Cudowna
Barcelona..., którą po raz pierwszy odwiedziłam 26 lat temu (i to dwukrotnie) w czasie naszych wczasów wypoczynkowych na
Costa Brava, tym razem , po minionych latach nieco inaczej ”przeżywałam” tą Barcelonę... teraz przyglądałam się wszystkiemu bardziej ”dojrzale” :); nie tracąc już cennego czasu na koncentrację przy oglądaniu wystaw sklepowych ani buszowaniu wśród fatałaszków i butów:) ;
żałuję jednak, że byłam tu tylko jeden dzień, bo jak zwykle odczułam niedosyt, wszak Barcelona to miasto warte co najmniej kilkudniowej wizyty, więc znów tli mi się w głowie świadomość, że jeszcze kiedyś ponownie muszę tu wrócić i he he mam nadzieję, że nastąpi to nieco szybciej niż za kolejne 26 lat :))
Jednakże, jak możecie się domyślać, ta wizyta nie była w ramach żadnej hiszpańskiej wycieczki, tylko ”przy okazji” faktu, że na moją francuską, wiosenną wyprawę - samolot z Warszawy lądował i wylatywał z pobliskiej
Girony, więc ten pobyt tutaj był tylko takim małym ”dodatkiem” wynikającym z logistyki tej wycieczki.
Cóż tu pisać?.... to miasto należy do grona moich ulubionych europejskich (tuż zaraz za Lizboną) i znajduje się wśród tych najbardziej fascynujących, bo Barcelona z pewnością jest fascynująca i to pod wieloma względami;
Tutaj za każdym rogiem wychyla się historia, tutaj zabytki powodują zachwyt, architektura - wprawia w zdumienie, a klimat miasta..... wiadomo, niepowtarzalna atmosfera..., Co którzy tu byli, wiedzą co mam na myśli... ciężko to opisać słowami...
Jedyną i poważną ”wadą” tego miasta są tłumy turystów, bo mimo, że maj to nie jest jeszcze pełnia sezonu, to jednak w tym mieście natłok ludzi chyba nigdy tu nie ”lżeje” :) ; oczywiście tak źle nie było wszędzie, ale jednak w wielu atrakcyjnych i popularnych turystycznie miejscach dawało się niestety odczuć ten ”nadmiar luda” ;
Zaobserwowałam trochę zmian, wszak wiadomo, że po ćwierćwieczu w każdym mieście coś się zmienia?
- Sagrada Familia wciąż się buduje niezmiennie od 142 lat!, ale od mojej poprzedniej wizyty ?mocno się rozrosła? i spęczniała tu i ówdzie :) , bo całkiem sporo jej przybyło, zwłaszcza tych wież, których nijak nie mogłam się doliczyć, chociaż obeszłam ją dookoła dwukrotnie:) ; podobno ma być niebawem w końcu ukończona (planowany koniec na 2026 rok), he he, budują ją już tyle czasu, co w średniowieczu!:); myślę więc, że po 2026 roku to będzie dobry moment by tam ponownie wrócić - tym razem z koniecznym wejściem do środka, bo mimo, że byłam pod Sagradą już trzykrotnie, to nigdy nie udało mi się zobaczyć jej wnętrz :( ;
- Stadion Camp Nou zdążył się już na tyle zestarzeć, że postanowiono go zamknąć dla turystów na czas generalnego remontu i rewitalizacji; he he, wcale się tam i tak nie wybierałam, jako nie fanka footballu :), poprzednim razem już tu byłam, gdzie ”traciłam czas” :) na łażenie po pustym stadionie a potem oglądaniu Muzeum FC Barcelony, no ale wówczas ”zaciągnął” mnie tu Małżonek, który żyć by dalej nie mógł bez obejrzenia Camp Nou :) ale tym razem ja sama byłam Panią własnych decyzji! :) hi hi, babskie wyjazdy mają swoje plusy, ”nie musimy” nudzić się w miejscach, których wcale nie chcemy oglądać:)
- słynne Grające Fontanny - decyzją władz miejskich zostały akurat wyłączone z powodu braku wody, bo w maju nawiedziła Barcelonę wielka susza, tylko po to, by tydzień po naszej wizycie - dla odmiany nawiedziły to miasto potworne ulewy dostarczając Barcelonie deszczówki aż nadto; szkoda wielka, bo z przyjemnością bym powtórzyła to wspaniałe widowisko; pamiętam, że bardzo mi się podobało za pierwszym razem, a po tylu minionych latach z pewnością dodano obecnie jakieś nowości wizualno-dźwiękowe, których ćwierć wieku temu na pewno jeszcze nie było !
Udało mi się jednak zobaczyć sporo sztandarowych miejsc w tym mieście, które z wielką przyjemnością sobie powtórzyłam i przypomniałam; a myślę, że jest sporo prawdy w stwierdzeniu, że jak gdzieś się nie było od 20 lat (nie mówiąc już o tym - jak więcej!) - to nieomalże jest tak, jakby się tam w ogóle nie było! :))
Już pisałam kiedyś o Barcelonie, więc tym razem nie będę tworzyć długaśnych laboratów; każdy z pewnością w Barcelonie był, a relacji z tego miasta jest całe mnóstwo; zatem nieco szerzej i więcej informacji opiszę po prostu pod zdjęciami, które będę wstawiać sukcesywnie w miarę wolnego czasu; więc jeśli ktoś jest zainteresowany moją Barceloną - to zapraszam po prostu do galerii zdjęć... i to tyle wieści z mojej Barcelony A.D 2023 :)