. Opłatę samemu należy uiścić w wystawionej puszce.
Gudhjem i Svaneke
Następnego dnia ruszamy dalej przez wioski rybackie Allinge, Sandvig i Tejn docierając do malowniczego miasteczka Gudhjem. Znane jest ono przede wszystkim ze swoich wędzarni śledzia, a także ze stromych uliczek i śródziemnomorskiego klimatu. Następny przystanek naszej rowerowej wyprawy mamy w najdalej na wschód wysuniętym mieście Danii - Svaneke. Zwane jest słonecznym miastem, z powodu największej ilości słonecznych dni w ciągu roku w kraju. Warto tu odwiedzić fabrykę cukierków Svaneke Bolcher, by poznać recepturę oraz proces wyrobu słodkości. W pobliskiej restauracji można również skosztować jedynego na wyspie bornholmskiego browaru - Bryghuset, który jest produkowany właśnie w Svaneke. Wyjeżdzając z miasta warto zwrócić uwagę na charakterystyczną budowlę w kształcie piramidy na wysokich nogach, została ona zaprojektowana przez Jorna Utzona, autora projektu Opery w Sydney. Kolejny nocleg spędzamy na polu namiotowym w okolicach Svaneke.
Nexo, plaża i Aakirkeby
Nasz trzeci dzień na wyspie rozpoczynamy od wizyty w drugim największym mieście na wyspie - w Nexo. Jest to największy port rybacki wyspy, do którego z resztą w sezonie letnim przypływa statek z Kołobrzegu. Miasto nie wyróżnia się niczym szczególnym poza drewnianą zabudową z kolorowymi budynkami. Kolejnym punktem naszej wyprawy jest plaża Dueodde - najpiękniejsza plaża na Bornholmie. Śnieżno-biały, drobnoziarnisty piasek używany jest do wypełniania klepsydr. Plaża położona jest w południowo-wschodniej części wyspy i stanowi raj dla turystów chcących odpocząć oraz skorzystać z kąpieli słonecznych. Po krótkim odpoczynku na plaży kierujemy się w stronę dawnej stolicy Bornholmu - Aakirkeby. Obecnie trzecie co do wielkości miasto, może pochwalić się największą budowlą sakralną na wyspie (kościół Aa Kirke) oraz chętnie odwiedzanym muzeum przyrodniczym Naturbornholm. Z Aakirkeby do Ronne jest niespełna 14 kilometrów, które pokonujemy ze świadomością, że udało nam się okrążyć już całą wyspę.
Las Almindingen i kościół-rotunda
Po noclegu na polu namiotowym, na podwórku u jednego z mieszkańców Ronne udajemy się odwiedzić zalesiony środek wyspy. Las Almindingen jest największym kompleksem na Bornholmie i trzecim pod względem wielkości w całej Danii. Po wielu latach udało go się odtworzyć, bo pierwotny las został wykarczowany przez mieszkańców na drewno, używane jak materiał budulcowy lub opałowy. W Almindingen znajduje się również największe skupisko jezior na wyspie, najwyższe wzniesienie, wyzwanie dla rowerzystów - szczyt Rytterknaeten (162 m.n.pm.) oraz dolina echa z niezwykłymi właściwościami akustycznymi. W drodze powrotnej wstępujemy jeszcze do jednego z czterech pozostałych na wyspie kościołów w kształcie rotundy. Zbudowane na planie koła, pełniły oprócz funkcji sarkalnych, funcje obronne, o czym świadczy ich trzypoziomowa konstrukcja, z wąskimi przejściami pomiędzy poziomami. Najniższe piętro służyło za kaplicę, środkowe za przechowalnie żywności, a najwyższe za punkt obserwacyjny. Kościoły-rotundy powstały już w XII wieku. Ostatnim punktem naszej podróży jest port w Ronne, w którym wsiadamy naszego promu.
Oddalając się od brzegów Bornholmu podziwiamy widoczne w oddali wiatraki i obiecujemy sobie, że jeszcze kiedyś tu wrócimy. Odpoczynek na rowerze w takich okolicznościach przyrody pozwala nabrać dystansu do bieżacych spraw i porządnie zregenerować siły.
Brak komentarzy. |