Wojować z burmistrzem jak Lucy z Rancza, a może rozwiązywać zagadki niczym Ojciec Mateusz, albo pokłócić się z Kargulem i rozerwać mu na złość koszule - któż z nas nie chciałby choć raz wcielić się w serialową tudzież filmową postać. Turystyka daje takie możliwości.
Set jetting to zjawisko, które powoli wkracza na polski rynek turystyczny. Termin ten to nic innego jak wycieczka śladami seriali czy filmów. Tak naprawdę Polacy od dawna byli dumni i chwalili się swoją miejscowością, jeśli był tam kręcony film, wskazując na poszczególne miejsca granych scen. Powstały nawet muzea kultowych polskich filmów. Obecnie trend zwiedzania miejsc, gdzie powstają seriale zwiększył się, być może wskutek dużej popularności danej telenoweli. Turystyka filmowa ma na tyle wysokie powodzenie, że dostała nawet anglojęzyczną nazwę.
Set jetting, a co to jest właściwie?
Przeciętny człowiek widząc tą nazwę, zapewne nie wiele wie o niej. Moda na stosowanie angielskich zapożyczeń zatacza coraz szersze kręgi, ale to już inny temat. Set jetting to pojęcie, które oznacza podróżowanie do obiektów w celu obejrzenia miejsc wykorzystywanych w filmach i produkcjach telewizyjnych. Miasta coraz chętniej mówią głośno o zaangażowaniu filmowym danego obszaru, aby zwiększyć turystykę swojego regionu. Nic więc dziwnego, że Łódź również postanowiła postawić na reklamę miasta za pomocą serialu. W jaki sposób? Otóż władze miasta ogłosiły konkurs. Polegał on na zaprojektowaniu filmu dokumentalnego, animowanego lub fabularnego. Warunek był jeden - produkcja ta ma wypromować miasto. Na zwycięzcę czekał milion złotych. Nagrodę zgarnął film „Nekropolis. Łódzkie trójprzymierze cieni...” w reżyserii Andrzeja Czuldy. Podobne pomysły na wypromowanie miasta maja również Kraków, Gdynia czy Gdańsk.
Serialowy zawrót głowy
Jeruzal czy Okuniew to miejscowości, które do niedawna niewiele mówiły Polakom. Gdyby jednak powiedzieć Wilkowyje i Tulczyn to już jesteśmy w domu. To przecież serialowe odpowiedniki tych miejscowości. Gdy okazało się, że przed telewizorami zasiada 7 milionów widzów, aby obejrzeć perypetie bohaterów Rancza, serialowy Jeruzal pojawił się na mapach turystycznych Polski. Wielu turystów przyjeżdża tu, mimo, iż telewizja nie nadaje nowych odcinków mieszkańców Wilkowyj. Fani chcą przede wszystkim usiąść na słynnej ławeczce przed sklepem, gdzie serialowi amatorzy alkoholowych trunków spędzają wolny czas i dyskutują o aktualnych problemach. Słynny stał się, także wilkowyjski Mamrot, czyli najtańsze wino, które spożywają bohaterowie serialu. Można je z łatwością zakupić w Jeruzalu. Turyści ponadto chętnie zwiedzają drewniany kościół, plebanię, szkołę, która w rzeczywistości jest biblioteką gminy Mrozy. Cenną informacją dla fanów jest również fakt, iż Urząd Gminy znajduje się w Latowiczu, dom wójta w Rozstankach, zaś dworek Amerykanki Lucy w Sokule.
Każdy porządny wielbiciel Plebani wie, że akcja serialu dzieje się w Tulczynie. W rzeczywistości to Okuniew położony ok. 30 km. na wschód od Warszawy. Pierwowzorem telewizyjnej plebani jest parafia w Krasiczynie, a tutejszy proboszcz jest konsultantem merytorycznym serialu. Akcja toczy się również w Warszawie na ul. Woronicza i Dominikańskiej, gdzie znajdują się wnętrza serialowej plebani. W Okuniewie można zobaczyć kościół oraz miejsca, gdzie kręcone są sceny plenerowe. Oprócz serialowych atrakcji można zwiedzić przy okazji ruiny pałacu rodziny Łubieńskich, cmentarz parafialny, żydowski czy zabudowę rynku.
Ksiądz plus zagadki kryminalne równa się Sandomierz, bowiem to właśnie w tej miejscowości zamieszkał Ojciec Mateusz. Turystom przyda się tu kilka wskazówek: Urząd Skarbowym miasta to serialowa Komenda Policji, Urząd Miasta, pełni funkcję sądu. Zbrojownia Rycerska to Szkoła Podstawowa, Kamienica Oleśnickich to siedziba banku, a galeria Forteczna to zakład fryzjerski. Miasto oprócz atrakcji filmowych posiada również mnóstwo zabytków i piękną przyrodę. Warto zobaczyć chociażby Wąwóz św. Królowej Jadwigi czy Góry Pieprzowe. Fanów serialu może jednak zawieźć informacja, iż Kościół nie znajduje się w Sandomierzu, ale w Gliniance k. Otwocka, natomiast plebania ks. Mateusza w Aninie.
