To był tygodniowy pobyt na półwyspie Chalkidiki przy okazji wykupionej wycieczki objazdowej. Będąc na pobycie na Chalkidiki dodatkowo fakultatywnie zwiedziliśmy Saloniki i klasztory na Świętej Górze Athos (rejs).
To wspaniałe przeżycie, które bardzo polecam - Klasztory na Athos widziane z pokładu statku i „z morza” naprawdę dostarczają wielu przeżyć estetycznych. Poza tym na statku oczywiście jest cała moc atrakcji: najpierw płynie się na drugi palec - Sithonię - i śliczne dzikie wysepki Vour Vouru, potem jest obiadek na statku, potem nasza piracka łajba zbliża się do brzegu, żeby móc podziwiać kolejne klasztory, wreszcie jest występ greckiego zespołu tanecznego, a potem śpiewy i oczywiście nauka sourtaki! Bardzo wesoły dzień i świetna wycieczka - śmiało polecam!
Jak już znudziło mnie siedzenie w hotelu (u mnie to zazwyczaj trwa jakieś 2-3 dni - i już mnie „nosi”), wyciągnęłam męża na dłuuugi spacer (piechotką!) do granicy Republiki Mnichów! Dosyć ciekawa wycieczka, choć nic specjalnego tu nie ma - za to można zejść na dziką i bezludną, zjawiskową wręcz plażę - bardzo kamienistą, ale niesłychanie piękną i malowniczą z fantastycznymi skałami!
Kolejnego dnia popłynęliśmy promem z miasteczka Tripiti na pobliską piękną wyspę Amouliani - są tu równie urocze, dzikie plaże - połaziliśmy trochę, poplażowaliśmy, pocieszyliśmy oczęta wspaniałymi widokami i tak upłynął nam kolejny dzień pobytu na zjawiskowo pięknym „trzecim palcu Chalkidiki” - Athosie!
Mieliśmy tu jeszcze atrakcje wieczorne - różne dyskoteki, karaoke - na którym zdarłam gardło! Któregoś dnia wybraliśmy się do Ouranopolis - pobliska mieścinka - mała ale bardzo urokliwa - z kamienną, średniowieczną wieżą Prosporion! Popływaliśmy sobie tez motorówką (można wynająć) na mapciupińkie wysepki Drenia (Ośle Wyspy) - tez jakaś atrakcja.
Generalnie Grecja jest cudowna, są tu wspaniałe klimaty, kuchnia, krajobrazy, słońce i zabytki i napitki! Metaxa czy Ouzo nie wszystkim może smakować, jak również to ich wino piniowe Retsina, ale generalnie winka deserowe mają smaczne, no i ta ich REWELACYJNA kuchnia!!! - po prostu powala na kolana!
Sam hotel Teoxenia w którym byliśmy fajny, z kapitalnymi basenami, z jacuzzi, rewelacyjną kuchnią i dużym ładnym pokojem z ogromnym tarasem, ale samo miejsce to totalne zadupie - w zasadzie nic, oprócz hoteli nie ma w pobliżu. Można wypocząć, ale jak ktoś chce poszaleć w klubach, dyskotekach - to raczej nie tu!
Brak komentarzy. |