Hiszpania - Lanzarote - relacja z wakacji

Na Lanzarote wypłynęliśmy promem z Fuetreventury. Na początku przejechaliśmy do Corallejo (pięknego miasta na Fuerteventurze). Płynęliśmy 15 min. mijając jakąś piękną malutką wysepkę po czym dopłynęliśmy do portu. Wysiedliśmy z promu i od razu wsiedliśmy do autokaru bez zdjęć przy tym ładnym porcie. Przejechaliśmy do Parku narodowego. Byłem zachwycony tym księżycowym krajobrazem.

Brak roślinności, wulkany, zaschnięta lawa i piasek wulkaniczny rzucały na kolana. Potem wyjechaliśmy z parku i przejechaliśmy na wzgórze gdzie robiliśmy super doświadczenia. Do sztucznego gejzeru wlewał facet wiadro wody i gejzer wystrzelił, pierwszym razem nikomu nie udało się zrobić zdjęcia ponieważ każdy się przestraszył i wszyscy się śmieliśmy ... następnie ten pan wziął na łopatę kamienie z ziemi i dawał nam, a te kamienie były cieplutkie. Ostatnie doświadczenie wyglądało tak - do 2 metrowego dołu ten facet wrzucił gałęzie po chwili same się zapaliły !!! :) Te doświadczenia miały pokazać nam jaka ziemia na Lanzarote jest gorąca i że pod nią płynie lawa.

Następnie przejechaliśmy na dobry obiad, a po obiedzie jadąc podziwialiśmy krajobrazy aż dojechaliśmy do pewnego miejsca. Zeszliśmy pod ziemię i zobaczyliśmy jezioro gdzie tylko w tym jeziorku żyją najmniejsze, białe i niewidome kraby na świecie (nigdzie indziej na świecie ich nie ma).

Potem przeszliśmy do cudownego sztucznego jeziora z bajecznie turkusową wodą. Później pojechaliśmy do jednej z najsłynniejszych winiarni w Hiszpanii. Po czym degustowaliśmy wina (wytrawne, pół wytrawne i słodkie). Przyznam się, że mi smakowało najbardziej słodkie. Zobaczyliśmy także uprawy winogron z których robi się wina. Ostatnim punktem wycieczki było wzgórze z którego był wspaniały widok nad oceaniczne miasteczka i ogromne uprawy winogron. I tu nasza wspaniała geograficzna przygoda na Lanzarote się skończyła gdy zawitaliśmy w porcie i wsiedliśmy na prom.