Film za jeden uśmiech
Kargul podejdź no do płota - to zdanie do dziś budzi sentyment wielu Polaków. Trudni znaleźć osobę, która nie oglądałaby lub chociażby nie słyszała o filmie Sami Swoi. Nic zatem dziwnego, że popularne są miejsca, gdzie powstawała ta kultowa komedia. Większość scen nagrywano w Dobrzykowicach pod Wrocławiem. To w tej wsi znajdowały się zagrody Kargula i Pawlaka, do dziś znajdziemy tablicę pamiątkową i oryginalny płot. Do 2005 roku odbywał się tu ponadto festyn z tej okazji. Niemniej jednak oficjalnie przyjmuje się, że większość scen powstało w Lubomierzu i okolicach, gdzie znajdowały się pomieszczenia i scenografia filmu. Z tej okazji działa tam muzeum poświęcone bohaterom filmu. Co więcej w tym miasteczku odbywa się Ogólnopolski Festiwal Filmów Komediowych. Poza kargulowo - pawlakowymi atrakcjami w Lubomierzu warto zorać również fragmenty murów obronnych, ratusz z 1802 czy liczne kapliczki, krzyże i figury przydrożne.
Juliusz Machulski i seks to nic innego jak Seksmisja. Choć film przeszedł cenzurę to może pochwalić się rzeszami fanów. I pomimo tego, iż muzeum poświęcone komedii powstawało stosunkowo niedawno odwiedzających nie brakuje. Gdzie takie miejsce można znaleźć? Oczywiście w Wieliczce, a dokładniej w Kopalni Soli. To nie jest żart. W komorze Dworzec Gołuchowskiego na przykład powstały kultowe sceny z kaloszem i Obozem Dekadencji. Rekwizytów z filmu również nie brakuje w muzeum. Ponadto scenę wyjścia bohaterów na powietrze kręcono w okolicach Łeby, natomiast wnętrze willi Jej/Jego Ekscelencji w okolicach Łodzi.
Królowy Most, gdzie toczy się akcja zabawnego filmu U Pana Boga za piecem, istnieje realnie - to prawda, która zaskakuje niejednego zwolennika komedii. Tak naprawdę to wieś w województwie podlaskim, w powiecie białostockim. Oprócz filmowych atrakcji warto zobaczyć tam także kaplicę rzymskokatolicką, prawosławną cerkiew, stare cmentarze. Sceny kręcono również w Sokółce - kościół, plebania, komisariat. W miasteczko zaprasza ponadto do zwiedzenia Cerkwi, cmentarza żydowskiego czy szlaku tatarskiego. W Białymstoku odbywał się z kolei filmowy targ, a w Janowie dyskoteka. Poza tym kamerze nie umknęła szosa z Białegostoku do Bobrownik.
Turystyka filmowa za granicą
Set jetting pochłonął Zachód o wiele bardziej niż Polskę. Nowa Zelandia jest teraz znana przede wszystkim z Władcy pierścieni. To dzięki tej ekranizacji turystyka państwa znacznie wzrosła. A cały szum toczy się wokół filmowej scenografii, gdyż to właśnie w Nowej Zelandii kręcono sceny do tolkienowskiej produkcji. Wielu fanów filmu chciałoby przeżyć choć namiastkę tego co bohaterzy filmowi i obejrzeć te sławne już tereny. A państwo potrafi takie zainteresowanie wykorzystać i wszyscy są szczęśliwi. Równie modna stała się ponadto lokomotywę Olton-Hall, która wcieliła się w ekspres z Hogwartu w filmie Harry Potter. W pociągu można nawet spróbować własnych sił w grach ze znajomości przygód Harrego. W biura podróży zachęca się ponadto do przechadzki po Borough Market i londyńskim ogrodzie zoologicznym, gdzie bohater odkrył magiczne zdolności. Szkocja i Paryż również nie próżnują w dziedzinie turystyki filmowej, gdyż to właśnie tam kręcono sceny z filmu Kod da Vinci.
Nie sposób wyliczyć wszystkich polskich miejscowości, gdzie kręcono seriale bądź filmy. W wielu znajdują się specjalne miejsca poświecone bohaterom, a nawet przechowały się budynki czy rekwizyty po planie filmowym. Mimo tego, iż film dawno temu zakończył zdjęcia i prace nad nim. No cóż… pewnych komedii czy seriali się nie zapomina. A weekend spędzony na zwiedzaniu chociażby muzeum danego filmu z pewnością dostarczy wielu atrakcji i nowej wiedzy. Przy okazji można zwiedzić inne zabytki miast czy wsi, poznając kolejne zakątki Polski, które może nie są powszechnie znane , aczkolwiek interesujące. Turystyka filmowa może okazać się dużą szansą dla Polaków, tylko pozostaje pytanie czy potrafimy z tego skorzystać?
nina | Jeśli ktoś lubi odwiedzać miejsca, w których kręcono filmy, to polecam super książkę Polska na filmowo. Niedawno trafiła do księgarń. Można też zajrzeć na stronę internetową www.polskanafilmowo.pl. Tam są miejsca filmowe w podziale na województwa, przez co łatwiej będzie znaleźć cel podróży. |