Nad zielonymi wzgórzami Toskanii, pośród winnic i grzebieni cyprysów górują wieże San Gimignano. Widoczne z bardzo daleka budzą zaciekawienie. Miasteczko wygląda na maleńkie. Skąd więc aż taka liczba wysokich, kamiennych budowli?
Pod niebem Toskanii
San Gimignano leży mniej więcej w połowie drogi między Florencją i Sieną, w dolinie Elsy. Ulokowało się na wzgórzu o wysokości ponad 300 metrów, co daje wspaniałą panoramę okolicy. Historyczne centrum San Gimignano wyróżnione zostało przez UNESCO jako unikalny zespół średniowiecznej zabudowy a urokliwe miasteczko już na dobre wpisało się na Listę Marzeń każdego turysty, który zawędruje do Toskanii.
Mała wioska etruska istniała w tym miejscu już w III w. p.n.e. Jako miasto San Gimignano figuruje w spisach od X wieku. Wtedy też jako nazwę przyjęto imię świętego biskupa Modeny - Gimignano, który w cudowny sposób obronił Modenę przed atakiem Hunów. W średniowieczu miasto znalazło się na szlaku pielgrzymkowym i dzięki szybkiemu rozwojowi uzyskało wkrótce status wolnego miasta. Kres prosperity przyniosła w XIV wieku epidemia dżumy. Zdziesiątkowane miasto przeszło w ręce Florencji i całkowicie straciło na znaczeniu. Dopiero w XIX wieku zaczęli się tu pojawiać pierwsi, oczarowani architekturą, turyści.
Kilka ulic na krzyż
Miasto otoczone jest kamiennymi murami, spomiędzy których wyrasta brodata zielenina. Ta pociesznie, ale niezbyt szlachetnie prezentująca się zieleń to kapary - przysmak na niejednym stole. Przez bramę wchodzimy do wewnątrz. Topografia San Gimignano rozczula tych, którzy spodziewają się poruszania z mapą. Wewnątrz murów można poczuć się, jak w scenerii bajkowej, jakby się przebywało w jakiejś miniaturce miasta. Przez miasteczko biegnie jedna, główna ulica, od której odchodzi w górę i w dół kilka mniejszych. Są też raptem dwa większe place - Piazza Duomo i Piazza Della Cisterna.
Drapacze średniowiecza
Niezwykle wysokie kamienne wieże pochodzą z XI - XIII wieku. Były to domy mieszkalne o charakterze obronnym. W razie napadów, a te należały do częstych, mieszkańcy uciekali na górę, wciągali drabinę i odcinali dostęp napastnikom. San Gimignano bogaciło się a mieszkańcy za punkt honoru brali wybudowanie wieży wyższej niż wieża sąsiada. Tylko jednej reguły nie można było złamać - wieże prywatnych właścicieli nie mogły przewyższać wieży ratuszowej. Rywalizacja tak się rozkręciła, że powstały aż 72 wieże. Do dziś zachowało się 15 z nich. To największa liczba w toskańskiej okolicy.
Piazza del Duomo
Sercem średniowiecznego miasteczka jest Piazza del Duomo z romańską Kolegiatą San Gimignano. Świątynia powstała w XII wieku, potem została nieco przebudowana w XV wieku. Warto wejść do środka. Zachowały się tam wspaniałe freski z XIV i XV wieku. Tuż obok kościoła stoi Ratusz i jego Torra Grosse - najdostojniejsza i najwyższa miejska wieża o wysokości 54 metrów.
W krainie lodów
Piazza Della Cisterna to jeden z dwóch najładniejszych placów miasteczka. Nazwa pochodzi od średniowiecznej studni, która stoi na samym środku. Na jej schodkach i wokół wszyscy jedzą lody. Zabawny jest ten widok, ale przypadku nie ma.
Bo, właśnie przy Piazza znajdziemy najsłynniejszą toskańską lodziarnię - Gelateria di Piazza. Właściciel Sergio Dondoli jest jednym z 10 włoskich mistrzów lodowych, dwukrotnym zwycięzcą Lodowych Mistrzostw Świata. Małe wnętrze lodziarni to prawdziwe królestwo wymyślnych smaków. Samych czekoladowych (z pikantnymi lub słodkimi dodatkami) jest w ofercie ponad 40! Mistrz Dondola nie boi się eksperymentów, dodając do lodów przyprawy, zioła, a nawet sery. Jego specjalności to Crema di Santa Fina (z dodatkiem szafranu i orzeszków piniowych), Champelmo (różowy grejpfrut na winie musującym), Vernaccia (sorbet o smaku lokalnego wina), Amadei (na bazie kakao Amadei, jedyne takie we Włoszech!), Venere Nera (jeżyny z nutą lawendy) i Sangue di Bue (pikantna czekolada z dodatkiem wytrawnych wiśni). Dodatkowej rekomendacji nie trzeba, ale na zdjęciach w lodziarni zobaczyć możemy, jakie sławy przyjechały tu specjalnie na lody. Gondola podkreśla, że tradycja kręcenia lodów wywodzi się z Włoch a pierwszą lodową ambasadorką, która wprowadziła ten deser na stoły Europy, była Katarzyna Medycejska (oczywiście, z Toskanii!).
Co na pamiątkę?
Przy głównej ulicy - San Matteo rozlokowały się sklepiki, w których kupimy najbardziej wymyślne pamiątki z San Gimignano. Popularne są zwłaszcza ceramiczne miseczki, talerzyki i kafelki z herbem lub wizerunkiem miasteczka. Są i kramy z fartuszkami, starymi pocztówkami i akwarelami. Koneserom wina polecamy Vernaccia di San Gimignano - wytrawne, białe wino produkowane tu od 1200 roku.
Brak komentarzy. |