danutar | Ależ nie! Nie jestem przecież za zamykaniem wszelkich ogrodów zoologicznych. Wiadomo, że pełnią one też ważną funkcję edukacyjną. Jedynie stwierdzam, że żal mi tych zwierząt - nawet, jeśli mają tam dobre warunki, to jednak niewola... No i podzielam wątpliwości Papuasa co do całkowitej "charytatywności" tej hodowli. Też myślę, że gdzieś na boku... To jednak nie oznacza, że sama nie odwiedzam takich miejsc. Wprawdzie staram się tego unikać, jednak czasem, gdy jest to w planie wycieczki i zapowiada się ciekawie, też korzystam z tych atrakcji. Tutaj też bym się pewnie wybrała :) |
piea | mieszane uczucia tego rodzaju - żyjąc w XXI wieku będą nam towarzyszyć niestety chyba juz zawsze; wszystkich ogrodów zoologicznych na świecie nie zamkną! ; tutaj ta "krokodyla niewola" ma na celu głównie funkcje rozrodcze tych gadów (i pokazowe), bilety są płatne (ok 40 zł dorosły) za dochód z biletów placówka sie utrzymuje + dotacje od państwa; Papuas myślę, że nie wszystkie jaja jakie znosi samica są wysiadywane, część z nich pracownicy "podbierają" tym gadzim matkom ; tutaj ich liczebność jest ściśle regulowana, wszak dziennie te gady żrą tony mięcha! |
papuas | przeczytałem, ale ... też nie do końca mogę uwierzyć w charytatywną hodowlę to jednak drapieżniki, które trzeba karmić na miejscu nie ma produkcji i wyrobów ze skóry, ale wydaje mi się, że nadwyżki muszą być gdzieś sprzedawane dla poprawy budżetu przecie w jednym miocie samica składa do 50 jaj, tak trochę trwa zanim urosną na torebkę, ale mimo wszystko ... |
danutar | Z pewnością jest tu ciekawie, jednak ja zawsze mam mieszane uczucia, gdy oglądam zwierzęta w niewoli... |