dobrze, że Kalabria to nie Sardynia i za garstkę piasku nikt tam raczej tu nie wpakuje kolegium 5 tys E! :))
danutar | Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale chyba kiedyś wsypywałaś do buteleczek po lokalnych trunkach? Ja w sumie piasek wożę tylko wyjątkowo. Kiedyś przywiozłam czarny z plaży na Vulcano (wtedy byłam pierwszy raz na czarnej plaży), a w tym roku z Sahary, bo chciałam pokazać wnukowi. Natomiast z każdego wyjazdu wożę muszle i kamienie (kawałki skał z gór, lawę z wulkanów, ładne kamienie z plaż itp). Tę pasję do kamieni chyba przejął mój wnuczek (6 lat), bo zaczął kolekcjonować takie rzeczy. Teraz na wyjazdach także dla niego muszę wyszukiwać oryginalne kamyki, bo się domaga. W sumie lepsze to, niż przywożenie głupawych pamiątek. Może dzięki temu rozwinie się w nim pasja do podróży :) |
piea | aż poszłam do salonu sprawdzić:) stoją na kominku i na dużym lustrze w grubej drewnianej ramie którą wieńczy taki cokół-półka; wszystkich razem uzbierało się p/ lata 55 sztuk! :)) |
piea | nie; wsypałam po pustej jakimś mini napitku:)) (używam już coraz mniejszych tych buteleczek, bo mi się mocno kolekcja rozrosła:) ; aż muszę policzyć:)) |
danutar | Piaseczek koniecznie. A buteleczkę na piaseczek zakupiłaś? ;) |